Załamał się pod nim lód na stawie, na miejsce wezwano strażaków. Z wody wystawała już tylko głowa
W województwie warmińsko-mazurskim doszło do strasznego wypadku. Młode zwierzę przechadzające się po zalanych łąkach weszło na cienki lód, który się pod nim załamał. W ostatnim momencie na pomoc przybyli pracownicy Ochotniczej Straży Pożarnej Dubeninki. Z lodowatej wody wystawała jedynie głowa czworonoga. Akcja ratunkowa trwała trzy godziny.
Młody koń wszedł na lód. Wpadł do lodowatej wody
W godzinach porannych, we wsi Błąkały, położonej w województwie warmińsko-mazurskim doszło do bardzo niebezpiecznego wypadku.
Młody koń bez niczyjego nadzoru wybrał się na zalane łąki. Po nastaniu mrozów teren ten stał się lodowiskiem. Zwierzę weszło na lód , który załamał się pod ciężarem jego ciała . Wierzchowiec nie był w stanie samodzielnie wydostać się z lodowatej wody. Topiącego się konia zauważył jeden z pracowników gospodarstwa położonego tuż przy zalanych łąkach. Wiedział, że sam nie jest w stanie uratować zwierzęcia.
Strażacy walczyli o zwierzę przez trzy godziny
Przerażony świadek zdarzenia natychmiast wezwał na pomoc strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej Dubeninki. Specjaliści po przygotowaniu sprzętu niezbędnego do wyciągnięcia dużego zwierzęcia, niezwłocznie udali się pod wskazany adres. Przybyli w ostatniej chwili. Z wody wystawała już tylko głowa konia.
Młodszy brygadzista Michał Herman zrelacjonował przebieg akcji ratunkowej podczas wywiadu z Faktem:
Akcja trwała około trzech godzin. Musieliśmy użyć węży strażackich, które przeciągnęliśmy pod tułowiem zwierzęcia. Liny nie nadają się do takiej roboty, ponieważ są za wąskie i mogą zranić zwierzę podczas holowania.
Na miejsce zdarzenia wezwano lekarza weterynarii
Na szczęście, zwierzę udało się w porę przemieścić w bezpieczne miejsce. Przez pół godziny młody koń odzyskiwał siły, leżąc pod kocami termicznymi. Na miejsce zdarzenia wezwano lekarza weterynarii. Po przebadaniu zwierzęcia specjalista stwierdził, że jest ono w dobrym stanie.
Młody koń szybko odzyskał siły. Zaledwie dwa kwadranse po wydostaniu się z lodowatej wody zwierzę było w stanie o własnych siłach wrócić do bezpiecznej zagrody.
Źródło: facebook.com/p/Ochotnicza-Straż-Pożarna-Dubeninki, fakt.pl