Kot głośno miaucząc, dawał jej jasne znaki, żeby podążała za nim. Wtem weszła do stodoły, "Mam kłopoty"
Obudziło ją miauczenie. Myślała, że kot znowu chce, żeby jgo nakarmiła, ale zachowywał się dziwnie. Mruczek nie przestawał na nią miauczeć i prosić, żeby podążała za nim. Kiedy w końcu weszła do stodoły, do której kierował ją kot, jej oczom ukazał się niecodzienny widok.
Opiekowała się czterema kotami, które zamieszkiwały stodołę na jej farmie. Zapewniała im dach nad głową i jedzenie. Chociaż nie była miłośniczką kotów, w końcu skradły jej serce. Miała karmić je tymczasowo, dopóki sąsiedzi nie wrócą z wakacji, ale skończyło się tak, że przygarnęła je na stałe.
Obudziło ją miauczenie. Pod drzwiami stały koty
Ten dzień nie różnił się zbyt bardzo od każdego innego. Często zdarzało się, że kobieta po pobudce od razu mknęła do drzwi, żeby sprawdzić, czy nie stoją tam wygłodniałe koty. Dzisiaj jednak zachowywały się nietypowo. Uparcie miauczały i prowadziły ją do stodoły. Chciały się upewnić, że Julie na pewno idzie za nimi.
– Czy ty na mnie krzyczysz? – spytała kobieta. Następnie zwróciła się do innego kota. – Ty też na mnie krzyczysz?
Uparcie prowadziły ją do stodoły . Co chwilę się zatrzymywały, żeby głośno zamiauczeć w jej stronę i upewnić, czy idzie za nimi.
– Ale jesteś dziś głośny – zwróciła się do prowadzącego ją kota. – Dobra, rozumiem, rozumiem.
W końcu koty dotarły do stodoły i próbowały wślizgnąć się przez szparę w drzwiach . Ostatecznie zrezygnowały z tego pomysłu i grzecznie czekały, aż kobieta otworzy. Kiedy rozszerzyła przymknięte drzwi, jej oczom ukazał się zadziwiający widok .
"Mam kłopoty". Musiała wykarmić dziewięcioro kociąt
– O mój Boże! – wykrzyknęła.
W środku patrzyło na nią dziesięć małych ślepi . Jedno z jej zwierząt rozmnożyło się i wydało na świat pięcioro kociąt . Wnętrze stodoły wydawało się zatłoczone, kiedy pod nogami plątały się maluchy.
– O mój Boże, ten czarny – zachwyciła się kobieta, patrząc na urocze kocię ukrywające się w szparze.
Obserwowała zwierzęta, które zachowywały się, jak to na psotne maluchy przystoi. Jeden z nich siedział w misce z karmą, a reszta badała uważnie otoczenie .
Kobieta jest przeciwko sterylizacji zwierząt. "Na tej farmie zawsze mieszkały koty"
Julie postanowiła, że zaopiekuje się kociętami. Od razu skradły jej serce, szczególnie czarny maluszek. Postanowiła, że nazwie go Aqua ze względu na jasnoniebieskie ślepia. Oddała się opiece nad zwierzętami i nadal próbuje nawiązać z kociętami więź. Na razie nieco się jej boją i nie chcą dać się dotknąć .
W komentarzach od razu pojawiły się głosy, że kobieta powinna wziąć je do środka . Stodoła nie wydawała się dobrym miejscem na wychowanie maluchów. Od razu pojawiły się także sugestie, żeby Julie wysterylizowała koty , żeby się dalej nie rozmnażały.
źródło: TikTok/may.julie