Dantejskie sceny pod Nakłem, zobaczyli na polu psy chude jak szkielety. Rodzina rolników wpadła w szał
Na terenie gminy Żnin, we wsi Nakło, rolnicy wykorzystali psy w charakterze żywego alarmu. Zwierzęta były przywiązane do palika w szczerym polu. Ich zadaniem było pilnowanie ziemniaków oraz karpi, utrzymywanych w prowizorycznym stawie. Podobno obecność czworonogów pomagała w płoszeniu lisów. Zwierzęta nie miały dostępu do budy oraz czystej wody a karmione były śrutą dla świń. Aktywiści z Fundacji Pańska Łaska udało się odebrać i zabezpieczyć zaniedbane psy, ale interwencja należało do wyjątkowo trudnych. Właściciele wykazywali się agresja i nie chcieli oddać zwierząt, twierdząc, że są ich własnością, z którą mogą robić co chcą.
Psy wyglądały jak żywe szkielety na łańcuchach. Służyły za żywe alarmy
Pewni rolnicy posiadający ziemię rolną pod Nakłem, postanowili uchronić swoje plony ziemniaków przed.. lisami! W tym celu miesiącami przetrzymywali psy przywiązane do pala na polu , które miały służyć za żywy alarm . To nie pierwszy tego typu proceder w Polsce .
Czworonogi nie miały zapewnionych podstawowych potrzeb życiowych. Wiele tygodni spędziły na przestrzeni kilku metrów kwadratowych . Nie miały możliwości schronienia się przed warunkami atmosferycznymi, ponieważ w okolicy nie było niczego, co pełniłoby chociażby substytut budy. Co więcej, psy były spragnione i głodne. Jedyne na co mogły liczyć to śruta dla świń i brudna woda .
Okazało się, że to nie jedyne miejsce w okolicy, w którym można znaleźć cierpiące zwierzęta. Kolejne dwa czworonogi, większe od poprzednich znaleziono obok prowizorycznego stawu, w którym żyły karpie. Tym osobnikom właściciel "wybudował" “schronienie” ze słomy i śmieci.
Właściciele byli przekonani, że nie robią nic złego. Nie chcieli oddać zwierząt
Podczas interwencji przeprowadzonej przez aktywistów Fundacji Pańska Łaska podjęto decyzję o odbiorze zwierząt . Ze względu na agresywną postawę właściciela psów, oraz jego rodziny i znajomych, w akcję zaangażowano lokalną policję . Jak się okazało, obecność przedstawicieli prawa nie przeszkadzała oprawcom, przed stawianiem oporu .
Mężczyzna zaraz po tym jak usłyszał, o odbiorze psów, wpadł w szał . Zaczął wymachiwać motyką i rzucał groźbami popełnienia przestępstwa w stronę wszystkich wolontariuszy zaangażowanych w akcję. Pomóc usiłowała mu również jego żona, która za pomocą kul, które pomagały jej w poruszaniu się, zaatakowała najpierw policjantów, a później przedstawicieli Fundacji Pańska Łaska.
Na szczęście, ostatecznie udało się odebrać i zabezpieczyć wszystkie czworonogi .
Każdego dnia pojawiają się zgłoszenia o kolejnych zwierzętach w potrzebie
Zabezpieczenie psów to dopiero początek . Konieczne jest przeprowadzenie diagnostyki oraz w razie potrzeby, wdrożenie leczenia weterynaryjnego . Poza tym, trzeba znaleźć dla tych zwierząt bezpieczny kąt oraz zapewnić i miskę wypełnioną wartościowym pokarmem .
Aktywiści z Fundacji Pańska Łaska, chcą dalej pomagać zwierzakom w potrzebie . Niestety, do tego konieczne jest posiadanie środków finansowych. Dlatego prosimy o wsparcie . Dowolną kwotę, dzięki której możliwe stanie się niesienie pomocy zaniedbanym czworonogom, można wpłacić <TUTAJ> .
Źródło: ratujemyzwierzaki.pl