Zadzwoniła do schroniska i BŁAGAŁA, by nie pozwolili znajomej na adopcję kota. Prawda wyszła na jaw
Do jednego ze schronisk dla bezdomnych zwierząt zgłosiła się kobieta, która wyraziła chęć adopcji kota. Niedługo po tej informacji z pracownikami tego samego obiektu skontaktowała się inna osoba, prosząca o niewydawanie żadnego zwierzęcia kobiecie, która zgłosiła chęć adopcji czworonoga. Okazało się, że to zachowanie wyniknęło z ważnych powodów.
Zmieniła swój światopogląd
Kylie to młoda kobieta, która jeszcze do niedawna dużo czasu spędzała z ludźmi, których poznała na studiach. Jednak po otrzymaniu awansu w pracy poinformowała swoich starych znajomych o tym, że od teraz nie będzie się z nimi spotykać. Podkreśliła, że jako osoba na ważnym stanowisku musi poświęcić czas ważniejszym osobistościom.
Znajomi niespecjalnie przejęli się decyzją Kylie. Uznali, że skoro nie uważa ich za wartościowych ludzi, to nie warto zaprzątać sobie nią głowy. Jednak wciąż wiedzieli, co u niej się dzieje, ponieważ Kylie regularnie relacjonowała swoje życie na mediach społecznościowych . Stąd jedna z kobiet należącej do grupy “porzuconej” przez Kylie wiedziała, jaki ma ona stosunek do zwierząt.
To, w jaki sposób Kylie traktowała swojego czworonoga, pozostawiało sporo do życzenia.
Nie czuła się odpowiedzialna za swojego pupila
Okazało się, że Kylie miała już kota . Jednak już kilka miesięcy po adopcji postanowiła go się pozbyć. Według niej wystarczającym powodem na oddanie pupila było to, że czworonogowi zdarzało się zniszczyć meble. Kot źle reagował na całe dnie spędzane w samotności.
Właścicielka adoptowanego czworonoga uznała też, że ciężko będzie jej znaleźć mężczyznę, któremu kot w domu nie będzie przeszkadzać. Dlatego pupil wylądował u jej rodziców. Kylie przyznała, że nie ma w związku z tym żadnych wyrzutów sumienia. Była przekonana, że zwierzakowi nie robi różnicy z kim mieszka .
Zmieniła zdanie, kiedy poznała mężczyznę
Kylie ponownie zapragnęła posiadać kota, kiedy poznała mężczyznę uwielbiającego zwierzęta. Była znajoma kobiety, bardzo zaniepokoiła się tą informacją. Dlatego postanowiła zainterweniować. Martwiła się, że kolejne zaadoptowane zwierzę po kilku miesiącach będzie zmuszone ponownie zmieniać swoje miejsce zamieszkania, co byłoby dla niego niepotrzebnym stresem.
Procedury adopcyjne często są skomplikowane a zrealizowanie wszystkich formalności czasochłonne. Jednak system ten jest tak sporządzony celowo. Okazuje się, że adopcje realizowane pod wpływem impulsu często stwarzają więcej szkód niż pożytku .
Ci, którzy nie są świadomi tego jak wielką odpowiedzialnością jest wzięcie pod swój dach czworonoga, nigdy nie powinni mieć takiej możliwości,
Źródło: boredpanda.com