Ma już dość zachowania partnera, myśli o wyprowadzce. Nie rozumie jej psów, chociaż sam ma czworonoga
Zamieszkanie z partnerem często okazuje się być znacznie większym wyzwaniem, niż się to wielu zakochanym ludziom na początku wydaje. To moment, w którym relacja przestaje ograniczać się do randkowania i miłego spędzania czasu razem. Dzielenie codzienności i wspólnych obowiązków jest wyzwaniem, któremu nie każda para jest w stanie podołać. Jak się okazuje, wyjątkowo burzliwe okazują się kłótnie partnerów posiadających zwierzęta. Bywa, że ciężko dogadać się w kwestii tego, kto i jak często powinien sprzątać po czworonogu.
Pies psu nie równy
Mnogość psich ras podczas wyboru idealnego czworonoga, może przyprawić o zawroty głowy. Każda z ponad 340 ras wyróżnia się na tle pozostałych specyficznymi cechami charakteru , problemami zdrowotnymi oraz wyglądem. Czasami ciężko zdecydować, który czworonóg okaże się najlepiej pasować do swojego przyszłego właściciela.
Dla wielu osób istotne jest to czy pies posiada włosy, czy sierść. Ci, którym zależy na tym, aby pupil nie pozostawiał po sobie kłaczków w każdym zakamarku mieszkania, stawiają na yorki, pudle, maltańczyki czy sznaucery. To rasy, które charakteryzują się tym, że nie mają sierści, a włosy. Dzięki temu pomieszczenie, w którym przebywają, nie zmienia się w magazyn zwierzęcych kłaczków.
Podział obowiązków domowych bywa problematyczny
Pewna kobieta, właścicielka jamnika i jacka rusella terriera, podjęła decyzję o zamieszkaniu razem ze swoim partnerem. Mężczyzna z kolei jest szczęśliwym posiadaczem cockapoo - mieszanki pudla i cocker spaniela.
Mieszkanie z trzema psami szybko okazało się być problematyczne dla obu stron w relacji. Ona starała się dbać o to, aby sierść, którą gubią jej pupile, nie uprzykrzała nikomu życia. W tym celu odkurzała nawet kilka razy dziennie . Z kolei on był niezadowolony z widoku nawet najmniejszego kłaczka na kanapie. Co więcej, mężczyzna uważał, że do jego obowiązków nie powinno należeć odkurzanie, ponieważ jego pupil ma włosy, a nie sierść.
Problem związany z odkurzaniem szybko zaczął frustrować kobietę na tyle mocno, że zaczęła ona zastanawiać się nad sensem kontynuowania relacji , którą jeszcze kilka miesięcy temu bardzo chciała rozwijać.
Partnerka nie wie, czy ma rację
Kobieta zgadzała się z tym, że odkurzanie powinno należeć głównie do niej. Jednak z czasem bardzo zaczęło irytować ją to, że jej partner, odkąd zamieszkali razem ani razu nawet nie dotknął odkurzacza.
Właścicielka dwóch psów zaczęła wytykać swojemu mężczyźnie, że odkurzanie jest obowiązkiem, który dotyczy każdego dorosłego człowieka, a nie tylko ludzi, którzy posiadają psy mające sierść. Oczekiwała, że jej partner przynajmniej raz na jakiś czas wyręczy ją w tym zadaniu, przede wszystkim wtedy, kiedy jakość jej pracy go nie satysfakcjonuje . Jednocześnie, kobieta potrafiła przyznać przed samą sobą, że jej partner z zaangażowaniem uczestniczy w innych obowiązkach domowych.
Problem związany z odkurzaniem budził w kobiecie sprzeczne emocje. Z jednej strony czuła się niewłaściwie traktowana przez swojego partnera, z drugiej doceniała inne aspekty wspólnego życia. Internauci komentujący tę historię przyznają, że kluczem do sukcesu będzie szczera rozmowa i znalezienie kompromisu , który będzie satysfakcjonował obie strony.
Źródło: mirror.co.uk