Dom spłonął doszczętnie, wróciła tam po miesiącu. Nie wierzyła, kto cały ten czas czekał na pogorzelisku
Ogromne pożary w Kalifornii pozbawiły dachu nad głową całe rodziny oraz wiele zwierząt. Co gorsza, w trakcie ewakuacji zaginęło wiele czworonogów. Okazuje się jednak, że zwierzęta poza niezniszczalną wolą przetrwania charakteryzują się bezgraniczną wiernością. Przekonali się o tym właściciele Madison, suczki w typie owczarka anatolijskiego.
Gaylord, jedna z mieszkanek miasta Paradise, które strawił pożar, musiała na własnej skórze przekonać się, czy straciła wszystko co posiadała. Powrót na spalone włości okazał się najlepszą decyzją, jaką mogła podjąć.
Pies zaginął podczas pożaru, ale nadzieja umiera ostatnia
Jedną z osób, którą pożary w Kalifornii zmusiły do opuszczenia swojego miejsca zamieszkania była Andrea Gaylord. Wydawało się, że tragedia ta zabrała jej nie tylko dom ale również ukochanego przyjaciela - suczkę imieniem Madison.
Miesiąc po przymusowej ewakuacji mieszkańcy spalonych terenów mogli wrócić tam, skąd uciekli. Niewiele osób decydowało się na ten krok. Większość ludzi uznała, że nie ma czego tam szukać.
Innego zdania była Andrea, przeczucie podpowiadało jej, że warto chociaż spróbować odnaleźć swoje zwierzę. Wiedziała, że szanse są niewielkie.
Tak szybko jak tylko mogła wróciła na zgliszcza swojego domu. Okazało się, że Madison cierpliwe czeka na ich posiadłości!
Prawdziwa przyjaźń ma potężną moc
Historia ta pokazuje, że rzeczy niemożliwe bywają realne. W pewnym sensie siła przyjaźni ma magiczną moc! Nikt nie wie jakim cudem suczce udało się samodzielnie uciec przed ogromnymi pożarami.
Równie trudny musiał być powrót tam, gdzie dotychczas mieszkała rodzina z tym wyjątkowym czworonogiem. Płomienie zniszczyły całą okolicę. Z pewnością unicestwiły również wszelkie ślady zapachowe, które mają w zwyczaju zostawiać psy. Pomimo tego Madison udało się wrócić do domu , a raczej do tego co z niego pozostało.
Historia Madison udowodniła, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka
Kolejnym wyzwaniem był czas oczekiwania na swojego ukochanego człowieka. Suczka, musiała poradzić sobie sama w ekstremalnych warunkach. Brak regularnego dostępu do ulubionej karmy był dla niej zupełnie nowym zjawiskiem.
Na szczęście na opuszczonym terenie pracowali wolontariusze, którzy starali się dokarmiać opuszczone zwierzęta. Madison była bardzo dyskretna, nie zbliżała się do nikogo obcego. Bez zawahania pokazała się jednak kiedy na horyzoncie pojawiła się jej właścicielka.
Suczka jest żywym dowodem tego, że psy nigdy nie wątpią w swoich właścicieli i są w stanie czekać na nich tak długo, jak będzie trzeba. Czy to nie brzmi jak definicja najpiękniejszej przyjaźni?
Źródło: youtube/inside edition