Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Pozostałe > "Poza widokiem, na skraju lasu". Maja Ostaszewska staje w obronie zwierząt futerkowych
Antonina Zborowska
Antonina Zborowska 23.05.2024 14:37

"Poza widokiem, na skraju lasu". Maja Ostaszewska staje w obronie zwierząt futerkowych

Walka o zakaz hodowli zwierząt na futra
fot. eastnews/ Adam Burakowski, red. swiatzwierzat.pl

Co roku na fermach futrzarskich w Polsce rodzą się i giną miliony stworzeń. Z okazji Ogólnopolskiego Dnia Praw Zwierząt Stowarzyszenie Otwarte Klatki zorganizowało niezwykły event, podczas którego ceniona aktorka Maja Ostaszewska po raz kolejny stanęła w obronie tych, którzy o siebie walczyć nie mogą. Jej słowa nie pozostawiają wątpliwości. Przyszłość zwierząt trzymanych w okrutnych warunkach zależy tylko i wyłącznie od naszej reakcji. 

Walka o zakaz hodowli zwierząt na futra trwa od wielu lat

22 maja obchodzony jest Ogólnopolski Dzień Praw Zwierząt. To właśnie w ten dzień w 1997 roku zorganizowana przez klub Gaja największa kampania obywatelska na rzecz praw zwierząt zakończyła się sukcesem. Parlament uchwalił ustawę o ochronie zwierząt, czyli podstawowy akt regulujący ich prawa. Niestety po 27 latach w kwestii obrony praw zwierząt nadal mamy wiele do zrobienia. 

Przemysł futrzarski w naszym kraju kwitnie w najlepsze pod chroniącym go parasolem polityków. Polska jest drugim na świecie państwem produkującym ich największą ilość. Pierwsze miejsce zajmują Chiny. Rocznie dla pozyskania skór na futra zabija się ok. 8 milionów lisów, norek, nutrii, szynszyli oraz jenotów. Działający od 2012 roku aktywiści ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki robią, co w ich mocy, aby zatrzymać ten okrutny proceder. Niestety na drodze wciąż stają im ludzie, którzy zwierzęta futerkowe postrzegają przez pryzmat dochodowego biznesu. Ta nierówna walka trwa już 12 lat. Za życiem niewinnych istot wstawia się również aktorka Maja Ostaszewska. Swoimi działaniami stara się dotrzeć wszędzie tam, gdzie cierpienie zwierząt to dla ludzi chleb powszedni. 

To przerażające, że żyjemy w takich czasach w których mamy tak bardzo wysoką świadomość psychologiczną, rozwinęliśmy niesamowicie technologię, a nigdy w historii ludzkości tak potwornie nie traktowaliśmy zwierząt jak dziś - wypowiada się dla redakcji Świata Zwierząt aktorka Maja Ostaszewska.

ferma norek
fot. facebook.com/ Otwarte Klatki 
Dziadek zjawił się pod schroniskiem ze szczotką w dłoni. Chodziło o koty Szympansica straciła młode zaraz po narodzinach. Od 3 miesięcy go nie opuszcza

Nie ma zgody na cierpienie zwierząt. Maja Ostaszewska przeciwko fermom futrzarskim

Z okazji Ogólnopolskiego Dnia Praw Zwierząt w Kinotece w Warszawie odbył się przedpremierowy pokaz filmu Nadiny Dobrowolskiej “Poza widokiem, na skraju lasu” ukazującego śledztwa oraz walkę aktywistów o zakaz hodowli zwierząt na futra. Na seansie pojawiło się wiele znanych osobistości, którym los lisów, norek, jenów i innych zwierząt futerkowych nie jest obojętny — Katarzyna i Jacek Sienkiewicz z zespołu Kwiat Jabłoni, Ania Wyszkoni oraz Maja Ostaszewska, aktorka, która od wielu lat aktywnie angażuje się w walkę o prawa zwierząt. Udzielając naszej redakcji wywiadu opowiedziała nam o tym dlaczego warto to robić oraz co skłoniło ją, aby nie milczeć, gdy niewinne stworzenia cierpią.

Za to jestem bardzo wdzięczna moim rodzicom. U mnie to było całkowicie naturalne. Na długo zanim stałam się osobą rozpoznawalną, ponieważ jestem drugim pokoleniem niejedzącym mięsa. Moi rodzice zdecydowali o niejedzeniu mięsa z powodów etycznych, więc jako dziecko byłam wegetarianką. Większości mięs nigdy nie skosztowałam i wydawało mi się to zawsze bardzo naturalne - wspomina aktorka. 

Jak wspomina Maja Ostaszewska, jej historia walki o prawa zwierząt zaczęła się od ciekawości. Zaszczepiona przez rodziców wrażliwość i wartości nie pozwoliły jej pozostać obojętną na zadawanie bólu niewinnym istotom. Wiele lat temu aktorka świadomie zrezygnowała z konsumpcji produktów odzwierzęcych i jest veganką. Skłonił ją do tego widok okrutnie traktowanych zwierząt — krów, kur — w chowie przemysłowym. W młodości obejrzała również film przedstawiający obrazy z rzeźni, które na długo utkwiły w pamięci; proszący o ratunek wzrok zwierząt, ich cierpienie i poczucie bezradności. Tak zrodził się w niej ogromny sprzeciw, który dał siły do walki o to co najważniejsze. 

Najgorsza jest tak zwana “programowa ignorancja”. To znaczy nie wiemy nie dlatego, że nie mamy możliwości, żeby się dowiedzieć, tylko dlatego że nie chcemy wiedzieć. Ja w pewnym momencie chciałam i zobaczyłam zagraniczny film z rzeźni jako młoda dziewczyna. Nie miałam wątpliwości, że nie zgadzam się na to - opowiada Maja Ostaszewska. 

Aktorka podkreśliła również, jak ważna w walce o dobrostan zwierząt jest edukacja dzieci i młodzieży. Niestety, choć aktywiści i osoby publiczne starają się zwracać uwagę, że trzymanie zwierząt w okrutnych warunkach, zadawanie im bólu, niedbanie o podstawowe potrzeby jest czymś najgorszym, czego może dopuścić się człowiek, to polskie prawo wciąż nie stoi na straży istot, które nie mogą obronić się same. Przyzwolenie na cierpienie zwierząt oraz obojętność oprócz okrucieństwa, niosą ze sobą także ogromne ryzyko. 

Jeśli od samego początku uczymy małych ludzi, że można zadawać cierpienie, że można odcinać się od tego, nie brać odpowiedzialności, że można się godzić na cierpienie zwierzęcia, to po chwili krok dalej jest zgoda na zadawanie cierpienia ludziom - mocno podkreśla tę zależność w rozmowie z nami Maja Ostaszewska.

Maja Ostaszewska
fot. instagram. com/ ostaszewskamaja_official

Aktywiści nie wygrają tej walki sami. Na pokazie filmu padły ważne słowa

Prace nad pierwszym filmem dokumentalnym obrazującym walkę o zwierzęta hodowane na futra trwały trzy lata. Stowarzyszenie Otwarte Klatki uważa, że walka o prawa zwierząt to nie sprint, nie maraton, a długodystansowa sztafeta. Dlatego produkcja została udostępniona na platformie streamingowej i jest dostępna całkowicie za darmo. Aktywistom bardzo zależy, aby film obejrzało jak najwięcej ludzi, ponieważ to od nas zależy, jak szybko zakończy się cierpienie futrzastych stworzeń.

Choć w Polskim Parlamencie ruszyły prace nad kolejnym, siódmym już projektem zakazującym hodowli zwierząt na futra, to ich tempo może przyprawić o zawał miłośników zwierząt, którym los okrutnie traktowanych stworzeń nie jest obojętny. Wdrożenie zaplanowane jest na 2027 rok, co oznacza, że przez ten czas na fermach zabitych zostanie jeszcze około 24 miliony niewinnych istot. Aktywiści nie mają jednak zamiaru się poddać. Inspekcjami i procesami sądowymi, często trwającymi wiele lat będą walczyć o każde zwierzę, o poprawę ich bytu oraz o zamknięcie miejsc, w których dzieje się im ogromna krzywda. Działanie na rzecz poprawy dobrostanu zwierząt to walka dla cierpliwych, lecz podejmując ją wspólnie, możemy zmienić świat na lepsze. 

Teraz wystarczy tylko, żeby ten głos sprzeciwu był bardzo wyraźny, żeby wybrzmiał, żeby naciski na polityków nie ustawały. Bo według badań ponad 70%  polskiego społeczeństwa jest przeciwna hodowli zwierząt dla futra. Więc jest to naprawdę interes bardzo wąskiej, bardzo małej grupy społecznej. Kompletnie nie mający wpływu na to jak wygląda polska gospodarka - zwraca uwagę w rozmowie z naszą redakcją Maja Ostaszewska.

“Poza widokiem, na skraju lasu” to nie jest kolejny film ujawniający przerażającą rzeczywistość polskich ferm. To opowieść o ludziach, którzy wierzą, że można stworzyć świat bez cierpienia zwierząt, w którym stworzenia otrzymają należny im szacunek. To historia o uporze, walce, bezsilności i przyjaźni. To film dający nadzieję, że ten okrutny biznes niesamowicie chroniony przez interesownych ludzi dobiegnie końca. 

Poświęcając 75 minut i klikając w LINK, możesz ocalić życie zwierząt, które decyzją ludzi zostały przeznaczone na futra.

Poza widokiem na skraju lasu
fot. redakcja swiatzwierzat.pl