Czworonożny bohater w akcji. Pies uratował swojego pana, "lekarze nie wiedzą, jakim cudem przeżyłem"
Jest wiele historii, które udowadniają, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Na własnej skórze przekonał się o tym Malcolm, emerytowany mężczyzna, który podczas spaceru ze swoim pupilem mógł stracić życie.
Na szczęście jego mały rozmiarem, ale o wielkim sercu pupil postanowił go uratować. Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że tak niewielkie stworzenie nie jest w stanie pomóc mu w wyjściu z opresji. Piesek walczył tak długo, jak było trzeba. Drzemało w nim więcej energii, niż ktokolwiek by się tego spodziewał.
To miał być zwyczajny spacer z psem. Nagle przechadzka po mieście stała się horrorem
Malcolm jest właścicielem Buddy'iego, pieska rasy yorkshire terrier. Pewnego dnia, jak co dzień wybrali się na wspólną przechadzkę ulicami osiedla. Wszystko wyglądało normalnie, nie działo się nic, co można było uznać za odstępstwo od normy. Do czasu.
Nagle na mężczyznę runęła jedna z gałęzi ogromnego kasztanowca. Konar uwięził go na dobre, Malcolm szybko zdał sobie sprawę z tego, że nie jest w stanie samodzielnie wyswobodzić się z opresji. Dodatkowo bujne liście zasłoniły jego sylwetkę. Stało się mało prawdopodobne, że ktoś szybko zauważy, że potrzebuje pomocy. Co więcej, uderzenie sprawiło, że właściciel Buddy'iego przez pewien czas nic nie widział.
Buddy nie brał pod uwagę porażki
Na szczęście okazało się, że Buddy nie znajdował się aż tak blisko opiekuna, oraz że jest cały i zdrowy. Co więcej, nie zastanawiał się zbyt długo co zrobić w takiej sytuacji. Natychmiast zabrał się do kopania, w celu uwolnienia swojego właściciela z pułapki . Pies pracował długo, ale jego starania przyniosły oczekiwane rezultaty. York po odkopaniu Malcolma pomógł mu wstać i razem oddalili się z niebezpiecznego miejsca.
To niesamowite, że ten malutki piesek był w stanie pomóc ogłuszonemu, dorosłemu mężczyźnie.
Lekarze uważają, że to cud
Malcolm następnego dnia udał się do lekarza w celu upewnienia się, czy z jego zdrowiem jest wszystko w porządku. Martwił się o swój kręgosłup. Specjaliści, po poznaniu całej historii byli w szoku.
Mężczyzna był cały posiniaczony, widać było, że uderzenie gałęzi musiało być ogromne. Wszyscy wspólnie uznali, że gdyby nie pomoc psa, cała historia mogłaby skończyć się o wiele gorzej.
Buddy przestał być tylko najlepszym przyjacielem. Stał się prawdziwym bohaterem.
Źródło: twitter./MetroUK, lastampa.it