Kotki już nie pójdą "pod nóż"? Rewolucja w sterylizacji kotów, sytuacja bezdomnych zwierząt zmieni się nie do poznania
Sterylizacja bezpańskich kotów to jeden z głównych czynników, który pomaga zapobiegać niekontrolowanemu rozmnażaniu się tych zwierząt. Wszystko wskazuje na to, że być może już niebawem dostępny będzie nowy środek antykoncepcyjny dla naszych kocich przyjaciół. Zastrzyk będzie mniej inwazyjną alternatywą dla zabiegu operacyjnego.
Szacuje się, że na świecie żyje 600 milionów kotów domowych, z czego osiemdziesiąt procent stanowią koty bezpańskie. Główną metodą pozbawiającą koty zdolności dalszego rozmnażania jest zabieg operacyjny polegający na wycięciu jąder i nasieniowodów u kocurów lub jajników, jajowodów i macicy u kotów. Naukowcy pracują jednak nad nową metodą antykoncepcji. Cel pozostaje ten sam - pozbawienie dziko żyjących kotów możliwości zwiększania swojej populacji.
Metody sterylizacji kotek
Dotychczas lekarze weterynarii podczas sterylizacji kotek, mogą posłużyć się jedną z trzech opracowanych już metod. Wszystkie z nich są tak samo skuteczne, jednak każda przebiega w inny sposób. Pierwsza z nich - nazywana klasyczną , wiąże się z największym cięciem, które może wynieść od 1,5 do 3 cm na brzuchu zwierzaka. Po niej kotka musi chodzić w specjalnym ubranku zabezpieczającym ranę oraz kołnierzu ochronnym.
Kolejna to metoda hakowa , nazywana również mikrocięciem. Podczas niej dochodzi do rozcięcia powłok brzusznych w granicach 0,8-1,5 cm. Rana jest na tyle niewielka, że zwierzę nie potrzebuje dodatkowych zabezpieczeń po zabiegu. To najczęściej wybierana opcja przez właścicieli i weterynarzy.
Ostatnia z nich to metoda laparoskopowa . W tym wypadku wystarczą dwie maleńki dziurki, przez które przy pomocy kamery i odpowiednich narzędzi zostają usunięte jajowody. To najmniej inwazyjny ze wszystkich sposobów.
Trwają badania nad niechirurgiczną metodą sterylizacji kotek
Naukowcy wzięli pod lupę nową metodę, która skutecznie blokowałaby możliwość rozmnażania się kotek. Miałaby być ona jeszcze mniej inwazyjna, niż sposób laparoskopowy, bowiem działałaby na zasadzie zastrzyku . Podczas niego, do organizmu kota wstrzykuje się hormon antymüllerowski (AMH). Wpływa on nie tylko na owulację, ale także łączy receptory w jajnikach.
Ten sposób zdecydowanie ułatwiłby zapanowanie nad niechcianym rozmnażaniem gatunku, zwłaszcza u kotów bezpańskich. Akcje ich sterylizacji są przeprowadzane regularnie, jednak nie da się ukryć, że niezwykle trudno zapanować nad wszystkimi wolnożyjącymi mruczkami.
Zastrzyk sterylizacyjny w fazie testów
Choć metoda ta została już przetestowana na myszach, nadszedł czas na grupę docelową - koty. Zastrzyk z hormonem podano sześciu kocicom , które następnie obserwowano przez cztery miesiące. W tym czasie regularnie dopuszczano do spotkań z kocurami. Nie tylko przyglądano się zmianom w ich zachowaniu, ale także wykonywano USG.
W raporcie sporządzonym przez Nature Communication wykazano, że sześć kotek zostało skutecznie pozbawione możliwości do owulacji . Po roku poziom hormonu zmniejszył się, jednak po dwóch latach nadal był dostateczni wysoki. Badacze mają przyglądać się teraz długoterminowym skutkom działania metody, nad którą pracują.
- Niechirurgiczny środek sterylizujący dla zwierząt domowych i towarzyszących jest już dawno potrzebny i zmieni dobrostan zwierząt - podsumowuje Gary K. Michelson (MD), założyciel i współprzewodniczący Michelson Found Animals Foundation.
źródło: cincinnatizoo.org; vetin.wroclaw.pl; eskarock.pl