Ratownicy przyjęli rannego ptaka. Zaparło im dech w piersiach, gdy zrozumieli, z czym mają do czynienia
Świat zwierząt potrafi zaskakiwać. Nawet osobniki znane od lat, pewnego dnia mogą zrobić coś, co zupełnie zaskoczy ich opiekuna. Gatunki dziko żyjące nie pozostają w tyle. Uważnym obserwatorom zdarza się spotkać zwierzaka, wyglądającego zupełnie inaczej niż pozostali przedstawiciele tego samego gatunku. Każda tego typu obserwacja to źródło wielkiej radości. Ogromne szczęście mieli pracownicy jednego z ośrodków pomocy dla ptaków. Pewnego dnia pod ich opiekę trafił pacjent, który jest prawdziwym ewenementem w świecie przyrody. Nie mogli uwierzyć, że dane im było uratować tak wyjątkowe stworzenie.
Ratownicy ptaków jak zwykle mieli ręce pełne roboty
Pracownicy Place Called Hope zajmują się opieką nad ptakami potrzebującymi pomocy. Ich pacjentami są przede wszystkim ptaki ranne oraz młode osobniki, które wypadły z gniazda lub straciły rodziców.
Każdy dzień niesie ptasim specjalistom nowe wyzwania, ale najbardziej wyjątkowe przypadki pojawiają się zupełnie niespodziewanie. Tak było również w tym przypadku. Ktoś zadzwonił w sprawie rannego ptaka, który został znaleziony w pobliżu drogi.
Osoba dzwoniąca dostała szczegółowe wytyczne, jak pomóc zwierzakowi. Skrzydlaty stwór został zabezpieczony i miał być przetransportowany do ośrodka dla ptaków. Dopiero kiedy pracownicy Place Called Hope zobaczyli zdjęcia swojego nowego pacjenta, zdali sobie sprawę z tego, że to wyjątkowy okaz. Nie mogli doczekać się, aż go zobaczą.
Nagrała z ukrycia, co jej tata robi z bezpańskim kotem w garażu. Internauci nie mają wątpliwości w osądziePotrzebujący ptak okazał się być wyjątkowy. Takie okazy to prawdziwa rzadkość
Przypuszczenia specjalistów potwierdziły się. Pod ich opieką wylądowała leucystyczna wrona. Zwierzę miało kolor ciała nietypowy dla tego gatunku. Z wyjątkiem oczu, było całe białe.
Leucyzm to rodzaj wrodzonej mutacji genetycznej, charakteryzujący się częściowym lub całkowitym brakiem pigmentu zwanym melaniną. Dlatego osobniki będące nosicielami leucyzmu są białe, w przeciwieństwie do innych przedstawicieli swojego gatunku. Według naukowców, w przypadku wron jeden taki ptak przypada na 30 000 osobników.
- Poczuliśmy się zaszczyceni, że mamy okazję opiekować się tak rzadkim zjawiskiem przyrodniczym” - przyznają pracownicy Place Called Hope i dodają. - Zdajemy sobie sprawę, że szanse na spotkanie takiego ptaka są niewielkie. Uważamy ją za dar za ciężką pracę, jaką wykonujemy w centrum dla dobra zwierząt.
Wrona nie ma szans na życie na wolności
Niestety, dla ptaka żyjącego na wolności, leucyzm jest prawdziwą udręką. Takim osobnikom, ze względu na swoje nietypowe barwy, ciężej ukryć się przed drapieżnikami. Co więcej, wiele lecystycznych zwierząt ma problem ze wzrokiem, co w świecie dzikiej przyrody jest równoznaczne z wyrokiem szybkiej śmierci.
Biała wrona będąca pod opieką specjalistów szybko zaczęła dochodzić do siebie. Wszystkie obrażenia, których doznała, dobrze się goiły. Jednak ratownicy wiedzieli, że wypuszczenie jej na wolność nie jest dobrym pomysłem. Dlatego podjęli decyzję o opiecę nad wyjątkowym pacjentem do końca jego dni.
Pracownicy Place Called Hope przygotowali dla wyjątkowego pacjenta specjalną wolierę, w której zamieszkała z inną wroną. Ma zapewnione bezpieczeństwo, pokarm oraz towarzystwo swojego gatunku - czyli wszystko, czego potrzebuje do szczęśliwego życia.
Źródło: thedodo.com, facebook/A PLACE CALLED HOPE