Żywy osioł na gali rozdania Oscarów. Tak Maciej Stuhr odniósł się do afery, internauci mu przyklaskują
Tegoroczna gala rozdania Oscarów nie obyła się bez skandalu, jednak mało kto mógłby przypuszczać, że wszystko rozegra się o osła. Miłośnikom zwierząt zdecydowanie nie spodobał się motyw wprowadzenia żywego zwierzęcia na scenę, a w sprawie zdecydował się zabrać głos także polski aktor Maciej Stuhr. Artysta nie gryzł się w język i dosadnie powiedział, co sądzi o takim zachowaniu.
Większość internautów zdecydowanie popiera postawę Macieja Stuhra, który skrytykował wystąpienie żywego osła na tegorocznej gali oscarowej. Mimo że zwierzę miało nawiązywać do jednej z produkcji, parada po czerwonym dywanie zdecydowanie przysporzyła mu wiele stresu.
Na gali rozdania Oscarów pojawił się żywy osioł
W roli prowadzącego galę oscarową pojawił się Jimmy Kimmel, jednak nikt nie mógł spodziewać się, że w pewnym momencie u jego boku na scenie pojawi się żywe zwierzę . Osiołek, bo o nim mowa, w zamyśle miał nawiązywać do produkcji “Duchy Inisherin”, w której to samo zwierzę towarzyszy przed kamerą Colinowi Farrellowi. Choć na jego grzbiecie pojawił się kawałek materiału z napisem “emocjonalne wsparcie”, w tamtej chwili to zdecydowanie jemu była potrzebna pomoc.
- Wstyd, że Jimmy Kimmel i Oscary wykorzystali tego osiołka jako rekwizyt. To osiołek Jenny potrzebuje emocjonalnego wsparci. Ona nie jest aktorką. Wyobraźcie sobie stres, jaki czuła, gdy zmuszono ją do wejścia na scenę przed wielkim, śmiejącym się tłumem i z masą świateł - w social mediach do sprawy odniosła się PETA.
Jenny, ponieważ tak nazywa się oślica , wzbudziła aplauz w Dolby Theatre, gdzie odbywała się uroczystość. Publiczność zaczęła klaskać, jednak hałas i rażące światła zdecydowanie nie przypadły jej do gustu, choć udało jej się zachować spokój do samego końca wystąpienia.
Maciej Stuhr o żywej oślicy na Oscarach
Do sytuacji, która odbiła się szerokim echem na całym świecie, odniósł się również polski aktor Maciej Stuhr. Wszystko dlatego, że sam był prowadzącym tegorocznej gali Orłów, które są nazywane “polskimi Oscarami” i zaprezentował się na scenie w podobnym ujęciu, lecz wizję osła pozostawił wyobraźni publiki.
- Okazuje się, że między metaforą a nieudanym dowcipem są pewne różnice - podpisał Stuhr udostępnione przez siebie zdjęcie w sieci.
Polak zabrał ze sobą na scenę sznur, który miał nawiązywać do osła z produkcji “IO” Jerzego Skolimowskiego, która otrzymała aż sześć nagród. Pod jego postem szybko pojawiły się głosy internautów, którzy całkowicie zgadzają się z jego postawą .
Internauci stanęli w obronie oślicy
Trudno było nie zauważyć, że oślica Jenny chciała czym prędzej zejść ze sceny. Patrzyła w podłogę, a nawet próbowała ukryć się za prowadzącego trzymającego ją na smyczy. Pod fragmentami ceremonii z Dolby Theatre udostępnionymi w sieci szybko pojawiły się oburzone głosy miłośników zwierząt i osób walczących o ich prawa.
- Jak możecie robić to biednemu osiołkowi?;
- Ten zwierzak był zestresowany. Tak się nie robi;
- Oh, ludzie są tak świetni w wykorzystywaniu zwierząt...;
- Wygląda na przerażonego - piszą użytkownicy sieci.
A wy co myślicie o takim urozmaiceniu gali oscarowej? Zwierzę rzeczywiście mogło poczuć się przerażone, czy nie stała mu się żadna krzywda?
źródło: natemat.pl; rmf.fm