Po 15 wspólnie spędzonych latach wyrzucili kocurka na bruk. Powód decyzji nie mieści się w głowie
Czarny kocur imieniem Tom marzył o spokojnej starości w domu, w którym spędził całe dotychczasowe życie. Mruczek korzystał z wygód i odpoczynku, nie wiedząc, że w tym samym czasie jego właściciele planowali, jak się go pozbyć. W wieku 15 lat trafił do schroniska, a powód zrzeczenia się praw opieki nad zwierzęciem rozwścieczył pracowników placówki.
Nie zawsze wszyscy opiekunowie są przygotowaniu na wyzwania, jakie stawia przed nimi opieka nad starzejącym się zwierzęciem. Niemniej oddanie kociego czy psiego seniora do schroniska jest najgorszą krzywdą, jaką możemy mu wyrządzić.
Czarny kot trafił do schroniska w wieku 15 lat
Tom, bo tak zwie się główny bohater tejże historii, spędził ze swoimi poprzednimi opiekunami aż 15 lat. Nie sprawiał problemów, nie niszczył mebli i utrzymywał czystość, a przy tym darzył domowników sympatią oraz wiernie towarzyszył im podczas wykonywania codziennych czynności. Przez 15 lat Tom wierzył, że jego pan pokocha go tak głęboko, jak on sam go kocha. Tak się jednak nie stało.
Mimo iż Tom miał nadzieję, że te uczucia będą odwzajemniane aż do końca jego dni, właściciele nie wiązali z pupilem swojej dalszej przyszłości. Niestety, kiedy u zwierzęcia rozwinęły się problemy z tarczycą, wymagające regularnego przyjmowania leków, podjęto decyzję o pójściu drogą na skróty, czyli porzuceniu mruczka w schronisku.
Powód podany przez właściciela kota rozzłościł pracowników schroniska
W ciągu jednego dnia idealny świat Toma runął niczym domek z kart. Kot został umieszczony w schroniskowym boksie, gdzie zaniepokojony zupełnie nieznanym otoczeniem, zapachami i dźwiękami, trząsł się w kącie.
Początkowo pracownicy placówki podejrzewali, iż osoba zrzekająca się zwierzęcia być może nie chce dłużej opiekować się kotem z przypadłościami zdrowotnymi. Jak się jednak okazało, właściciel Toma zerwał relację trwającą półtorej dekady, gdyż poznał dziewczynę, która nie toleruje kotów. Czarny kocurek najwyraźniej nie pasował już do ich wizji wspólnego mieszkania, dlatego został wyrzucony niczym uciążliwy balast.
Opisując historię nowego podopiecznego w mediach społecznościowych, pracownicy schorniska przelali cały gniew i złość na klawiaturę. Z własnego doświadczenia wiedzą, że psi i koci seniorzy, niegdyś puszyste kuleczki, które jednym spojrzeniem potrafiły stopić serce, mają najmniejsze szanse na ponowną adopcję, gdy osiągają siłę wieku.
- Jesteśmy przerażeni tą porażką ludzkości. Zwierzę to żywa istota, nie jest to przedmiot, który można po latach wyrzucić. Niestety wielu ludzi interesuje się tylko sobą i własnym szczęściem, nie myśląc o innych. To obrzydliwe – czytamy we wpisie na Facebooku.
Wszystko dobre, co się dobrze kończy
Po nagłośnieniu historii Toma w mediach społecznościowych do schroniska wpłynęły dziesiątki zgłoszeń dotyczących przygarnięcia starszego kawalera. Niebawem wpis opisujący losy kociego seniora został zaktualizowany.
Zgodnie z najnowszymi informacjami czarny kocurek został adoptowany i zagrzał miejsce w stałym domu, otoczony kochającymi ludźmi. Niech mu się wiedzie!
Źródło: wamiz.es