Klienci stanęli jak wryci. Olbrzymi gad szalał po sklepie, wdrapywał się na półki. "GODZILLA istnieje!"
Klienci całodobowego sklepu nigdy nie zapomną tych zakupów. Weszli do marketu z chęcią na przyjrzenie się produktom na półkach, a wyszli z traumą. Gigantyczny, dwumetrowy gad czaił się w budynku, szukając pożywienia. Wspinał się na półki, zrzucając wszystko dookoła. Nagranie z wyjątkowego spotkania mrozi krew w żyłach. “To przecież dinozaur” – komentują internauci.
Olbrzymi gad czaił się w supermarkecie. Klienci stanęli jak wryci
Gigantyczny gad wyszedł z kanału i skierował się w stronę supermarketu. Wszedł do budynku w poszukiwaniu jedzenia i nie planował wyjść, dopóki nie wyjdzie z torbami pełnymi zakupów. Spanikowani klienci uciekali mu z drogi, jeden z nich chwycił za telefon i nagrał niecodzienne spotkanie .
Personel i klienci chowali się za ladą, kiedy ogromny gad buszował po sklepie . Wizyta w markecie zaczęła się od odwiedzenia lodówek z napojami . Olbrzymi gad zmęczony upałami najwyraźniej chciał się nieco ochłodzić. Miał jednak problem z otworzeniem lodówek. Drapał szyby, nie umiejąc dostać się do środka. Zdezorientowani klienci schodzili mu z drogi. Zrezygnowany gad skierował się w końcu w stronę półek z jedzeniem.
– Zatrzymałem się tylko w sklepie, żeby kupić trochę jedzenia, a potem zobaczyłem w środku ogromnego warana . Chciałem kupić napój, ale zwierzę było zbyt blisko alejki z napojami – mówi kobieta, która nagrała warana. – To niebezpieczne zwierzęta, zwłaszcza gdy są wściekłe , więc zostałem i nagrałem to telefonem. Myślę, że w sklepach jest wszystko, nawet dla jaszczurek.
Olbrzymi waran przez godzinę buszował po markecie. Personel zadzwonił po służby
Waran przeniósł swoje zainteresowanie na półki z jedzeniem. Dostanie się tam, gdzie chciał, sprawiło mu mniej problemów niż otworzenie lodówki. W pewnym momencie zaczął wspinać się na regały . Ułożone na półkach jedzenie zlatywało z hukiem, ale nie zwracał na to uwagi. Znalazł idealne miejsce dla siebie, na najwyższym regale, skąd obserwował otoczenie.
Personel marketu 7-Eleven w Tajlandii , gdzie miało miejsce niecodzienne zdarzenie, natychmiast zadzwonił po odpowiednie służby. Policja przyjechała na miejsce dopiero po godzinie , w trakcie której pracownicy byli skazani na towarzystwo gigantycznego warana. Razem z nimi przyjechał także wykwalifikowany personel zajmujący się gadami.
Personel marketu był w szoku. "Nigdy w życiu nie widziałem tak dużego warana"
Ekipa ratunkowa przybyła na miejsce zdarzenia, do sklepu na obrzeżach Bangkoku. Zwierzę wyciągnięto z marketu , ku uciesze klientów i personelu, którzy odetchnęli z ulgą. Ekipa ratunkowa skierowała warana w stronę pobliskich zarośli. Nie mieli jednak szczęścia.
– Waran stał na półce przez godzinę. Przyjechała ekipa ratunkowa i przegoniła go. Ale go nie złapali, po prostu uciekł w krzaki – relacjonuje pracownik marketu. – Nigdy w życiu nie widziałem tak dużego warana , więc kiedy wszedł do sklepu, byłem zaskoczony.
Spekuluje się, że jaszczurka szukała w markecie jedzenia. Ze względu na panujące w Tajlandii susze i brak opadów, miała problem ze znalezieniem pokarmu na zewnątrz . Na co dzień mieszkająca w kanałach jaszczurka w desperackim geście postanowiła szukać jedzenia bliżej ludzi.
Źródło: dailymail.co.uk