Usłyszała hałas za oknem. Gdy włączyła latarkę, oniemiała, zza krat wpatrywały się w nią smutne oczy
Pewna kobieta jednak bardzo się zaskoczyła, kiedy postanowiła osobiście sprawdzić, co hałasuje pod jej oknem. Stowe, bo tak ma na imię bohaterka tej historii, zaniepokoiła się nerwowym zachowaniem swoich psów. Nie miały w zwyczaju ujadać tak uparcie. Dlatego w środku nocy wyszła przed dom, żeby uspokoić swoje zwierzaki. Nie spodziewała się tego, co ją spotka. Po włączeniu latarki utkwiła wzrok w porzuconym transporterze, który bynajmniej nie był pusty.
Chyba każdy co najmniej raz w życiu wyobrażał sobie nietypowe źródła nocnych hałasów dochodzących zza okna. W dzieciństwie wszelkie odgłosy stawały się strasznymi potworami, w dorosłości raczej dzikimi zwierzętami bądź w gorszym wypadku - włamywaczami. Zazwyczaj okazuje się jednak, że to tylko liście lub wycie wiatru, ale nie tym razem.
Tajemnicza paczka na środku trawnika
Nieco wystraszona kobieta uzbrojona w latarkę udała się na poszukiwania. Jej dochodzenie nie trwało długo. Szybko dostrzegła na środku własnego trawnika żółte pudełko, zabezpieczone taśmą klejącą.
Gdy podeszła bliżej przekonała się, że niespodziewany pakunek to z całą pewnością żywa istota. Stowe u siłowała bez otwierania paczki zidentyfikować zwierzę uwięzione w środku. Co prawda, nie zobaczyła zbyt wiele ale charakterystyczne odgłosy merdającego ogona obijającego się o ściany rozwiązały zagadkę. W środku z całą pewnością był pies!
Rasa, która niektórym mrozi krew w żyłach
Nie zastanawiając się długo, kobieta zabrała się do rozpakowania paczki w celu uwolnienia zwierzaka. Jej oczom ukazał się przyjazny, nieco wystraszony psiak. Dopiero po chwili do Stowe dotarło, że jej niespodziewany gość to pitbull.
Rasa ta charakteryzuje się całkiem sporymi rozmiarami, masywnym ciałem oraz ponadprzeciętnie silną szczęką. Nic dziwnego, że niektórzy wolą nie zbliżać się do obcych psów w tym typie.
Młody podrzutek, bo jak się okazało, był jeszcze szczeniakiem nie wykazywał jakichkolwiek objawów agresji.
- Jego głowa była opuszczona, ale słyszałam ciągłe merdanie ogonem - relacjonuje Stowe, cytowana przez “The Dodo”.
Jednak kobieta zdawała sobie sprawę z tego, że takie potraktowanie zwierzaka mogło być niebezpieczne nie tylko dla niego samego ale również dla ludzi, którzy go znajdą.
Dobrze wychowany może zostać wspaniałym przyjacielem
Podrzucony szczeniak miał bardzo łagodny charakter. Stowe zdawała sobie jednak sprawę z tego, że pomimo młodego wieku, już został skrzywdzony przez ludzi. Dlatego postanowiła oddać szczeniaka w ręce profesjonalistów, którzy przystosują go do życia wśród ludzi.
Psiak został przekazany w ręce wolontariuszy lokalnej organizacji zajmującej się takimi przypadkami, Bay Gunn's Animal Rescue. Tam uczy się dobrych manier i jest socjalizowany z ludźmi oraz innymi zwierzętami. Dzięki temu w przyszłości będzie mógł trafić do domu adopcyjnego, a behawioryści zapewniają, że jego przyszłość jest świetlana.
Źródło: https://www.thedodo.com/