Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > Ewa Zgrabczyńska komentuje ratowanie rocznego niedźwiadka: „Zakłócono prawa natury"
Ewa Matysiak
Ewa Matysiak 12.01.2022 01:00

Ewa Zgrabczyńska komentuje ratowanie rocznego niedźwiadka: „Zakłócono prawa natury"

Niedźwiedź Ada
facebook/Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu

Osłabiony niedźwiadek z Bieszczad trafił do przemyskiego ośrodka rehabilitacji, po tym, jak odłączył się od matki lub został przez nią porzucony. Nie wszyscy przyjęli tę wieść z optymizmem i ulgą. Środowisko naukowe oraz dyrekcja poznańskiego ZOO krytykuje ingerencję w prawa natury, zauważając, że próba przywrócenia zwierzęcia do naturalnego środowiska może zakończyć się porażką.

W miniony poniedziałek polskie media obiegła informacja o bieszczadzkim niedźwiadku, który odłączył się od matki i znalazł się w niebezpieczeństwie. Tropem rannego zwierzęcia ruszyły dwa polujące wilki. Dzięki błyskawicznym działaniom młody drapieżnik został uratowany, a następnie przewieziony do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu, gdzie nazwano go Ada.

Kontrowersyjne słowa dr Ewy Zgrabczyńskiej

Tymczasem Ewa Zgrabczyńska, dyrektorka poznańskiego ZOO i osoba znana z walki o przejęcie pumy Nubii od jej byłego właściciela w 2019 roku, wyraziła ubolewanie nad losem zaledwie rocznego drapieżnika, podkreślając, że "należało go pozostawić matce niedźwiedziej i matce naturze".

Miłośniczka zwierząt w poście na Facebooku napisała: "Dlaczego tak bardzo żałuję, że roczny niedźwiadek nie został zjedzony przez wilki? Bo zakłócono prawa natury". Jednocześnie dobitnie zauważa, że zabranie niedźwiedzia z miejsca pobytu, bez sedacji, zamyka drogę przywrócenia go naturze i skazuje na niewolę.

- Nie wolno nam tworzyć mitów, że takie niedźwiedzie po kontakcie z człowiekiem mogą wrócić do natury, to niemożliwe i skończy się ich zastrzeleniem, bo będą do tego człowieka i źródła łatwej karmy wracać - argumentowała Ewa Zgrabczyńska.

Internauci grzmią pod wpisem

Stanowisko dyrektorki poznańskiego ogrodu zoologicznego nie spotkało się z przychylnością części internautów. Słowa sugerujące pozostawienie niedźwiedzia na pożarcie wilkom wywołały prawdziwe oburzenie wśród osób kibicującym uratowanemu malcowi. Wśród wypowiedzi pod wpisem na Facebooku pojawiły się wyrazu zdumienia oraz zarzuty pod adresem dr Zgrabczyńskiej o rzekomym braku empatii.

- Niedźwiadek schodzi w stronę wioski, zauważają go leśnicy, a pani mówi, że powinny go zjeść wilki! Szok! - napisała jedna z komentujących.

- Osobiście uważam, że jeśli człowiek ma możliwość pomóc, powinien to zrobić. Zostawienie go na powolne konanie byłoby nieludzkie. I zdziwił mnie bardzo Pani wpis, bo empatię do zwierząt ma Pani ogromną. A że będzie żył w niewoli, jeśli przeżyje? Tak, ale on nie będzie znał innego życia, nie będzie tęsknił za wolnością. Dzięki działaniom podjętym przez leśników i ośrodek ma szansę. Też może być nieumarłym - odpowiedziała na wpis dr Zgrabczyńskiej inna internautka.

Ewa Zgrabczyńska nie ulega naciskom ze strony zwolenników ratowania niedźwiadka Ada. W wywiadzie z "Wyborczą" podkreśla, iż zdarza się, że młode niedźwiedzie brunatne zostają osierocone czy porzucone. Śmiertelność niedźwiedziątek w pierwszym roku życia sięga bowiem pięćdziesięciu procent. 

- Decyzje dotyczące zabierania zwierząt z natury powinny być podejmowane niezwykle rzadko i tylko przy udziale ekspertów od zarządzania gatunkami chronionymi. A w tym przypadku była ona po prostu nieuzasadniona - wyjaśnia dyrektorka ZOO.

Polska zoolog zwraca również uwagę na błąd, jakim jest antropomorfizacja zwierząt, czyli innymi słowy nadawanie im cech właściwych człowiekowi. Winy upatruje w medialnej narracji opisującej młodego drapieżnika jako małego, biednego misia z pominięciem jego naturalnych potrzeb. Ponadto, twierdzi, iż w Europie jest niewiele ośrodków mogących zapewnić dzikim zwierzętom godne utrzymanie.

- Dla takich drapieżników trudno znaleźć azyl spełniający ich potrzeby, nieliczne ośrodki i fundacje pomagają. Taki dramat spotkał Cisną, którą już tylko mogliśmy przyjąć do zoo w Poznaniu i udawać matkę niedźwiedzicę. Nie skazujmy niepotrzebnie dzikich zwierząt urodzonych w naturze na niewolę! - apeluje dyrektorka poznańskiego ogrodu zoologicznego na Facebooku.

Gest, wynikający z dobroci serca czy skrajna nieodpowiedzialność i okrucieństwo?

Dyrektorka poznańskiego ogrodu zoologicznego nie jest jedyną osobą krytycznie odnoszącą się do akcji ratowania niedźwiedzia o imieniu Ada. Głos zabrał również dr Robert Maślak z Uniwersytetu Wrocławskiego, zoolog zajmujący się badaniem niedźwiedzi.

W obszernym wpisie w mediach społecznościowych naukowiec, podobnie jak dr Zgrabczyńska, przedstawił argumenty przeciwko odłowieniu drapieżnika, nazywając działania leśników i współpracującymi z nimi organizacjami nieodpowiedzialnymi, szkodliwymi i okrutnymi. Z powątpiewaniem odnosi się do zapewnień ekspertów z Przemyśla, jakoby Ada mógł w przyszłości zostać wypuszczony na wolność.

- Nie da się go z powrotem uczynić dzikim, tak jak daje się to zrobić z niektórymi innymi gatunkami. Aby można było go przetrzymywać w warunkach, w których się nie oswoi, musiałby przebywać w izolacji od człowieka, jego głosu i zapachu. To niemożliwe. Ośrodek w Przemyślu nie ma absolutnie warunków do rehabilitacji niedźwiedzia i nie da się robić tego skutecznie. Młody niedźwiedź przeżywa stres, jest oderwany o matki i znanego mu środowiska, obrazów, zapachów, boi się ludzi, wszystko jest obce. Po co go na to wszystko narażać? - pyta specjalista od niedźwiedzi.

Zobacz zdjęcia:

Źródło: facebook/Ośrodek Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu, wyborcza.pl

Dołącz do nas

Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami