Po ich mamie nie było ani śladu. Małe kotki zostały same, tylko jedno mogło zmienić bieg wydarzeń
Młode małżeństwo zostało zaskoczone przez swojego psa nietypowym prezentem. Ich pupil przyniósł im maleńkiego kotka, ale ku ich zdziwieniu, szybko wyszedł z domu jedynie po to, aby po chwili wrócić z kolejnym. Wszystko wskazywało na to, że pies chciał uratować bezbronne istotki pozbawione opieki. Jego właściciele postanowili mu w tym pomóc. Nie sądzili, że tego dnia zaskoczą się jeszcze bardziej.
Pies przyniósł do domu maleńkiego kotka. Nie sądzili, że pupil zaskoczy ich jeszcze bardziej
Pewnego dnia pies należący do młodego małżeństwa wyszedł na podwórko, aby po chwili wrócić do środka z nowym przyjacielem. Czworonóg mógł swobodnie przemieszczać się pomiędzy domem a ogrodem dzięki specjalnemu otworowi w drzwiach. Przyniósł opiekunom maleńką istotkę, którą znalazł na zewnątrz . To było zaledwie kilkutygodniowe kocię.
Opiekunowie psa byli w szoku. Zanim zdążyli się z niego otrząsnąć, zwierzak ponownie wyszedł z domu tylko po to, aby kilka minut później wrócić z kolejnym kociakiem. Dopiero wtedy małżeństwo zdało sobie sprawę z tego, że skoro ich pupil znalazł dwa kociaki, w okolicy mogły być również pozostałe maluchy z tego samego miotu.
Opiekunowie psa zorganizowali akcję poszukiwawczą. Efekty przerosły ich najśmielsze oczekiwania
Rodzina zabezpieczyła oba kociaki, a następnie udała się na poszukiwania pozostałych maluchów, które mogły zostać porzucone w sąsiedztwie bądź od urodzenia mieszkać na ulicy. Nie wiedzieli, czy w miocie były tylko dwa, czy może nawet sześć kociaków. Liczyli też na to, że znajdą ich matkę, aby zapobiec kolejnym niechcianym narodzinom miotów. Na szczęście nie musieli daleko szukać .
Po przeszukaniu okolicy zauważono, że w krzakach nieopodal domu siedział kolejny maleńki kotek. Niestety, nigdzie nie było widać matki trojaczków.
Małżeństwo opowiedziało historię kociaków aktywistom z Coastal Ben Cat Rescue. To były dwie kotki i jeden kocurek. Z pomocą ekspertów od ratowania bezdomniaków ustalili, że czworonogi zostaną u nich w domu pod tymczasową opieką. Wolontariusze mieli zająć się poszukiwaniem dla nich rodzin adopcyjnych, jednak przed wyprowadzką kocięta musiały nabrać zaufania do ludzi oraz podrosnąć .
Maluchy rosły jak na drożdżach. Para przez kilka tygodni karmiła maluchy mieszanką mleka zmodyfikowanego oraz mokrej karmy, dbając przy tym o to, aby proces socjalizacji przebiegał bez najmniejszych trudności . Okazało się, że wszystkie trzy kocięta są bardzo ciekawe świata oraz spragnione kontaktu z człowiekiem. Ponadto dopisuje im żarłoczny apetyt, a nieopuszczające je energia wprowadziła do domu radosną atmosferę.
Kocie rodzeństwo z Nibylandii dostało szansę na lepsze życie
Kocie trio zostało nazwane na cześć bohaterów jednej z najsłynniejszych bajek wszechczasów. Takim sposobem w domu tymczasowym powitano Dzwoneczka, Wendy i Piotrusia Pana.
Z czasem coraz bardziej widać było, że każdy z maluchów ma specyficzne cechy charakteru. Najspokojniejszy był Piotruś Pan. On zdecydowanie bardziej niż dzikie harce ceni sobie przytulanie do ulubionego człowieka. Z kolei dla Dzwoneczka dzień bez psot to dzień stracony! Tej kotki wszędzie jest pełno i cały czas pakuje się w tarapaty. O Wendy można powiedzieć wiele, jednak tym, co wyróżnia się najbardziej, jest czujność i uważność. Uwielbia obserwować wszystko, co dzieje się wokół niej.
Niedługo maluchy będą gotowe do adopcji. Kiedy tylko znajdzie się ktoś, kto postanowi dać im kochający dom na zawsze, pójdą dalej w świat. Patrząc na nie dzisiaj, ciężko uwierzyć, że zostały uratowane przez wyjątkowo czujnego i empatycznego psa.
Źródło: lovemeow.com