Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Koty > Zabrała koty na podstawowe szczepienie. Pokazała paragon od weterynarza, aż przykro patrzeć
Lena Tomaszewska
Lena Tomaszewska 19.10.2023 07:30

Zabrała koty na podstawowe szczepienie. Pokazała paragon od weterynarza, aż przykro patrzeć

Paragon grozy u weterynarza
Paragon grozy u weterynarza, fot. unsplash/Pavel Statsenko

Właścicielka kotów “chwali się” paragonem za wizytę u weterynarza. Chociaż zamówiła jedynie podstawowe usługi, kiedy przyszło do płacenia, była w szoku. “I dlatego dużo zwierząt ląduje na ulicy” – podsumowują gorzko miłośnicy zwierząt.

Udała się do weterynarza na podstawowe szczepienia. Była w szoku, kiedy zobaczyła paragon

“Paragony grozy” dotyczą nie tylko codziennych zakupów spożywczych. Tym razem swoimi wydatkami postanowili podzielić się bohaterowie artykułu, który ukazał się w “Fakcie”. W tekście zajęto się kosztami wizyt u weterynarza, a obecne w nim liczby nie napawają optymizmem.

Czytelniczka “Faktu”, pani Paulina, zabrała swoje dwa koty do łódzkiego weterynarza. Jako niewychodzące mruczki miały otrzymać najważniejsze szczepienia. Ze względu na to, że nie są puszczane samopas na zewnątrz, ich kontakt z otoczeniem jest ograniczony. Pani weterynarz poleciła więc podstawową opcję szczepień – na koci katar i najczęściej wnoszone do domów wirusy. Słysząc, że była to opcja podstawowa, pani Paulina odetchnęła z ulgą. Spodziewała się adekwatnej ceny do mało skomplikowanych usług. Kiedy jednak otrzymała paragon, zamarła. Koszty szczepionek przekroczyły jej oczekiwania.

Przejęły kontrolę nad miastem, niektórzy zamykają przez nie biznesy. Wybiera się tam coraz więcej Polaków

Ile kosztuje miesięczne utrzymanie kota w Polsce? Za dużo...

Kiedy kobieta usłyszała, że rachunek wynosi 160 złotych, zamarła. Wydawało jej się, że cena będzie niższa. Usłyszała, że szczepienia będzie musiała odnowić za 2 lub 3 lata, na co zareagowała z konsternacją. To nie jedyne wydatki, które musi ponosić jako właścicielka dwójki kotów.  Ze względu na ich problemy z wydalaniem, co kilka miesięcy musi powtarzać badania na obecność kryształków w moczu. Poza tym czeka ją także inny wydatek w postaci echa serca. Jej 9-letnia kotka potrzebuje mieć wykonane badanie, które w zależności od kliniki kosztuje 200-250 złotych. Po podliczeniu wychodzi sporo pieniędzy za dbanie o zdrowie pupila. Czy faktycznie są to jednak oburzające koszta? Internauci mieli różne zdanie.

Nie tylko pani Paulina podzieliła się kosztorysem związanym z posiadaniem zwierząt domowych. Inna bohaterka artykułu podliczyła, ile wydaje na podstawowe potrzeby mruczka takie jak jedzenie czy wypróżnianie. Koszty żwirku i pokarmu oszacowała na 360 złotych. Do tego pani Marlena dodała 150 złotych za wizytę u weterynarza. Obejrzenie zaropiałego oczka kotki i wykupienie leków znacznie obciążyły jej budżet na sierpień. W jednym miesiącu musiała wydać na zwierzę ponad 500 złotych. To pieniądze, którymi niektórzy opiekunowie zwierząt mogą nie dysponować. Co wtedy?

Utrzymanie zwierząt jest coraz droższe, więc Polacy oddają je do schronisk

Jak przekonują eksperci, opieka nad zwierzętami domowymi kosztuje coraz więcej. W miesięczny budżet wliczyć trzeba cenę szybko drożejącej karmy, wizyty u weterynarza czy nieregularne wydatki, takie jak konsultacje u behawiorysty, kupno akcesoriów i zabawek czy wizyty u groomera.

Jak przekonują organizacje zajmujące się zwierzętami, już teraz odczuwalne są skutki kryzysu. Niektórzy nie mogą pozwolić sobie na posiadanie pupila i mimo najszczerszych chęci… oddają zwierzęta do schroniska.

Tylu oddawanych zwierząt nie pamiętają najstarsi pracownicy – mówi Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami.

Postępująca drożyzna zdaje się nie mieć końca, szczególnie jeśli chodzi o artykuły i usługi skierowane do zwierząt domowych. Według raportu dot. rosnących cen żywności, karma dla zwierząt to jeden z najszybciej drożejących produktów spożywczych. Jeśli sytuacja będzie postępować, czeka nas odwrócenie trendu, jeśli chodzi o jakość opieki nad zwierzętami.

Pupile coraz częściej traktowane są jak członkowie rodziny, o których życie i zdrowie dbamy z jak największą troską. Ze względu na bariery finansowe takie spojrzenie może ulec zmianie, szczególnie kiedy część z nas nie będzie mogła pozwolić sobie na kupno dobrej jakości karmy czy regularne wizyty u weterynarza i zabiegi.

Źródło: money.pl, fakt24.pl