Ratownicy ocalili kociątko. Wzgardziło towarzystwem kociąt, w schronisku ktoś inny wpadł mu w oko
Koty przez wielu są określane mianem indywidualistów. To prawda, że ten gatunek lubi mieć czas tylko dla siebie i ma w zwyczaju chadzać własnymi ścieżkami. Jednak prawdą jest również to, że koty potrzebują w swoim życiu prawdziwych przyjaciół. Co więcej, wiele mruczących czworonogów zamiast postawić na towarzystwo ludzi czy innych kotów, woli nawiązać mniej typową znajomość . Na rozwiązanie to zdecydował się Skiddy, kociak, któremu przyszło dorastać w schronisku. To, kogo wybrał sobie na przyjaciela, zaskoczyło jego opiekunów.
Kocię uratowano z ulicy. Mogło zginąć pod kołami samochodów
Skiddy to kilkutygodniowy kociak , który został znaleziony na ulicy w lipcu bieżącego roku. Maluch miał szczęście, że trafił na kogoś, kto postanowił mu pomóc. Błąkał się po ruchliwej części miasta, w każdej chwili mógł zginąć pod kołami jednego z samochodów .
Miejsce, do którego trafił nazywa się Fullmer. Na pomoc mogą liczyć tam wiele potrzebujących zwierząt, nie tylko koty. Każde stworzenie otoczone opieką przez aktywistów przeszło trudne chwile w swoim życiu. Wiele z nich po pewnym czasie odzyskuje siły i pragnie nawiązywać nowe przyjaźnie. Tak było w przypadku Skiddiego. Kocię bardzo potrzebowało towarzysza do zabaw i wspólnych drzemek. Potrzebuje tego każdy mały czworonóg.
Ratownicy mieli ręce pełne roboty
Skiddy był jednym z wielu podopiecznych fundacji Fullmer. Wśród potrzebujących zwierząt była również fretka o imieniu Budyń.
Budyń został odebrany ze strasznych warunków. Był bardzo chudy i słaby. Specjaliści nie mieli pewności, czy uda się go uratować.
Na szczęście, po wielu tygodniach troskliwej opieki, biały samczyk odzyskał siły . Co więcej, po pewnym czasie nabrał nawet chęci do zabawy . Stał się bardzo kontaktowy, widać było, że przydałby mu się kompan do życia. Niestety, w ośrodku nie było żadnej innej fretki.
Okazało się jednak, że Budyń z przyjemnością zaprzyjaźnił się z przedstawicielem innego gatunku.
Skiddy i Budyń szybko stali się nierozłączni
Ku zaskoczeniu wszystkich opiekunów zwierząt, maleńki Skiddy i dojrzały Budyń natychmiast znaleźli wspólny język. Praktycznie z dnia na dzień stali się nierozłączni. Każda przyjaźń międzygatunkowa budzi ogromne emocje . Wszyscy byli zachwyceni tym, że dwa samotne stworzenia mogły sobie nawzajem umilić życie.
Skiddy i Budyń, gdyby tylko mogli, wszystko robiliby razem. Nawet podczas snu są bardzo blisko siebie. Teraz oba zwierzaki są pełne sił i gotowe do adopcji. Najlepiej by było, żeby oba zwierzaki trafiły do jednego domu. Łączy je wyjątkowa więź .
Źródło: fox13now.com, lastampa.it