Zamówiła jedzenie dla psa. Pękło jej serce na widok dopisku na paragonie, ale to nie cena wywołała łzy
Kobieta zamówiła w restauracji jedzenie dla pupila. Nie oczekiwała zbyt wiele. Krwisty stek miał być nagrodą dla wieloletniego kompana. Wspólny posiłek był dla niej bardzo ważny, bowiem czekała ich ostatnia wspólna wizyta w gabinecie weterynaryjnym. Julianna była już na skraju załamania, kiedy w końcu otrzymała swoje zamówienie. Wzruszająca notatka na paragonie sprawiła, że kobieta uwierzyła, że na tym świecie istnieją jeszcze dobrzy ludzie.
Kobieta zamówiła posiłek dla psa na wynos. Zostawiła pracownikom szczególną notatkę
Julianna zamawiała posiłek na wynos za pomocą strony internetowej. Kiedy przy podsumowaniu poinformowano ją, czy chce dołączyć do zamówienia notatkę, wiedziała, co musi przekazać pracownikom . Zamówiła właśnie dla swojego 13-letniego Boston Terriera istną wyżerkę. Boosie miała dostać 250g steku i bataty. Mama piątki psich dzieci i sześcioipółletniej Jacienny czekała w domu na zamówienie.
W tym samym czasie w systemie pracowników restauracji pojawiło się zlecenie Julianny. Kiedy przeszli przez wszystkie składniki i dotarli do zostawionej przez kobiety notatki, nie kryli wzruszenia. Kucharze wiedzieli, że muszą dać z siebie wszystko.
Pracownicy restauracji przeczytali notatkę do zamówienia. Musieli dać z siebie wszystko
“To ostatni posiłek mojego psa. Proszę, przygotujcie go z miłością” – widniał napis przy zamówieniu. Poruszeni pracownicy potraktowali notatkę z jak najwyższą powagą.
Jeszcze tego samego dnia Boosie miała zostać uśpiona. Serce Julianny było złamane, gdyż pupil towarzyszył jej przed kilkanaście lat. Jej “pierwsze dziecko” miało ją opuścić.
Sunia towarzyszyła kobiecie od liceum. Niedługo później do rodziny dołączyli inni czworonożni towarzysze: Growler, Dozer i Carmela. Julianna opiekowała się także mamą Boosie, Lucy. Cała gromadka miała towarzyszyć jej w czasie ostatniego posiłku.
Ostatnia wieczerza suni była wzruszająca. Julianna zapomniała na chwilę, że sunia była chora
“ Przygotowano z dużą dozą miłości! Przykro nam z powodu Twojej straty. Dodaliśmy słodką przekąskę od siebie dla pieska” – przeczytała Julianne na paragonie z Longhorn Steakhouse w Topeka w stanie Kansas. W jej oczach pojawiły się łzy.
Oprócz zamówionego steku i słodkich ziemniaczków, do dania dodano… solidną porcję bitej śmietany . Boosie cieszyła się z przekąski, pałaszowała posiłek, aż jej się uszy trzęsły. Julianna nie widziała od pół roku, żeby jej pies jadł coś z taką radością. Kobieta przez chwilę zapomniała, że jej pies był chory.
Sunia chętnie podzieliła się posiłkiem z rodzeństwem i opiekunką. Lucy nie przypadła do gustu bita śmietana, jednak z chęcią poczęstowała się soczystym stekiem.
Julianna podziękowała załodze restauracji za wyjątkowy podarunek dla umierającej Boosie. Zaraz po ostatnim rodzinnym posiłku udała się do kliniki weterynaryjnej, gdzie po raz ostatni spędziła czas z ukochaną sunią. Łzy nadal skapywały jej z oczu, kiedy przypominała sobie o pięknym geście pracowników restauracji.
Źródło: wamiz.co.uk