Szczeniaczek leżał bezwładnie na chodniku, miał wzbudzać litość. Porażające, jak reagowali przechodnie
Majowy dzień, słońce wreszcie przebija się przez chmury, a tłumy spacerowiczów wyszły na ulice Lublina. Na deptaku żebrzące dziecko ze szczeniaczkiem, które wyglądało na odurzone środkami farmakologicznymi. Właściciel zwierzęcia prosi o wsparcie, ale przyjmuje wyłącznie pieniądze. Nielegalnemu procederowi kres położyli przedstawiciele fundacji Ex Lege w asyście policji.
Osoby kalekie, niepełnosprawne, matki z dziećmi, a czasem i pozostawione same sobie maluchy żebrzące po pieniądze. Taki obrazek to nie nowość, ale zjawisko nasila się z roku na rok. Części z nich towarzyszą psy, oczywiście szczeniaczki, gdyż to właśnie nieporadne psie maluchy wzbudzają w nas odruchy serca oraz politowanie.
Chłopiec z akordeonem żebrał metodą "na pieska"
W ostatnich dniach w przestrzeni internetowej pojawiło się zdjęcie wykonane w Lublinie. Osoby spacerujące w okolicach kawiarni ParZona oraz dalej na deptaku, w okolicach skrzyżowania z ulicą Staszica, mogły natknąć się na kilkuletniego chłopca grającego na akordeonie. U jego stóp znajdował się szczeniak, którego jedynym przeznaczeniem było wzbudzenie w przechodniach zaufania i skłonienie ich do rzucenie dziecku kilku groszy.
Redaktor lokalnego portalu informacyjnego postanowił opublikować zdjęcie przedstawiające chłopca z akordeonem oraz apatycznie wyglądającego szczeniaczka, najpewniej przekonany, iż takim widokiem warto rozsławić stolicę województwa lubelskiego. Innego zdania są przedstawiciele Fundacji Ex Lege, do których wpłynęło zgłoszenie z prośbą o jak najszybszą interwencję.
Pies George zobowiązał się bronić bliskich za wszelką cenę, nawet śmierci. Oddał życie za piątkę dzieciNa żebry z psem. Im mniejszym, tym lepiej
Administrator facebookowej stronie zapewne nie spodziewał się, iż zamiast pochwał i ckliwych wyrazów współczucia, sekcję komentarzy pod zdjęciem zaleje krytyka za bezmyślne promowanie znęcania się nad zwierzęciem. Głos zabrali zarówno mieszkańcy Lublina, jak i dalszych zakątków Polski, a nawet Europy. Jedna z odbiorczyń wpisu - pani Ewelina - nie poprzestała na wyrażeniu dezaprobaty i postanowiła szukać pomocy dla szczenięcia.
- Mieszkańcy i przechodnie niekoniecznie zareagowali na tą sytuację. Oburzyła ona jednak panią, która na oficjalnym portalu Miasta Lublin zobaczyła zdjęcie owego żebrzącego chłopca i wysłała nam je. Obok dziecka leżało szczenię, które wyglądało na odurzone środkami farmakologicznymi. Podjęliśmy decyzję o natychmiastowej interwencji - informuje Marta Włosek z Fundacji Ex Lege, cytowana przez “Kurier Lubelski”.
Po przybyciu na miejsce i próbie zwróceniu dziecku uwagi oraz odebrania szczenięcia, chłopiec stał się bardzo agresywny w stosunku do osób dookoła - wszak od obecności psa uzależnione są pozyskane od przechodniów środki pieniężne. Ratownicy zwierząt wezwali na miejsce odpowiednie służby, zważywszy na fakt, iż czynności w asyście policji są bezpieczniejsze. Sytuacji przyglądali się dorośli, którzy nauczeni doświadczeniem postanowili zareagować dopiero wtedy, gdy było to konieczne.
Żebranie metodą „na psa”. Organizacje pro-zwierzęce ostrzega, by nie wspierać procederu
Finalnie służby zadecydowały o interwencyjnym odebraniu zwierzęcia spod opieki osoby nieletniej. Sunia trafiła do kliniki weterynaryjnej. Stwierdzono u niej anemię, miała też drgawki. Na skórze suczka miała również kleszcze, ale badania na szczęście nie ujawniły babeszjozy.
Z uwagi na fatalny stan zdrowia zwierzęcia, czworonożna pacjentka zostanie w szpitalu przynajmniej do poniedziałku. Wreszcie jest bezpieczna, a środki na leczenie pupilki można wpłacać za pośrednictwem zbiórki w poście na Facebooku.
- Dobrze, że udało się maleństwo odebrać. Wstyd dla przechodniów oraz autora zdjęcia czy też redakcji za brak interakcji - kwituje gorzko jedna z internautek.
Chociaż czasem trudno na oko ocenić, czy pies towarzyszący osobom żebrzącym na ulicy jest zdrowy, nie należy pozostawać obojętnym. Jeśli czujemy, że dzieje się mu krzywda lub wymaga fachowej opieki, skontaktujmy się ze strażą miejską bądź przedstawicielami organizacji społecznych.
Źródło: Fundacja Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE