Pies nie przestawał kopać w jednym miejscu. Pod ziemią w żelaznej skrzyni spoczywał ukryty skarb
Wyjątkowego odkrycia dokonała grupa turystów, która postanowiła zabrać swojego psa na przechadzkę po lesie. W trakcie spaceru uwagę czterech piechurów zwróciło nietypowego zachowanie czworonoga. Pupil zatrzymał się, po czym zaczął zawzięcie kopać w głąb ziemi. Intuicja go nie zmyliła, bowiem tuż pod powierzchnią znajdował się worek na śmieci, a w nim żelazna skrzynia. Zawartość kufra była warta fortunę.
Podczas spaceru pies odkopał niezwykły skarb
Wiele cennych przedmiotów, zgubionych bądź celowo ukrytych, wciąż spoczywa pod warstwą ziemi, piasku czy wewnątrz jaskiń bądź dawnych szybów kopalnianych. Niektóre znajdują się dosłownie w zasięgu ręki, a w przypadku tej historii - na wyciągnięcie łapy.
Aby zostać poszukiwaczem skarbów, nie wystarczy sama pasja. Osoby o żyłce kolekcjonera muszą mieć nie tylko stalowe nerwy, spore pokłady cierpliwości i determinację prawdziwego odkrywcy, ale przede wszystkim duże szczęście. Uśmiechem losu został nieoczekiwanie obdarzony czworonożny przyjaciel człowieka, który udał się na spacer po lesie w towarzystwie swoich opiekunów. To właśnie dzięki niemu opiekunowie wzbogacili się o niemałą sumkę pieniędzy.
Pod ziemią spoczywała żelazna skrzynia ze skarbem
Odkrycia dokonano na szlaku turystycznym w pobliżu miejscowości Londe-les-Maures we Francji. Tamże na wzgórzach Valcros spacerowały dwie pary wraz ze swoim psem. Zwierzak puścił się przodem, aż w pewnym momencie stanął w jednym miejscu i zaczął kopać w ziemi.
Turyści postanowili sprawdzić, co wzbudziło tak żywe zainteresowanie ich podopiecznego. Oczom spacerowiczów ukazał się worek na śmieci. Po wyciągnięciu go na powierzchnię i zajrzeniu do środka bynajmniej nie byli rozczarowani jego zawartością. W ukrytej pod ziemią żelaznej skrzyni znaleziono spakowane partiami pliki banknotów. Łączna wartość wynosiła 400 tysięcy euro.
Chociaż pokusa przywłaszczenia tak dużej sumy była wielka, turyści zdecydowali się powiadomić o znalezisku policję. Istniało ryzyko, że pieniądze mogą one pochodzić z nielegalnych źródeł.
Nikt nie zgłosił się po "zgubę"
Chociaż cennego odkrycia dokonano w maju 2021 roku, finał dochodzenia w tej sprawie nastąpił dopiero po dwóch latach. Pieniędzy nie powiązano z żadnym rabunkiem bądź włamaniem. Co więcej, nikt nie zgłosił się do policjantów, w skutek czego nie udało się ustalić właściciela żelaznej skrzynki i finalnie umorzono śledztwo. Niemniej jednak uczciwość znalazców została sowicie nagrodzona. Pozwolono im na przyjęcie połowy znalezionej kwoty. Reszta trafiła do gminy Londe, do której należy grunt, na którym zakopano fortunę.
Źródło: Le Provence