Rozsypała prochy psa i uwieczniła to na zdjęciu. Nie ma wątpliwości, że pupil dał jej znak z zaświatów
Pożegnanie z ukochanym czworonogiem bywa trudne. Na własnej skórze przekonała się o tym kobieta, która chcąc upamiętnić swojego psa, rozrzuciła jego prochy w miejscu, które jej się z nim już zawsze będzie kojarzyć - ulubionym parku. Tę wyjątkową chwilę uwieczniła na zdjęciach, jednak gdy wróciła do domu i zaczęła je oglądać, nie miała najmniejszych wątpliwości, że jej golden retriever dał jej wyraźny znak, choć był już za Tęczowym Mostem.
Jej ukochany pies odszedł za Tęczowy Most
Golden retriever o imieniu Wagner był prawdziwym czworonożnym przyjacielem Ashley. Niestety jakiś czas temu odszedł, gdy miał 12 lat. Kobieta długo nie mogła pogodzić się z jego stratą, co niewątpliwie zrozumieją wszyscy miłośnicy zwierząt, którzy przeżyli podobną stratę.
Kobieta zdecydowała, że skremuje swojego pupila, a następnie pożegna się z nim w sposób, jaki zawsze będzie kojarzył jej się tylko z nim. W tym celu udała się do parku, który często był obowiązkowym miejscem podczas ich wspólnych spacerów.
Żar leje się z nieba, ale dla dorożkarzy to nie wymówka. Jest decyzja ws. koni na Rynku w KrakowieWyjątkowe pożegnanie pupila udokumentowała na zdjęciu
Nietrudno się domyślić, że ta chwila zdecydowanie nie należała do najłatwiejszych. Ashley zapragnęła mieć pamiątkę z momentu, gdy rozrzuca prochy swojego czworonożnego przyjaciela. Na szczęście miała obok siebie przyjaciela, który wyraził chęć, by towarzyszyć jej w tym czasie i wykonać kilka zdjęć.
Po powrocie do domu kobieta przeglądała je i wtedy dostrzegała coś niesamowitego. Nie miała najmniejszych wątpliwości, że za to co się wydarzyło tuż obok niej, musi być odpowiedzialny Wagner. Z całych sił wierzyła, że w taki sposób dał jej znak z zaświatów.
"Wszyscy nazywają go anielskim psem"
Ashley dostrzegła, że prochy na wietrze ułożyły się w coś na kształt sylwetki jej pupila. Jej zdaniem przybrały postać psa, który podskakuje. Uważa nawet, że jest w stanie dostrzec na zdjęciu tułów, ogon i łapy. Swoim niesamowitym doświadczeniem podzieliła się w sieci.
Głęboko wierzyła, że to właśnie jej ukochany pies wybrał taki sposób, by pożegnać się z nią i podziękować za wszystkie wspólnie spędzone lata. Zdania internautów w tej kwestii są podzielone, jednak kobieta jest przekonana o swojej racji.
źródło: wamiz.co.uk