Tygrys Gogh słabnie. Poznańskie ZOO przygotowuje się na najgorsze
Poznański ogród zoologiczny opublikował emocjonalny wpis za pośrednictwem mediów społecznościowych. Zarząd placówki uprzedza, że czas tygrysa imieniem Gogh dobiega końca. Czas jest nieubłagany, a zwierzę uratowane z transportu do Dagestanu podupada na zdrowiu.
W październiku 2019 roku cały kraj obiegła informacja o nieludzkich warunkach, w jakich transportowano dzikie zwierzęta z Włoch do Rosji. 10 tygrysów podróżowało przez Europę rozpadających się skrzyniach i klatkach służących do przewozu koni. Nie miały dostępu do wody ani pokarmu.
O fatalnych warunkach przewozu zwierząt świadczy m.in. to, że jeden z drapieżników nie doczekał się finału podróży i padł podczas postoju granicznego. Reszta z pewnością także nie dotarłaby na miejsce żywa.
Poznańskie ZOO odbiło tygrysy z koszmarnego transportu
Pracownicy poznańskiego ZOO pod przewodnictwem dyrektorki placówki Ewy Zgrabczyńskiej postanowili zatrzymać konwój i odebrać stworzenia. Transport zatrzymali białoruscy celnicy, a zwierzęta zostały rozlokowane po polskich i hiszpańskich ogrodach zoologicznych. Dwa najstarsze - Gogh i Kan - zostały w Poznaniu.
Tygrysy trafił do poznańskiego ogrodu zoologicznego w bardzo złym stanie. O ile Kan zdążył się zaaklimatyzować do nowych warunków, o tyle Gogh nie mógł poradzić sobie z traumatyczną przeszłością. Zwierzę przeszło operację udrażniającą przewód pokarmowy, przez co musi mieć specjalnie przygotowywane posiłki. Sądzono wtedy, że przeżyje tylko kilka dni, może tygodni.
Mimo ostrożnych rokowań na wyzdrowienie, Gogh odznaczył się niezwykłym hartem ducha i wolą przetrwania, stając się tym samym symbolem walki o słynnych Nieumarłych. Samiec podjął heroiczną walkę i zaczął jeść, a nawet odbył swoją pierwszą kąpiel na wybiegu z basenem. Wzruszający moment uchwycono na filmie:
Czas Gogha zbliża się ku końcowi
Gdy stan zdrowia Gogha się ustabilizował, oba koty zostały otoczone miłością i dobrobytem. Aby zagwarantować starszym zwierzętom możliwie najlepsze warunki bytowe, od lipca 2021 roku Kan i Gogh przebywają na nowym, przestronnym wybiegu, wybudowanym m.in. dzięki wsparciu licznych darczyńców. Obecnie niemal nie wychodzą na zewnątrz i wolą przebywać w ciepłych i suchych kotnikach, które na ich wybiegu są ogrzewane.
Niestety lata cierpienia, przemocy, niewłaściwej diety, braku opieki medycznej i stresującej pracy w cyrku odcisnęły piętno na zdrowiu kocich staruszków. Przedstawiciele poznańskiego ZOO opublikowali na Facebooku smutny wpis, informujący o tym, że Gogh stopniowo traci siły i "gaśnie powoli".
- Udało mu się dotknąć łapami trawy, pobyć w lesie, kąpać się, zwiedzać duży wybieg, spać wśród śpiewu ptaków. Ale czas jest nieubłagany. Jeszcze mamy nadzieję, jeszcze walczymy, ale gdy przyjdzie moment cierpienia, pozwolimy mu odejść tam, gdzie nie ma cyrków, a zwierzęta są wolne... - czytamy w mediach społecznościowych.
Źródło: facebook/ZOO Poznań
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
Sowa dała występ w kościele. Zwierzę dołączyło do chrześcijańskiego chóru
Zaginął pies Justyny Żyły. Nieznajomy mężczyzna położył kres dramatowi
Dotkliwa kara dla Kurta Zoumy. Piłkarz Premier League znęcał się nad kotami
