Przywiązana do drzewa suczka urodziła na pustkowiu. Zrobiłaby wszystko, by uratować je przed śmiercią
Właściciel podjął decyzję, iż nie ma zamiaru dłużej zajmować się swoim zwierzęciem. Ciężarną suczkę wywieziono do lasu i przywiązano do drzewa znajdującego się na skraju pustkowia w wiosce Plataniti w Grecji. To, jaki los zgotowano bezbronnym szczeniakom i ich matce, dosłownie nie mieści się w głowie. Na szczęście uwolniona z koszmaru Lara i jej potomstwo dostali drugą szansę.
Mówi się, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka, ale nikt nie wspomina o tym, że człowiek jest jednocześnie najgorszym wrogiem psa. Historia suczki imieniem Lara jest bolesnym przypomnieniem, do czego są w stanie posunąć się ludzie, by pozbyć się niechcianego pupila.
Właściciel pozbył się suczki w typie pitbulla
Tak, jak w przypadku wielu innych suczek i kotek, które z winy nieodpowiedzialnych właścicieli zaszły w ciążę, Larę wywieziono do lasu i przywiązano do drzewa - z dala od ciekawskich spojrzeń spacerowiczów. Sprawca czym prędzej uciekł z miejsca zdarzenia, byleby tylko nie ponieść zasłużonej kary.
Suczka w typie rasy pitbull mogła jedynie patrzeć za oddalającą się sylwetką osoby, którą postrzegała za swoją jedyną rodzinę. W ciągu kilku minut została sama na świecie - bez dachu nad głową, dostępu do pożywienia czy wody. Nie wiedziała jeszcze, że najbliższe 10 dni spędzi na uwięzi, przy 38-stopniowym upale, o pustym żołądku i suchym pysku.
Szczeniaki słabły na oczach matki, która była przywiązana do drzewa
Pozostawiona sama sobie suczka urodziła miot szczeniąt. Czwórka maluchów kuliła się tuż przy swojej mamie, która nie była zdolna ich wykarmić. Wskutek skrajnego niedożywienia i odwodnienia straciła pokarm. Patrzyła, jak opadają z sił, niezdolna do udzielenia im pomocy . Szczekała, wzywając pomocy, jednak przez długi czas nikt nie słyszał jej rozpaczliwego nawoływania.
Na przywiązaną do drzewa suczkę natknął się przypadkiem Gogo Vellini. Mężczyzna z początku zauważył jedynie dorosłego psa, jednak szybko zwrócił uwagę na jej wyciągnięte sutki. W ułamku sekundy połączył fakty i rozpoczął poszukiwania reszty psiej rodziny.
Vellini nie był w stanie powstrzymać łez na widok osłabionych szczeniąt. Jedno z nich nie dawało już oznak życia. Choć na usta cisnęły mu się najgorsze przekleństwa, zachował zimną krew i niezwłocznie skontaktował się z lokalną organizacją zajmującą się ratowaniem chorych i porzuconych zwierząt. Miał nadzieję, że reszta czworonogów otrzyma pomoc medyczną na czas.
Sunia i trójka szczeniąt trafiły we właściwe ręce
Suczkę oraz potomstwo przewieziono do gabinetu weterynaryjnego, gdzie podjęto walkę o ich życie. Wątpliwości Velliniego potwierdziły się - jeden z maluchów nie przeżył, lecz na szczęście pozostała trójka rodzeństwa okazała się zdrowa.
Niewidoczna gołym okiem, ale równie bolesna, co otwarte rany, okazała się zadra w psychice psiej mamy.
- Dopóki nie zobaczysz jej podczas spaceru, nie zrozumiesz cierpienia, które znosiła - komentuje Stelios Kyriakou, przedstawiciel jednej z greckich organizacji pro-zwierzęcej.
Lara oraz szczenięta trafiły pod opiekę rodziny, która zobowiązała się otoczyć je opieką do czasu znalezienia dla nich domów na stałe. Pod okiem specjalistów wraca do siebie, a szczeniaczki, po tym jak karmiono je butelką, kiedy ich mama nie mogła się nimi samodzielnie zająć, są teraz blisko niej i wspólnie cieszą się jej miłością i mlekiem.
Choć personalia sprawcy nigdy nie ujrzały światła dziennego, jedno jest pewne: suczka zrobiłaby wszystko, by ratować swojego pociechy od tragicznego końca, za co słusznie należy jej się tytuł prawdziwej psiej bohaterki.
Źródło: facebook/ Στέλιος Κυριακού