Podarował żonie bukiet kwiatów. Nie zdawał sobie sprawy, że zaprasza do domu najgorsze z zagrożeń
Tommy Denton z Beatrice w Stanach Zjednoczonych z okazji Walentynek postanowił kupić swojej żonie piękny bukiet kwiatów. Niestety ten uroczy gest przerodził się w prawdziwy horror. Ich rodzina kilka dni później przeżyła okropną tragedię - ich kotka Mia bardzo poważnie zachorowała i niestety w konsekwencji odeszła do Krainy Wiecznych Łowów. Czym zawinili właściciele?
Pewien Amerykanin pokusił się o romantyczny gest dla swojej żony na dzień przed Walentynkami. Z tej okazji wybranka jego serca otrzymała piękny bukiet złożony z kwiatów lilii i róż. Zachwycona podarunkiem ustawiła go w wazonie i nie mogła nacieszyć oczu tym widokiem. Niebawem okazało się, że decyzja o przystrojeniu pomieszczenia roślinnością miała opłakane skutki dla ich ukochanej kotki o imieniu Mia.
Podarował żonie kwiaty. Bukiet przykuł uwagę ich kotki
Trzy dni po Walentynkach - 17 lutego - para zauważyła, że ich kotka zachowuje się w bardzo dziwny sposób . Od tamtej pory zaczęli uważnie ją obserwować. Niestety dwa dni później zwierzak dostał ataku drgawek. Opiekunowie wiedzieli, że nie ma już na co czekać i czym prędzej zabrali podopieczną do weterynarza.
W klinice Mia przeszła szereg badań, a prześwietlenie i badanie krwi wykazały, że jedna z nerek kotki jest wyraźnie zmniejszona i nie funkcjonuje prawidłowo . Lekarz zasugerował, że cierpi ona na wrodzoną wadę, aczkolwiek dla upewnienia spytał, czy w domu nie miała kontaktu z trującymi dla niej substancjami. Po uzyskaniu twierdzącej odpowiedzi zasugerował, że jedną z nich może być kwiat lilii.
Mii nie udało się uratować
Choć w pierwszej chwili rodzina Mii zaprzeczyła, aby ich kotka miała styczność z liliami, po chwili syn przypomniał sobie, że te kwiaty znajdują się przecież w bukiecie, który mama dostała na Walentynki. Wtedy wszystko zaczęło się układać w logiczną całość.
Stan kotki był już tak poważny, że nie udało się jej uratować . Niestety pupil odszedł do Krainy Wiecznych Łowów przez niewiedzę jej opiekunów.
Lilie są bardzo niebezpieczne dla zwierząt . Wystarczy, że kot otrze się o kwiat, a następnie zliże z futerka pyłek, który z niego pozostał, nie wspominając już o zjedzeniu go. Grozi to niewydolnością nerek, o czym niestety na własnej skórze przekonała się Mia i jej opiekunowie.
Nie tylko lilie są niebezpieczne dla kotów
Kwiaty lilii to tylko jedna z rzeczy, które mogą się znaleźć w każdym domu, a są bardzo niebezpieczne dla kotów. Oprócz nich opiekunowie mruczków muszą przywiązywać szczególną uwagę, aby ich zwierzę nie miało dostępu do czekolady, leków przeciwzapalnych, przeciwdepresyjnych, pobudzających witaminy D, cebuli i czosnku, olejków eterycznych i środków czyszczących .
Jeśli istnieje szansa, że pupil, który zaczął się dziwnie zachowywać, mógł mieć kontakt z którymś z nich, najlepiej jak najszybciej udać się z nim do weterynarza. W takich wypadkach jak najszybsza interwencja sprawia, że istnieje większa szansa na uratowanie jego zdrowia, a nawet życia. Opiekunowie Mii mają nadzieję, że nikt nie popełni już takiego błędu, który przydarzył się im.
źródło: wamiz.com