Jakiś czas temu Polskę obiegła wieść o kangurze Lulusiu, który uciekł swoim opiekunom i trwała obława, by go znaleźć i zabezpieczyć, aby nic nie stało mu się na wolności. Choć wtedy ostatecznie udało się złapać uciekiniera, okazuje się, że w polskim lesie od kilkunastu dni ukrywa się kolejny osobnik. To skutki niepokojącego trendu, którego wzrost zauważają eksperci.
Mężczyzna w Australii brutalnie pobił bezbronne zwierzę. To nagranie zostało opublikowane przez jego znajomych, którzy śmiali się do rozpuku, wyraźnie świetnie się bawiąc. Przerażający akt okrucieństwa wobec zwierząt, tym bardziej oburzył opinię publiczną, jako że w tym momencie australijskie zwierzęta i tak już okropnie cierpią. Przemoc wobec zwierząt to jedna z najgorszych rzeczy, jakich można się dopuścić. Robienie krzywdy bezbronnym istotom, które nie mają jak się obronić to coś przerażającego, co budzi w nas wszystkich wewnętrzny sprzeciw. Jednak wciąż zdarzają się zwyrodnialcy tacy jak ten mężczyzna, którzy tak okropne akty traktują jako rozrywkę.
Kangury w wyniku niszczycielskich pożarów straciły swoje ukochane mamy. Maleństwa były zdane tylko na siebie. Klęska żywiołowa doprowadziła do tego, że sieroty potrzebowały natychmiastowej pomocy. W ostatnich tygodniach oczy całego świata zwrócone są w stronę płonącej Australii, a zdjęcia, które pojawiają się w sieci, chwytają za serce. Australia płonie, a straty są ogromne. Szacuje się, że w wyniku pożarów śmierć poniosło prawie pół miliarda zwierząt. Obok wstrząsających nagrań płonących lasów, domów czy martwych zwierząt nie sposób jest przejść obojętnie. Internet szturmem obiegły zdjęcia, na których znajdują się kangury. Ich mamy spłonęły w ogniu. Kadry łamią serce na milion kawałków.