W lesie pojawiają się nie tylko grzyby. Mieszkanka Lutowisk stanęła oko w oko z niedźwiedziem
Jesień to pora roku, która nieodmiennie kojarzy się nam z wędrówkami, zarówno w poszukiwaniu grzybów, jak i pożywienia oraz schronienia na zimę w przypadku wolno żyjących zwierząt. Mieszkanka powiatu bieszczadzkiego, która wybrała się na zbiory, stanęła oko w oko z niedźwiedziem. Tego, że grzybobranie zakłóci drapieżnik, nie mogła przewidzieć.
O tym, że las jest naturalnym środowiskiem do życia dla niedźwiedzi, koniecznie powinni pamiętać wszyscy miłośnicy leśnych spacerów, wędrówek po górach, a także grzybiarze. W tym przypadku nie można zapomnieć o zakazie zbliżania się do dzikich zwierząt, a jeśli już napotkamy je na naszej drodze, należy bezpiecznie udać się w przeciwnym kierunku.
Grzybiarka stanęła oko w oko z niedźwiedziem
Na skraju lasów, łąkach, pastwiskach i w parkach w najlepsze trwa sezon na grzybobranie. Pani Ewa z województwa podkarpackiego wybrała się na górę Jawornik, za Zatwarnicą w poszukiwaniu darów jesieni, które zgodnie z powiedzeniem w ostatnim czasie rosną „jak po deszczu”. Nie da się ukryć, że to świetna okazja dla miłośników dłuższych spacerów na łonie przyrody, aby zrobić zapasy na zimę i nacieszyć się ich smakiem przez cały nadchodzący rok.
Z samego rana kobieta zaparkowała swoje auto na skraju lasu i udała się na poszukiwania borowików, kozaków i podgrzybków. Finału tej wyprawy nie zapomni do końca życia. W pewnym momencie usłyszała szelest liści, a na drodze ukazał jej się niedźwiedź.
- Pomyślałam: grzybiarz, kto tym razem? Podniosłam głowę, a tu misiu stoi nade mną, jakieś 15 metrów wyżej - opowiada pani Ewa, cytowana przez "Wyborczą".
Drapieżne zwierzę nie odstępowało jej na krok
Z opowieści pani Ewy wynika, że niedźwiedź zbliżył się do niej niemal bezszelestnie. Jej uwagę zwrócił zaledwie kilka metrów przed nią. Na szczęście kobieta wiedziała, że w takiej sytuacji musi zachować spokój.
Kobieta od razu odwróciła się, zmieniła kierunek drogi i bez paniki oddaliła się od niedźwiedzia. Na tym jednak się nie skończyło. Mieszkanka województwa podkarpackiego kątem oka widziała jednak, że zwierzę cały czas podąża za nią.
- W pewnym momencie nie miałam siły już iść. Zatrzymałam się, żeby złapać oddech. On też stanął. Niby niezainteresowany mną, odwracał się. Zaczęłam gwizdać na palcach, liczyłam, że przywołam jednego z grzybiarzy, z którym się minęłam kilka minut wcześniej. Ale nie usłyszał. Nie wiedziałam, co robić: krzyczałam, wrzeszczałam, dzwoniłam dzwonkiem, wzięłam kije, stukałam nimi. On stał dalej. Ruszyłam, a on ruszył za mną. Był 10-15 metrów ode mnie - opowiada pani Ewa.
W akcie desperacji grzybiarka wyciągnęła telefon, by nagrać dla swoich dzieci nagranie wyjaśniające, do czego doszło w lesie. Dopiero gdy znalazła się nieopodal samochodu, który zaparkowała na skraju lasu, zaobserwowała, że niedźwiedź zmienił kierunek swojej trasy.
- Niedźwiedzi jest dużo i nigdy nie można być pewnym, że się ich nie spotka – słusznie zauważa pani Ewa, która w Bieszczadach mieszka od urodzenia.
Opisana historia to zarazem apel, jak i doskonała rada dla wszystkich, którzy wybierają się do lasu. Chcąc cieszyć się pięknymi widokami i darami natury, wcale nie należy całkowicie rezygnować z grzybobrania. Nie można jednak zapominać o bezpieczeństwie.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
Miesięczny koszt utrzymania psa. Ile wydajemy na naszych pupili?
Papuga nie znosi sprzeciwu. Nagrano przezabawną kłótnię z właścicielką
Afera na polskim rynku drobiu. Karmili kurczaki tłuszczem do produkcji smarów, proceder trwał latami
źródło: podroze.onet.pl