Gruchnęła wieść o śmierci. Pirat spędził w zamknięciu aż 5 lat, właśnie odszedł otoczony miłością
Aktywiści z organizacji Otwarte Klatki pogrążyli się w smutku. Przekazano smutne informacje odnośnie stanu zdrowia jednego z ich podopiecznych. 5-letni lis imieniem Pirat, który spędził na fermie zwierząt futerkowych całe swoje życie, przegrał walkę o życie. Zwierzę zostało odebrane interwencyjnie od dotychczasowego właściciela przez aktywistów z organizacji Otwarte Klatki. Okazało się, że jego stan jest tragiczny i jedyne co może przynieść mu ukojenie to eutanazja.
Życie zwierząt futerkowych to istne piekło na Ziemi
Obecnie w Polsce funkcjonuje niemalże 1200 ferm zwierząt futerkowych, na których utrzymywane są głównie norki oraz lisy. Jak wygląda rzeczywistość panująca na fermach futrzarskich? Czworonogi te są przetrzymywane w ciasnych klatkach tylko po to, aby ostatecznie skończyć jako surowiec konieczny do produkcji ekskluzywnych ubrań. To równie okrutny, co dochodowy interes.
Zwierzęta futerkowe nie znają normalnego życia. Cierpią nie tylko fizycznie, ale również psychicznie. Upchane w brudnych klatkach, nie są w stanie wykazywać swoich naturalnych zachowań, takich jak kopanie, bieganie czy pływanie. Przez całe życie są żywione przetworzoną papką z odpadów drobiarskich, która w niczym nie przypomina pokarmów, z jakimi miałyby do czynienia w naturze. Dosłownie nic w ich życiu nie jest takie, jak powinno być. Taki los każdego roku w Polsce spotyka co najmniej kilkadziesiąt tysięcy osobników. Jednym z nich był lis o imieniu Pirat. Jego piekło na Ziemi trwało przez pięć lat.
To już pewne. "Kunopies" buszuje w polskich lasach. Ma uroczy pyszczek, ale u nas nikt nie chce go widziećNie żyje Pirat, najsmutniejszy lis w Polsce. Całe życie znosił niewyobrażalne katusze
Pirat to lis, który pięć lat spędził na fermie zwierząt futerkowych. Dopiero niedawno został stamtąd zabrany dzięki interwencji przeprowadzonej przez aktywistów z organizacji Otwarte Klatki.
Stan czworonoga był dramatyczny. Pirat cierpiał z powodu licznych dolegliwości. Lis miał od dawna rozwijające się zwyrodnienie stawów i kręgosłupa. Poza tym borykał się między innymi z zapaleniem spojówek oraz stanem zapalnym ucha. To przeprowadzeniu szczegółowej diagnostyki okazało się, że czworonóg ma jeszcze jeden, znacznie poważniejszy problem.
Pirat cierpiał na nowotwór. Złośliwe zmiany obejmowały trzustkę oraz mózg. Specjaliści z zakresu weterynarii, pomimo szczerych chęci, nie byli w stanie go uratować. Leki przeciwbólowe nie działały, na operację było już za późno. Jedynym rozwiązaniem, które mogło skrócić męki lisa, była eutanazja.
Aktywiści chcą przerwać katusze zwierząt futerkowych. Każdy może w tym pomóc
Każdego roku w Polsce równie tragiczny los spotyka kilkadziesiąt tysięcy norek i lisów. Aktywiści z organizacji Otwarte Klatki od lat domagają się wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt futerkowych w Polsce. Dotychczas wszelkie działania z tym związane nie przyniosły satysfakcjonujących rezultatów. Jednak wielbiciele zwierząt nie mają zamiaru zaprzestać walki o dobrostan zwierząt futerkowych w Europie.
Otwarte Klatki razem z Fundacją Międzynarodowego Ruchu Na Rzecz Zwierząt Viva! organizują strajk, który będzie miał miejsce na placyku pod Sejmem, przy skrzyżowaniu ulic Matejki i Wiejskiej w Warszawie. Data jest nieprzypadkowa, bowiem w najbliższy weekend przypada Dzień Bez Futra. Walka o prawo do komfortowego życia dla norek i lisów to najlepszy sposób, w jaki można go uczcić,
Uczestnicy strajku postulują wprowadzenie zakazu:
- hodowli zwierząt futerkowych
- hodowli klatkowej
- zagazowywania norek
- rażenia lisów elektrodami
Ty również możesz pomóc odmienić los zwierząt futerkowych.
Źródło: epoznan.pl, facebook.com/otwarteklatki