Niewiele brakowało, a wyrzuciliby jajko z kurnika. Wyrosła z niego kura rekordzistka
Marsi od lat jest właścicielką kury o imieniu Peanut, która zajmuje w jej sercu wyjątkowe miejsce. Ptak miał bardzo trudny start w życie, został porzucony przez swoją biologiczną matkę. Dlatego wychował się w domu, wśród papug. Nikt nie spodziewał się tego, że osierocone pisklę w przyszłości zostanie wpisane do Księgi Rekordów Guinnessa. Będziesz w szoku, kiedy dowiesz się, co osiągnęła.
Myślała, że jajo zamarło. Nagle wydostało się z niego wyjątkowe pisklę
Marsi Parker od dawna mieszka na fermie, na której opiekuje się wieloma gatunkami zwierząt, wśród nich są między innymi kury. Kobieta regularnie rozmnaża drób i wie, że nie zawsze udaje się odchować wszystkie młode ptaki. Za każdym razem jednak robiła wszystko, aby każdemu pisklakowi dać szansę.
W 2002 roku jedna z kwok postanowiła opuścić gniazdo, zanim ze wszystkich jaj wykluły się pisklęta. Farmerka na początku sądziła, że maluch znajdujący się w nienaruszonym jaju zamarł w trakcie rozwoju. Jednak w ostatnim momencie zdała sobie sprawę z tego, że we wnętrzu skorupki coś się porusza. Chwilę później na świecie pojawiło się piękne kurczątko. Niestety, jego biologiczna matka nie chciała go zaakceptować. Dlatego Marsi postanowiła zabrać je do domu i dołączyć od stada papug. Pechowe pisklę dostało na imię Peanut. Kura adoptowana przez egzotyczne ptaki aż dwa lata spędziła w ich towarzystwie. Okazało się, że to zaledwie początek jej wyjątkowej historii.
Po kilku latach spędzonych w kurniku przeprowadziła się do domu
Peanut doskonale czuła się w towarzystwie papug. Dopiero jako dorosła kura powróciła do kurnika i rozpoczęła życie wśród innych przedstawicieli swojego gatunku. Poznała tam koguta Lanca. Przez kilka lat spędziła u jego boku wyjątkowo radosne chwile. Marsi przyznaje, że Peanut była szaleńczo zakochana, robiła wszystko, aby nie spuszczać wybranka swojego serca z oczu.
Wyjątkowa kura doczekała się też mnóstwa potomstwa. Przez sześć lat regularnie znosiła jajka i wychowywała pisklęta. Dopiero jako ptasia seniorka ponownie przeprowadziła się do domu Marsi. Czuła się tam jak ryba w wodzie. Niesamowite w tej historii jest to, że lata mijały, a Peanuts wydawała się w ogóle nie starzeć. Przeżyła wiele swoich dzieci, wciąż zachowując doskonałą kondycję i apetyt na życie. W pewnym momencie jej opiekunka zdała sobie sprawę z tego, że nie zna żadnej innej kury, która żyłaby tak długo. Dlatego postanowiła zgłosić swoją pupilkę do Księgi Rekordów Guinnessa.
Peanut jest najstarszą kurą na świecie
Marsi zdołała udowodnić komisji, że kura Peanut ma ponad 20 lat. Dzięki temu przyznano jej oficjalny tytuł najstarszej kury na świecie. Dodać należy, że pomimo sędziwego wieku, ptak wciąż jest aktywny. Co prawda od kilku lat znacznie więcej czasu poświęca na sen, niż miał to w zwyczaju w młodości. Wciąż jednak znajduje siły i chęci na eksplorowanie otoczenia, zaczepianie swojej ukochanej właścicielki oraz… oglądanie telewizji! Opiekunka kurzej seniorki wyznała, że ptak uwielbia wpatrywać się w ekran telewizora. W międzyczasie domaga się przytulania i głaskania, zupełnie tak jak psy czy koty.
Peanut cudem uniknęła śmierci jako jajko. Jednak dzięki uważności Marsi i dużej dawce szczęścia dane jej jest cieszyć się życiem znacznie dłużej, niż ktokolwiek by się tego spodziewał.
Źródło: kobieta.interia.pl, tygodnik-rolniczy.pl
