To nie oni pomogli kotu w potrzebie. W rzeczywistości było całkiem odwrotnie
Porzucona ruda kotka po odchowaniu kociąt miała trafić do tymczasowego domu tylko na chwilę. Para nie była gotowa na adopcje nowego kota po śmierci swojego ulubieńca. Zwierzę robiło wszystko, aby przekonać ludzi do siebie. Kobieta jednak obiecała sobie i swojej rodzinie, że nie zakocha się w nowej podopiecznej. Rzeczywistość szybko zweryfikowała jej słowa.
Dom tymczasowy jest dla zwierząt namiastką prawdziwego domu
Choć schroniska są prowadzone najczęściej przez osoby kochające zwierzęta, to warunki, jakie może zaoferować placówka, są dla wielu psów i kotów zbyt trudne. Nawet największe starania pracowników i wolontariuszy nie zmienią tego, że schronisko to nie dom — z możliwością ogrzania się koło opiekuna na wygodnej kanapie.
Dom tymczasowy opiekuje się zwierzętami jak swoimi własnymi. Niektórzy podopieczni szukają oparcia w człowieku i bardzo szybko stają się przylepkami ciągle proszącymi o uwagę. Jak sama nazwa wskazuje, dom tymczasowy z założenia ma być „na chwilę”. Kocia mama potrzebowała nowego domu. Jej kocięta już dawno znalazły czułych opiekunów, a ona wyjątkowo źle znosiła pobyt w schronisku. Para, która niedawno straciła swojego ukochanego mruczka, zdecydowała się dać jej dach nad głową i przygotować do adopcji. Nie było mowy o wzięciu kotki do siebie na stałe. Rana po utracie czworonoga była jeszcze zbyt świeża.
21-letnia kotka wylądowała na bruku. Tam miała spędzić jesień życia? Tak pozbędziesz się gołębi z balkonu. Nie będą chciały tam przesiadywaćKotka miała pozostać w domu tymczasowym tylko przez chwilę
Kotka o imieniu Marisol, choć była wspaniałą i dobrą mamą to gdy tylko odzyskała wolność i otrzymała tymczasowy dom, zmieniła się z powrotem w małego kociaka. Uwielbiała zabawy i harce. Nie było po niej widać trudów życia, jakie przeszła. Porzucona kicia niesamowicie ufała ludziom i potrzebowała ich bliskości.
Para, która podarowała kotce dom, nie była gotowa do adopcji. Znając jednak warunki, jakie panują w schroniskach, czuli się zobligowani, aby pomóc choć jednemu kotu przejść łagodniej etap porzucenia i poszukiwania nowych opiekunów. Starali się nie zauroczyć cudowną kotką. Wiedzieli, że niebawem znajdzie nowy dom i nie chcieli przeżywać rozstania mocniej niż to konieczne.
Starałam się nie zakochać w Marisol, ponieważ wiedziałam, że pewnego dnia ktoś da jej dom na zawsze, ale z czasem, gdy się zbliżyliśmy, a ona zaczęła być tak kochająca wobec nas, stawało się to coraz trudniejsze - opowiada opiekunka kotki.
Kot podjął decyzję za nich
Para posiadała jeszcze jednego mruczka. Remi był zachwycony nową lokatorką. Cieszył się, że po utracie przyjaciela znów ma mruczącego kompana do zabawy. Ten widok ostatecznie przekonał rodzinę do pozostawienia kotki na zawsze w ich życiu. Marisol była jak brakujący element układanki. Wypełniła pustkę po ukochanym pupilu.
I choć to para miała uratować kocie życie, wyszło na to, że to kot uratował ich. Dzięki kotce dom przygnębiony stratą stał się na nowo szczęśliwy.
Źródło: facebook/ Best Friends Felines