Nie widziano go od 300 lat temu. Oto ostatnie szczątki ptaka dodo, wyglądał inaczej niż myślisz
Dodo (Raphus cucullatus), inaczej nazywany drontem dodo, to jeden z najczęściej wymienianych gatunków, które zniknęły z powierzchni Ziemi około 350 lat temu. Badając kości tych nielotów, naukowcy odkrywają nowe fakty z ich życia. Rekonstrukcja szkieletów znacznie rozmija się z relacjami i szkicami marynarzy, którzy widzieli je na własne oczy. Wymarły ptak wyglądał nieco inaczej, niż przypuszczaliśmy.
Niegdyś królowały na Mauritiusie. Jak wyginęły ptaki dodo?
Do pierwszego spotkania między egzotycznymi nielotami a ludźmi, będącego jednocześnie początkiem upadku dodo, doszło pod koniec XVI w. na wyspie Mauritius na Oceanie Indyjskim, położonej na wschód od Madagaskaru. Dodo nie zniknął z mauretańskiej fauny same z siebie. Eliminacja gatunku miała miejsce zaledwie 70-100 lat po odkryciu gatunku przez Europejczyków . Jak wynika z potwierdzonych obserwacji, prawdopodobnie ostatni osobnik padł w roku 1662. Kluczową rolę odegrał w tym procesie - a jakże - człowiek.
Na Mauritiusie na dodo nie czyhało wiele niebezpieczeństw i nie miały naturalnych wrogów do momentu, aż holenderscy podróżnicy sprowadzili na odległy ląd zagrażające im drapieżniki. Napływające na wyspę inwazyjne gatunki towarzyszące marynarzom niszczyły siedliska endemicznych ptaków i zjadały ich jaja.
Co więcej, mięso dodo stało się łatwym kąskiem dla żeglarzy. Zwierzęta te były względnie oswojone i nie przejawiały strachu wobec człowieka, dlatego złapanie ich nie stanowiło dla kolonizatorów większego problemu. Z czasem marynarze rozsmakowali się w mięsie dodo, które było wprawdzie trudne do przeżucia, ale ponoć smaczne. Wymienione wyżej czynniki doprowadziły do przedwczesnego unicestwienia tego gatunku.
O "nieobecnych" nadal krążą mity. Jak naprawdę wyglądały dodo?
Dront dodo stał się symbolem wymarłych gatunków zwierząt i stąd w języku angielskim ukłuło się powiedzenie, według którego coś jest “wymarłe jak dodo”, czyli bezpowrotnie utracone. Rozliczne historie dokumentujące wymarłego już ptaka stanowią przypomnienie szkodliwej działalności człowieka na środowisko. Już sama nazwa stworzenia ukazuje lekceważący stosunek człowieka do przedstawiciela mauretańskiego ekosystemu. Portugalskie doido, od którego wzięła się nazwa tych ptaków, oznacza „głupi” , a łatka mało bojaźliwych i nie grzeszących rozumem istot przylgnęła do dodo na wieki. Pogłoski o ich głupocie są jednak mocno przesadzone.
Wokół dodo nadal krąży wiele niewiadomych, lecz na skutek postępu technologicznego nowoczesne narzędzia naukowe pozwalają poznać bliżej anatomię i charakterystykę tych fascynujących stworzeń. Paleontolodzy przekonują, że wymarły ptak był o wiele bystrzejszy i mógł wyglądać nieco inaczej, niż wynikało to z opowieści marynarzy.
Dodo wciąż jest mało znanym ptakiem ze względu na szczątkowe informacje, jakimi dysponują naukowcy. Początkowo był uznawany za spokrewnionego ze strusiami, a czasem sępami. Jego obraz powstał za sprawą relacji żeglarzy oraz rysunków sporządzonych na podstawie ptaków trzymanych w niewoli. Szkice z podobną ptaka o przysadzistych kształtach sprawiły, że urósł do rangi mitu, a z czasem zakorzenił się w kulturze popularnej. Lewis Caroll oddał mu hołd, umieszczając dodo jako bohatera “Alicji w Krainie Czarów”.
Obecnie wiemy jednak, że był bezpośrednim krewniakiem gołębi . Zwierzęta te ważyły nawet kilkanaście kilogramów i osiągały od 70 cm do metra wysokości. Miały duże haczykowate dzioby i niewielkie ogony, a wśród kolonizatorów z Europy znane były jako istoty o olbrzymich żołądkach. Żywiły się owocami i zakładały gniazda na ziemi. Studium naukowców pokazuje, że w mózgu posiadały duże obszary odpowiedzialne za węch. Wynika z tego, że ptaki te były obdarzone ponadprzeciętnym powonieniem, dlatego dodo mógł charakteryzować się zaradnością i sprytem w poszukiwaniu pożywienia – jak na ptasie standardy.
Nie miały jednolitego koloru, bo barwy upierzenia warunkowała płeć oraz wiek danego osobnika. Dodo był brązowo-szarym ptakiem, a w okresie pierzenia pokrywał go czarny puch. Wykluwające się z jaj pisklęta bardzo szybko osiągały dorosłe rozmiary.
Ponadto trójwymiarowy atlas anatomiczny dodo, zrekonstruowany komputerowo, pozwala nam na bardziej szczegółowe wyobrażenie, jak naprawdę wyglądały te stworzenia. Jak zauważa Julian Hume, paleontolog z National History Museum w Wielkiej Brytanii, rekonstrukcja dowodzi, iż dodo wcale nie były leniwe , lecz posiadały atletyczną sylwetkę i w niczym nie przypominały pękatych stworów, które kręciły się w kółko.
Tyle zostało z dodo. Kolejnej takiej aukcji nie przewidziano
Dotąd zachowały się jedynie fragmentaryczne okazy dodo. Ostatni raz kompletne szczątki ptaka występującego endemicznie na Mauritiusie licytowane były publicznie sto lat temu. Po tym czasie władze Mauritiusu wprowadziły zakaz eksportu znalezionych na wyspie szkieletów.
Aktualnie w muzeach znajduje się jedynie 12 skompletowanych eksponatów przedstawiających ptaka dodo. Przez wieki wiele okazów, które wystawiano w europejskich placówkach, zaginęła lub została zniszczona w okresie wiktoriańskim. Ostatni pełny zestaw kości spłonął podczas pożaru muzeum w Oksfordzie, w 1755 roku. Nadzieję na bliższe poznanie wymarłego gatunku, a nawet przywrócenie go do życia, pokłada się w tzw. Oxford Dodo. Szczątki tego ptaka znajdujące się w brytyjskim muzeum są jedynym zachowanym obiektem z pozostałościami tkanek miękkich.
Warto nadmienić, iż kości wymarłego już dziś ptaka, który do drugiej połowy XVII wieku zamieszkiwał wyspę Mauritius, stały się obiektem aukcji w hrabstwie West Sussex w Wielkiej Brytanii. Szkielet, którego skompletowanie w 95 procentach zajęło kolekcjonerowi przeszło 40 lat, został sprzedany za niebagatelną sumę 350 tys. funtów. Kości skupowano pojedynczo z prywatnych kolekcji.
Czy dodo kiedykolwiek powróci? W trakcie kryzysu wymierania kolejnych gatunków i pilniejszych potrzeb nie ma gwarancji, iż naukowcy osiągną w tej materii sukces. Czas pokaże.
Źródło: focus.pl, CNN, naukawpolsce.pl