Dorożkarze nie znają litości. Koń runął na ziemię na oczach turystów, ten widok mrozi krew w żyłach
W wyniku wycieńczenia umarł kolejny koń. Woził ludzi w środku letniego dnia, mimo zakazów władz. Biegał po rozgrzanym asfalcie w pełnym słońcu, ciągnąc grupę leniwych turystów. Runął na ziemię na środku ulicy i już nie wstał. Tej tragedii można było zapobiec, ale ludzie nie byli jeszcze gotowi na rozmowę o okrucieństwie wobec zwierząt.
Umarł koń ciągnący dorożkę z turystami na wyspie Korfu. "Nie wsiadaj. Nie krzywdź. Nie płać za cierpienie zwierząt!"
Na greckiej wyspie Korfu 6 lipca doszło do zdarzenia, które wstrząsnęło miłośnikami zwierząt. Kolejny koń padł ofiarą ludzkiego lenistwa i obojętności na krzywdę zwierząt. Chociaż wydarzenie miało miejsce za granicą, do podobnych incydentów dochodzi regularnie w Polsce.
Koń ciągnął dorożkę na ulicach Korfu w pełnym upale. O godzinie 14, kiedy według prawa nie powinien pracować, padł na środku ulicy i już nie wstał. Greckie przepisy mówią, że między godziną 13 a 17 koniom należy się odpoczynek. Nie powinny pracować w pełnym słońcu. Dorożkarz wolał jednak sobie zarobić i ignorował cierpienie wycieńczonego zwierzęcia. Koń przypłacił za to życiem. Powodem śmierci była ludzka pazerność.
Dorożka miała być załadowana ludźmi, w tym właścicielem. Podobno kilkakrotnie użył bicza, żeby pogonić zwierzę. Według niektórych powóz był kierowany przez 96-letniego woźnicę. Miał być on ojcem 76-letniego właściciela konia.
Kiedy przechodzień wyraził oburzenie warunkami, w jakich przebywał koń, właściciel nie poczuwał się do odpowiedzialności za padłe zwierzę. Podkreślał, że wie, jak zajmować się końmi. Ma ich w końcu aż 10. Jego znajomy nie miał jednak ochoty na pogaduszki i przeszedł do innych kroków. Zaatakował protestującego przechodnia, żeby go uciszyć.
Czy koty mają łaskotki? Pewnie nawet większe niż Ty. W tym miejscu lepiej nie przesadzaj z gilgotkamiGrecja. Dorożkarz został aresztowany. Zapłaci surową karę, ale nie zwróci to życia zwierzęciu
Jak już wspomniano, zwierzę pracowało wbrew prawu, które przewidywało dla niego kilkugodzinny odpoczynek. Greckie władze zainteresowały się sprawą i szybko zareagowały. Dorożkarz został aresztowany i dostał karę pieniężną w wysokości 30 tys. euro. Chociaż taki wyrok jest lepszy niż zupełna bezkarność, żadne pieniądze nie zwrócą życia martwemu koniowi.
W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że 16-letni koń dopiero co wrócił do pracy po chorobie. Nie znaleziono śladów znęcania i niedożywienia, jednak jego zdrowie pozostawiało wiele do życzenia. Koń cierpiał na chroniczną chorobę płuc, a nieleczony obrzęk płuc dyskwalifikował go z pracy.
Zdarzenie ma szansę wywołać silny wpływ na greckim społeczeństwie. Od tygodnia miłośnicy zwierząt z całego kraju protestują przeciwko bezdusznemu traktowaniu koni dorożkarskich. O sytuacji usłyszała też społeczność międzynarodowa, gdzie również słychać słowa poparcia wobec postulatów organizacji pro-zwierzęcych.
– Nie chcesz, żeby przez Twój kaprys jakieś zwierzę straciło życie? Nie korzystaj z takich anachronicznych „rozrywek” dla turystów! – apeluje Fundacja Viva!.
Przez grecką wyspę Korfu przeszła fala protestów po śmierci konia. "Precz z dorożkami! Użyjcie własnych nóg!"
W Grecji rozpoczęły się głośne protesty przeciwko pracy koni. Miłośnicy zwierząt apelowali o niekorzystanie z dorożek i innych atrakcji wykorzystujących zwierzęta.
– Precz z dorożkami! Precz z dorożkami! Przestańcie o nie prosić. Użyjcie własnych nóg! – rozbrzmiewa w trakcie protestu.
Jeśli koniecznie chcesz spędzić wakacje w otoczeniu zwierząt, upewnij się, że nie wspierasz turystyki opartej na okrucieństwie. Na całym świecie dostępne są atrakcje, które mogą przybliżyć dorosłym i dzieciom świat przyrody, przy czym nie krzywdzą czujących istot.
Całkowicie zrezygnuj z dorożek na Morskim Oku czy bryczek na wiejskich festynach. Nawet jeśli koniom nie przeszkadza noszenie na grzbiecie jeźdźcy, ciągnięcie ciężkiego żelastwa z kilkoma osobami, nawet najbardziej wytrzymałym zwierzętom będzie sprawiać ból.
Źródło: keeptalkinggreece.com