Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Psy > Weterynarz pokazał, ile można osiągnąć w ciągu 10 minut. Owczarek przełamał swój największy strach
Kamila Sabatowska
Kamila Sabatowska 01.05.2023 17:57

Weterynarz pokazał, ile można osiągnąć w ciągu 10 minut. Owczarek przełamał swój największy strach

owczarek niemiecki u weterynarza
tiktok/drtom83

Praca weterynarza zdecydowanie nie należy do najłatwiejszych. Choć mogłoby się wydawać, że kotki i pieski to stworzenia, w których towarzystwie można się odprężyć, niektórzy pacjenci w gabinecie są naprawdę wymagający. Zazwyczaj większość specjalistów ma swoje sposoby, dzięki którym łatwiej pracuje im się ze zwierzakami. Dr Thomas Hamilton pokazał, jak potraktował owczarka niemieckiego, który panicznie bał się wizyty.

Thomas Hamilton to weterynarz, który ciekawostkami ze swojego gabinetu dzieli się za pośrednictwem profilu na TikToku. Do tej pory zgromadził naprawdę szerokie grono odbiorców z całego świata. Tym razem pokazał, jak poradził sobie z przerażonym owczarkiem niemieckim, który przyszedł do niego na wizytę.

Owczarek niemiecki był przerażony

Doktora Thomasa codziennie odwiedza wielu czworonożnych pacjentów. Tajemnicą nie jest, że niektóre z nich panicznie boją się wizyty u weterynarza. Tak też było w przypadku tego owczarka niemieckiego. Kiedy tylko wszedł do gabinetu, czym prędzej schował się za biurkiem i skulił ogon z nadzieją, że nikt go tam nie dostrzeże. Pomimo swojej postawnej sylwetki, trząsł się jak osika. 

Dr Tom doskonale wiedział, jak poradzić sobie z tak wymagającym pacjentem.  Wystarczyło kilka minut, a podejście do sytuacji czworonoga zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni.

"Chwila nieuwagi wystarczy". Tak się kończy uchylanie okien przy kotach, nagranie ku przestrodze

Weterynarz ma sposoby na trudnych pacjentów

Z nagrania, które udostępnił w sieci weterynarz, wynika, że wystarczyło kilka minut, aby nastawienie owczarka do wizyty w gabinecie zupełnie się zmieniło. Mężczyzna podszedł do psa i łagodnym tonem głosu zaczął zwracać się bezpośrednio do niego.

- Cześć! Chodź do mnie - słyszymy.

Po chwili wyciągnął w jego kierunku otwartą dłoń tak, aby czworonóg mógł ją powąchać. Nie minęło kilka minut, jak położył się tuż obok niego na ziemi. Zaciekawiony pies zaczął obwąchiwać jego twarz. Nie obyło się również bez pysznych smaczków. Niebawem psiak zaczął wykonywać jego polecenia, a nawet wyszedł ze swojej kryjówki i zaczął nieśmiało merdać ogonkiem.

 

"Teraz jesteśmy przyjaciółmi"

Choć doskonale widać, że pies nie czuje się w pełni komfortowo w klinice weterynaryjnej, dzięki cierpliwości i wyrozumiałości dr. Toma zrozumiał, że nie grozi mu tam nic złego. Po upływie 10 minut pupil chętnie przytulał się do niego, a nawet dawał mu psie buziaki. Zachowaniem weterynarza zachwycają się również internauci:

- Prawdziwy weterynarz z powołania;

- Świetne podejście do zwierząt;

- Jesteście wspaniali - czytamy w komentarzach.

Jesteśmy przekonani, że każdy opiekun psa chciałby, aby jego pupil trafił w tak dobre ręce! 

źródło: tiktok

Powiązane
wieloryb
Quiz o głębinowych "potworach". Ile wiesz o stworzeniach mórz i oceanów?
Pijany wujek wyrzucił psa przez balkon, bo szczekał. Zwierzę miało wspierać dziecko z niepełnosprawnością
szczenię
Sąd Rejonowy w Białymstoku rozpoczął proces 48-letniego Andrzeja G., który usłyszał zarzuty za wyrzucenie psa przez balkon z czwartego piętra. Szczeniak należał do jego brata, który wraz z żoną zdecydował się na niego ze względu na niepełnosprawne dziecko. Na szczęście zwierzę przeżyło, jednak z konsekwencjami okropnego potraktowania przez pijanego mężczyznę zmaga się do dziś.Pies trafił do rodziny niedługo po tym jak u dziecka brata oskarżonego zdiagnozowano ADHD. Zwierzę miało wpierać chłopca, aby lepiej się rozwijał. Po upadku z 4. pięta rozpoczęto walkę o jego życie. Dzięki natychmiastowej interwencji udało się go uratować i zapewnić mu lepszą przyszłość.
Czytaj dalej
Szympans był wychowywany jak dziecko. Zwierzę pokiereszowało ją tak dotkliwie, że straciła pół twarzy i ręce
Charla Nash i szympans Travis
Szympans o imieniu Travis niemal od momentu przyjścia na świat był otoczony ludźmi. Nosił swetry, pił wino z kieliszka, a nawet występował w reklamach, co uśpiło czujność jego opiekunów. Gdy osiągnął dojrzałość, przestał być słodką małpką. O nieprzewidywalności dzikiego zwierzęcia na własnej skórze przekonała się 55-letnia Charla Nash. Zmasakrowana przez szympansa kobieta cudem przeżyła. Zapis rozmowy właścicielki Travisa z dyspozytorem medycznym mrozi krew w żyłach.Dramatyczny finał “zabawy w dom” stanowi niezaprzeczalny dowód na to, iż dzikie zwierzęta nie powinny być uczłowieczane. Sprowadzając je do roli przyjaciół czy substytutu dziecka, nie dajemy im przyzwolenia na bycie sobą - a w dzikości kryje się przecież nieprzewidywalność, natura i wolność w jednym. 
Czytaj dalej