Tragedia w Zgorzelcu, 2-miesięczne niemowlę zaatakowane przez psa. Są wyniki sekcji zwłok

Pies zaatakował niemowlę. Dziecko zmarło po niespełna dwóch godzinach

Tragedia, która miała miejsce 2 stycznia bieżącego roku w jednym z domów jednorodzinnych w Zgorzelcu, rozegrała na oczach rodziców 7-tygodniowej dziewczynki, będącej ofiarą psa rasy bulterier. Zwierzę było pupilem rodziny jeszcze zanim dziecko przyszło na świat i nikt z bliskich nie spodziewał się, że czworonóg może nagle zaatakować niemowlę. Niestety, okazało się, że zachowania zwierząt, w tym domowych kanapowców, których darzymy miłością i zaufaniem, bywają nieprzewidywalne, a czasem i katastrofalne w skutkach.

Bulterier ugryzł niemowlę w głowę. Mimo iż dziewczynka została niezwłocznie przewieziona do szpitala i otoczona profesjonalną opieką lekarską, zmarła niespełna dwie godziny po zaistniałym incydencie. Wiadomo już co było bezpośrednią przyczyną jej śmierci.

"Była taka piękna". Smutne wieści z łódzkiego ZOO. W sędziwym wieku odeszła ulubienica odwiedzających Czytaj dalej

Są wyniki sekcji zwłok niemowlęcia. Sprawą zajęła się prokuratura

Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, prok. Tomasz Czułowski, przekazał Polskiej Agencji Prasowej nowe szczegóły na temat śmierci 7-tygodniowego niemowlęcia zaatakowanego przez psa. Są już wstępne wyniki sekcji zwłok, które poza ustaleniem bezpośredniej przyczyny zgonu dziecka, mają na celu ustalenie, czy noworodek nie był ofiarą przemocy, zanim został pogryziony przez bulteriera.

Dziewczynka zmarła na skutek obrażeń powstałych w wyniku pogryzienia przez psa. Na ciele dziecka nie stwierdzono obrażeń, które mogły powstać w inny sposób. 

Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Zgorzelcu. Obecnie prowadzone jest postępowanie w kierunku narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Podkreślić należy jednak, że póki co nie znaleziono żadnych dowodów, które stanowiłyby podstawę do postawienia komukolwiek zarzutów w tej sprawie. 

Pies, który pogryzł niemowlę jest pod profesjonalną obserwacją

Obecnie opiekę nad bulterierem, który zaatakował niemowlę, sprawują pracownicy lokalnego schroniska dla bezdomnych zwierząt. Pies zostanie poddany szczegółowym badaniom prowadzonym przez behawiorystę powołanego przez prokuraturę. Dodać należy, że niektórzy sąsiedzi rodziców zmarłej dziewczynki otwarcie przyznają, że od dłuższego czasu bulterier budził w nich niepokój. 

Wyniki pracy specjalisty ds. psiej psychiki zaważą nad dalszym losem czworonoga oraz rodziców zmarłej dziewczynki. Na podstawie badań behawiorystycznych ustalone zostanie między innymi to, w jaki sposób zwierzę było traktowane przez dotychczasowych opiekunów. Jest to szczególnie istotne, bowiem agresja zwierząt często wynika z ich nieprawidłowego traktowania, nieznajomości podstawowych komend posłuszeństwa oraz nieumiejętności zbudowania więzi między pupilem a właścicielem.

Źródło: wiadomosci.wp.pl