Weterynarz uwolnił konia. W zamian otrzymał podziękowania, które zapamięta do końca życia
Skrępowany łańcuchem koń nie był w stanie samodzielnie się podnieść. Stalowe ogniwa okaleczyły tylne nogi zwierzęcia, powodując niemały ból. Jego męki na szczęście szybko się skończyły, gdy pewien weterynarz zdecydował się mu pomóc. Dzikie zwierzę zostało uwolnione, a mężczyzna otrzymał niezapomniane podziękowania!
W pewnych częściach Rumunii popularną praktyką było pętanie dziko żyjących koni łańcuchami, aby utrudnić im ucieczkę. Takie postępowanie sprawia, że miłośnikom zwierząt kraje się serce — jest to przecież niepotrzebne powodowanie cierpienia, które nierzadko kończy się śmiercią rannych osobników. Ta historia miała jednak szczęśliwe zakończenie, gdy do akcji wkroczyła organizacja Four Paws International.
Weterynarz pośpieszył na pomoc i uwolnił spętane zwierzę
W czasach, gdy człowiek coraz bardziej ingeruje w dziewiczy świat przyrody, zdarzają się przypadki, gdy spokój dzikich zwierząt zostaje zakłócony okrutnym postępowaniem człowieka. Taka sytuacja miała miejsce w Rumunii, gdy okazało się, że wolno żyjący koń został przez kogoś ciasno spętany łańcuchem. Zwierzę nie miało możliwości podnieść się z ziemi o własnych siłach, a każda próba wyrwania się z więzów tylko bardziej raniła jego pęciny .
Na szczęście na miejscu w porę pojawiła się organizacja Four Paws International. Jeden z jej członków, oddany swojemu zawodowi weterynarz Ovidiu Rosu, szybko przystąpił do działania. Ostrożnie przeciął łańcuchy i opatrzył rany zwierzęcia. Wtedy stało się coś, czego nikt z zespołu się nie spodziewał, wyruszając tamtego dnia na interwencję.
Natura odwdzięczyła się mężczyźnie w magiczny sposób
Na nagraniu, które obiegło Internet, widzimy, jak Ovidiu Rosu sprawnie radzi sobie z uwolnieniem konia z łańcuchów. Na podobnych akcjach wykazywał się nie raz. Jednak gdy jest już po wszystkim, dzieje się coś niezwykłego. Inny, wolno żyjący członek stada niespodziewanie zbliża się do mężczyzny i delikatnie pociera pyskiem o jego twarz. Ten uroczy gest zdaje się krzyczeć — dziękuję!
Wszystko wskazuje na to, że koń dokładnie zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji, w której znalazł się jego kompan. Dzikie zwierzęta przeważnie reagują na widok ludzi strachem, a więc niecodzienne zachowanie wierzchowca tym bardziej możemy interpretować jako przejaw ogromnej wdzięczności oraz podziękowanie za okazaną pomoc.
Poniżej możesz obejrzeć nagranie, na którym doskonale widać ten wyjątkowy moment.
Gdzieś w Delcie Dunaju
Dziko żyjące konie to dziś rzadko spotykany obrazek. Jednym z nielicznych miejsc na terenie Europy, gdzie wciąż można je spotkać, jest malownicza Delta Dunaju znajdująca się w Rumunii. Zobaczenie tam stada tych majestatycznych zwierząt, pasącego się gdzieś w oddali, to widok absolutnie zapierającym dech w piersiach.
Organizacja Four Paws International robi wszystko, co w jej mocy, by umożliwić nam podziwianie tych widoków jeszcze przez kolejne lata. To bohaterowie, którzy działają już ponad 30 lat. Mają na swoim koncie mnóstwo pro zwierzęcych dokonań. Uratowali mnóstwo zwierząt na całym świecie, zaś w samej Rumunii udało im się zrealizować specjalny program monitorowania zwierząt, a także znacząco poprawić warunki bytu koni pracujących.
Źródła: four-paws.org, youtube.com