Kotek miał tak spuchnięty nos, że nie mógł oddychać. To, co zagnieździło się w środku, budzi przerażenie
Zwierzak trafił do weterynarza z ulicy, gdzie cierpiał katusze przez niechcianego gościa w jednym z nozdrzy. Spuchnięty nos nie pozwalał kociakowi oddychać. Na szczęście w klinice wiedzieli, jak mu pomóc. Natychmiast przystąpiono do zabiegu, który uratował kociaka przed wieloma późniejszymi problemami. Dr Elizabeth Farrington pokazała, jak monstrualnie wielkie pasożyty potrafią zalegnąć się w ciałach naszych czworonożnych przyjaciół.
Kociak z powiększonym nosem trafił do weterynarza. Wiedzieli, co mu dolega
Kociak błąkał się po ulicy, kiedy uwagę przechodnia przykuł jego powiększony nos . Nie potrzeba było rozległej wiedzy medycznej, żeby zrozumieć, iż z maluchem było coś nie tak. Kocię natychmiast wylądowało u weterynarza, gdzie zespół medyczny wiedział, jak mu pomóc.
Wystarczyła para szczypiec i dużo odwagi, żeby zmierzyć się z obcym tkwiącym w nosie zwierzęcia. Dr Elizabeth Farrington nie pierwszy raz wykonywała podobny zabieg, a jednak sytuacja nadal napawała ją obrzydzeniem. Wiedziała, co zagnieździło się w nosie kociaka i musiała jak najszybciej pozbyć się pasożyta.
Weterynarz wyciągnął pasożyta z nosa kociaka. Larwa jeszcze się poruszała
Teraz wystarczyło już tylko zacisnąć szczypce na obcym ciele znajdującym się w nosie kociaka. Następnie kawałek po kawałku wyciągano z nozdrza malucha czarną, galaretowatą masę . Liczyła się cierpliwość i powolne manewrowanie narzędziami. W innym przypadku zwierzę mogło doznać niepotrzebnych obrażeń.
Jak coś tak wielkiego znalazło się w nosie kociego pacjenta? Problem tkwił w tym, że zwierzę było bezdomne i nikt nie zainteresował się jego stanem, dopóki nie było za późno. Bezdomny kociak nie miał nikogo, kto mógł mu pomóc. Zanim z jego nosa wyciągnięto pasożyta, zdążył on urosnąć do potężnych rozmiarów.
Dobry właściciel zacznie zauważać, że zwierzę samo siebie drapie, coś go swędzi lub przeszkadza, i zabierze go do weterynarza - mówi dr Elizabeth Farrington.
Na szczęście larwa, która tkwiła w nosie kota, została usunięta z organizmu pacjenta. W trakcie zabiegu pasożyt nie ucierpiał i pozostawiony na stoliku zaczął się poruszać. Dlaczego weterynarze nie byli zdziwieni widokiem robaka? Okazuje się, że pasożyt często atakuje właśnie kocięta .
Powodem, dla którego widzimy je szczególnie u kotów, zwłaszcza u kociąt, jest to, że są one małe. Są zagrożone, nie dbają o siebie tak dobrze, więc nie pozbędą się tego, mogą też połknąć larwę - mówi weterynarz.
Cuterebra - co to jest i gdzie występuje?
Czym był niechciany gość w nosie kociaka? Cuterebra to owady należące do gzowatych, rodziny owadów z rzędu muchówek. To właśnie ich larwy upodobały sobie zwierzęta jako miejsce zamieszkania.
Chociaż Cuterebra preferują króliki , te oportunistyczne pasożyty nie pogardzą lokum na ciele żadnego małego ssaka. Najczęściej ofiarami przebiegłych muchówek padają nazbyt ciekawskie zwierzęta domowe, często kopiące doły czy żywiące się w pobliżu zwierzęcych nor . To wokół nich zgromadzone są najczęściej jaja pasożyta, które następnie przyklejają się do żywiciela i kontynuują swój cykl życia.
Kiedy z jaj wykluwają się larwy, wywędrowują one w przyjaźniejsze miejsca na ciele takie jak różne otwory - usta, nos czy rany. Potrafią migrować pod skórą w poszukiwaniu dogodnego miejsca zamieszkania. Żeby zapewnić sobie dostęp do tlenu, tworzą na skórze małe otwory.
Jak pozbyć się larw Cuterebra ? Przede wszystkim, nie róbmy nic na własną rękę . Zupełnie jak z kleszczami , najlepiej nie drażnić pasożyta i wyciągnąć go w jednym kawałku. Dlatego koniecznie zgłośmy się do weterynarza, który sprawnie poradzi sobie z larwami. Na szczęście pasożyt ten raczej nie występuje w Polsce, natomiast podobne działanie zalecamy w przypadku pojawienia się u zwierzęcia innych, popularniejszych w Polsce gzowatych.
Źródło: pl.maychola.com