Jadowity wąż w Biedronce. Zwierzę pełzało po sklepie
Klienci Biedronki w miejscowości Boguszów-Gorce przeżyli chwile grozy. Między sklepowymi półkami niespodziewanie pojawił się jadowity wąż. Żmija szybko i zwinnie, nie przejmując się obecnością ludzi, pełzała po podłodze w kierunku lodówek. Na miejsce zostali wezwani strażacy.
Węże wybierają na kryjówkę ciasne i ciemne zakamarki
Węże będące fascynującą grupą gadów, od wieków budzą w ludziach zarówno podziw jak i lęk. Jednym z ich charakterystycznych zachowań jest skłonność do ukrywania się w różnych zakamarkach. Jest to nie tylko skuteczny sposób na ochronę przed drapieżnikami, ale również strategia umożliwiająca przetrwanie w trudnych warunkach. Gady te potrafią znaleźć schronienie w najróżniejszych miejscach takich jak szczeliny, pęknięcia w murach, a okazuje się, że ostatnimi czasy polubiły ukrywać się na sklepowych półkach.
Choć mieszkańcy Australii przywykli to takiego widoku, to w naszym kraju nadal spotkanie węża w sklepie jest niecodzienną sytuacją. Klienci Biedronki przeżyli chwile grozy, gdy podczas zwykłych zakupów napotkali na swojej drodze jedynego jadowitego węża występującego w Polsce. Żmija zygzakowata pełzała po podłodze w celu znalezienia wytchnienia i ochłody w kierunku lodówek. Przerażeni nabywcy oraz personel sklepu wezwali na miejsce odpowiednie służby ratunkowe.
Chory mężczyzna wie, że nie zostało mu dużo czasu. To, co robi dla psa, porusza Przygarnął szczeniaka z jednym okiem. Chwilę później zwierzę zniknęłoJadowity wąż w Biedronce
Mieszkańcy miejscowości Boguszów-Gorce (woj. dolnośląskie) długo nie zapomną zakupów tego dnia w sklepie sieci Biedronka. W poniedziałek 27 maja spomiędzy sklepowych półek wypełzła żmija. Na szczęście pracownicy wiedzieli, co robić i szybko wezwali na miejsce strażaków.
Wczoraj późnym popołudniem otrzymaliśmy wezwanie do jednego ze sklepów przy ul. Traugutta, do którego wpełzła żmija. Nasze działania polegały na zabezpieczeniu miejsca, złapaniu gada do pojemnika i przewiezieniu go w bezpieczne miejsce z dala od zabudowań - napisali w poście po interwencji odważni strażacy.
Jadowity wąż, choć był dopiero młodym osobnikiem niewielkich rozmiarów i tak budził wśród ludzi strach. Sprytni i doświadczeni strażacy szybko poradzili sobie z dzikim intruzem. Zapakowali go w specjalne pudełko i wywieźli w celu wypuszczenia na wolność daleko od zabudowań. Klienci przebywający w tym czasie w sklepie mogą mówić o sporym szczęściu, że nic im się nie stało.
Żmija nie zawsze wstrzykuje swój jad
Mimo że jedynie do części ukąszeń żmija używa jadu to i tak spotkanie z tym gadem może przyprawić nas o szybsze bicie serca. W przypadku ugryzienia należy przede wszystkim zachować spokój i udać się do lekarza lub wezwać karetkę. W pierwszym momencie po ataku powinniśmy przemyć dokładnie ranę wodą z mydłem oraz jeżeli to możliwe dokładnie schłodzić ukąszone miejsce.
W 30 - 60 procent przypadków żmija kąsa na sucho (bez wstrzyknięcia jadu) - informuje portal pacjent.gov.pl
Żmije wiosną są wyjątkowo aktywne. Intensywnie poszukują pożywienia po wybudzeniu z zimowego snu oraz gromadzą zasoby przed godami i sezonem rozrodczym. Samice podczas ciąży korzystają jedynie z zapasów. Potrafią więc stracić nawet ⅓ masy ciała. W przypadku spotkania z wężem należy spokojnie oddalić się i pozwolić zwierzęciu uciec w swoją stronę. Samodzielne łapanie, strasznie lub atakowanie w celu uśmiercenia stworzenia może skończyć się jego atakiem.