Przyszła na świat jako wcześniak, problemy były już przy porodzie. Leży i "patrzy na ludzi jak na rodzinę"
Miłośników zwierząt nic nie boli tak jak cierpienie niewinnych, bezbronnych istot. Niektóre z nich z błaganiem patrzą w stronę człowieka, licząc, że pomoże im i nie dopuści, by musiały pożegnać się z tym światem, choć są na nim tak krótko. Dokładnie tak jest w przypadku źrebaka, który urodził się przedwcześnie kilkanaście dni temu. Na jego widok, aż łzy same napływają do oczu. Lekarze nie mają wątpliwości, że przed nimi trudna walka.
Źrebię przyszło na świat zbyt szybko
“Krucha, malutka, niepełnosprawna” takimi słowami opisują źrebię inspektorzy z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt, którzy włączyli się do walki o jej życie. Na świecie pojawiła się w oborze kilkanaście dni temu. Niestety już podczas porodu musiały nastąpić poważne komplikacje.
Na miejsce został wezwany lekarz weterynarii. Właściciel klaczy być może przestraszył się, że coś złego dzieje się nie tylko z malcem, ale i jego matką. Specjalista nie miał wątpliwości, że źrebię narodziło się przedwcześnie . Zamiast po kilku chwilach stanąć na nogi, tak jak robią nowo narodzone konie , na oczach wszystkich zgromadzonych zaczął rozgrywać się prawdziwy dramat tej małej istoty.
"Bez opieki weterynaryjnej szanse na powrót do zdrowia są niewielkie"
Weterynarz ocenił, że u maleńkiej klaczki pojawiły się poważne problemy z układem ruchu . Leczenie takiego schorzenia wiąże się z ogromnymi kosztami. Jej właściciel zrozumiał, że nie będzie w stanie go sfinansować. Zdecydował, że chce pozbyć się źrebaka, jednak nie pozwolił, by do kliniki wraz z nim trafiła jego mama, która mogłaby, chociażby umożliwić jego karmienie swoim mlekiem.
W takim wypadku prócz kosztownego leczenia, badań i rehabilitacji, dochodzi całodobowa opieka i karmienie butelką . Źrebię musi bowiem otrzymywać specjalnie przygotowany pokarm równo co dwie godziny. Wszystko może potrwać nawet do kilku miesięcy.
Trwa walka o życie źrebaka
DIOZ prosi o pomoc w sfinansowaniu leczenia źrebaka, który przez najbliższy czas musi mieć specjalne opatrunki i usztywnienia na przednich nogach . Dzięki nim prawdopodobieństwo, że kiedyś stanie na nich o własnych siłach znacznie wzrasta. Niestety, by tak się stało, czekają ją długie tygodnie leżenia w klinice.
- Ale wystarczy na nią spojrzeć, na jej piękne wielkie oczy, długie rzęsy, dziecięcą grzywkę i poczuć jak wtula się w człowieka, by wiedzieć, że trzeba walczyć. Od dnia narodzin patrzy na ludzi jak na rodzinę, wierzy w nas tak mocno… - czytamy w opisie zbiórki.
Wszyscy miłośnicy zwierząt, a zwłaszcza koni oraz ludzie o dobrych sercach mogą wesprzeć leczenie młodziutkiej klaczy, którą los skrzywdził od razu, gdy pojawiła się na świecie. Zbiórka funduszy na pokrycie leczenia i jej pobyty w klinice znajduje się TUTAJ .
źródło: instagram/diozpl