Zapadł wyrok ws. oprawcy zwierząt z gminy Ryki. Czy sprawiedliwości stało się zadość?
W środę, tj. 21 lipca br. 60-letni mieszkaniec gminy Ryki usłyszał wyrok ws. znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem, poprzez powieszenie go a następnie zakopanie w ziemi. Jak relacjonują aktywiści prozwierzęcy, sprawca nie przyznał się do winy i nie miał żadnego wytłumaczenia dla tego, co zrobił. Teraz słono za to zapłaci.
Zdjęcia i relacje z interwencji nie oddają okrutnej rzeczywistości, jaka odbyła się na jednej z posesji w powiecie ryckim w styczniu bieżącego roku. Wolontariusze Fundacji Po Ludzku Do Zwierząt - Przyjazna Łapa byli zdruzgotani i nie wierzyli własnym oczom.
60-latek maltretował i zabijał psy
Osoba zgłaszająca popełnienie przestępstwa poinformowała działaczy o psie, którego właściciel miał zabić w weekend. Po przybyciu pod wskazany adres szybko znaleziono miejsce, w którym spoczywało ciało skatowanego zwierzęcia. Sprawcy jednak nie zastano.
W trakcie śledztwa ustalono, że trzy dni wcześniej niewielki mieszaniec został powieszony na belce w przydomowej komórce, a następnie zakopany pod płotem.
– Właściciel nie trudził się mocno, bo pies był płytko zakopany, a jedynie przysypany piachem. Spod ziemi wystawał sznur prowadzący do pętli zaciśniętej na szyi zwierzęcia – relacjonowali wówczas przedstawiciele fundacji. - Usłyszeliśmy, że to nie jest pierwszy raz gdy jakiemuś psu stała się krzywda z rąk mężczyzny, w lecie według informatorów mężczyzna zakopał żywcem szczeniaki.
Na posesji znajdowało się jeszcze jedno zwierzę należące do mężczyzny. Około 1,5-roczna sunia, którą zamknięto w pełnym wody i błota kojcu, została interwencyjnie odebrana. Naturalnie aktywiści nie odpuścili oprawcy czworonogów. O podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami została zawiadomiona Prokuratura.
Kara bezwzględnego więzienia
W trakcie procesu ustalono, że 60-latek znęcał się nie tylko nad zwierzętami, ale także nad swoimi bliskimi. Od 2018 r. terroryzował dwóch członków swojej rodziny, w tym nad swoim synem.
Jak podaje "Dziennik Wschodni", mężczyzna upijał się i wszczynał awantury. Wyzywał syna, odcinał mu dostęp do wody i prądu. Chwytał też za siekierę i groził mu śmiercią. Oprócz tego, dopuścił się zniewagi dwóch policjantów, którzy usiłowali go zatrzymać.
Eugeniusz P. otrzymał karę 2 lat i 6 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. To łączna kara za kilka przestępstw, natomiast za sam czyn wobec zwierzęcia, sąd wymierzył karę 6 miesięcy pozbawienia wolności.
Ponadto, mężczyzna otrzymał zakaz posiadania psów na okres 5 lat oraz zobowiązany jest do wpłaty nawiązki na rzecz Fundacji w wysokości 2.500 zł. Eugeniusz P. odpowie również za znęcanie się nad bliskimi. Zobacz zdjęcia:
Źródło: Dziennik Wschodni, facebook/Fundacja Po Ludzku Do Zwierząt - Przyjazna Łapa
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
York ukradł protezę właściciela. Jego nowy uśmiech przyprawia o ból brzucha ze śmiechu
Czy koty śnią tak samo jak my? Odpowiedź może cię mocno zaskoczyć
Karkonoski Park Narodowy mówi dość wprowadzaniu psów na trasy, turyści protestują