Bał się, że adopcja psa uniemożliwi mu podróże. Poznał głuchego kundelka i przepadł, tak spędzają czas
Nie ma się co dziwić, że niektórzy rezygnują z opieki nad zwierzakiem ze względu na swój tryb życia. To bardzo odpowiedzialna decyzja. Ten mężczyzna zawsze powtarzał, że nie chce mieć psa, ponieważ wraz z żoną często podróżują. Obawiał się, że adopcja czworonoga doprowadzi do tego, że będą musieli zrezygnować ze swoich planów. Jednakże pewnego dnia natknął się na tego uroczego kundelka.
Spotkał głuchego kundelka - to było przeznaczenie
Niektórzy ludzie nie wyobrażają sobie mieć psa, to świadoma decyzja, którą każdy powinien szanować. Bywa jednak, że twierdzą tak ci, którzy nie trafili jeszcze na czworonoga, który został im zapisany w gwiazdach. Dokładnie tak samo było w przypadku mężczyzny, który twierdził, że nigdy nie zaopiekuje się zwierzęciem . Miał wraz z żoną wiele planów podróżniczych, które podopieczny mógłby pokrzyżować.
Pewnego dnia stało się jednak coś, czego w życiu by się nie spodziewał . Zobaczył 8-miesięcznego, uroczego kundelka o jasnej sierści, w którym zakochał się bez pamięci od pierwszego wejrzenia. Po prostu poczuł, że piesek musi dołączyć do jego rodzin y. Nie przestraszył się nawet faktem, że zwierzę jest głuche . Od razu złożył wniosek o adopcję. O niczym jednak nie powiedział żonie.
Poundcake zamieszkał z Jamesem i jego żoną
Cały proces adopcyjny przebiegł bez najmniejszych problemów. Mężczyzna i jego żona, choć była nieco zdziwiona decyzją męża, pokochali psa o imieniu Poundcake całym sercem . Doskonale zdawali sobie sprawę, że ze względu na niepełnosprawność czworonoga, znacznie trudniej byłoby znaleźć dla niego dom. James przysiągł sobie, że zapewni mu najlepsze życie, na jakie bez dwóch zdań zasługuje.
Co ważne małżeństwo nie musiało również rezygnować z planów dotyczących niektórych podróży. Piesek był bezproblemowy podczas nich, co pozwoliło mu zwiedzać świat razem z ukochanymi ludźmi. W social mediach mężczyzny można znaleźć wiele wspólnych zdjęć z wypraw całej rodziny.
"Tam gdzie jest miejsce na jednego psa, znajdzie się i na drugiego"
Jeszcze kilka lat temu ani sam James, ani jego najbliżsi nie spodziewaliby się takiego obrotu spraw. Po tym jak małżeństwo przekonało się, że posiadanie psa wcale nie pokrzyżuje ich wszystkich planów, nie mieli oporów, by wziąć pod opiekę kolejnego czworonoga .
Do ich szczęśliwej rodziny dołączyła Milkshake . Sunia miała za sobą trudną przeszłość, co także zaniżało jej szanse na adopcję. Psy od razu dogadały się ze sobą. Uwielbiają spędzać czas w towarzystwie swoim oraz ich opiekunów. Co prawda od teraz podróżują we czwórkę, ale James ani Leah nie mają nic przeciwko temu.
źródło: boredpanda.com