Rozmawiamy z Jackiem Barczakiem, który od lat ratuje koty. Tylko internauci mogą mu pomóc
Jacek Barczak jest znany w środowisku toruńskich obrońców zwierząt. Od lat udziela pomocy bezdomnym psom i kotom. Jego metoda działania jest niezwykle wydajna, niestety koszty leczenia zwierząt są bardzo wysokie. Tym razem sytuacja stała się bardzo poważna.
Pan Jacek zaczynał pomagać zwierzętom w 2009 r. Najpierw to były agresywne psy, przeznaczone do eutanazji. Pan Jacek znajdował im behawiorystów, którzy nie bali się trudnych przypadków. W ten sposób psy unikały śmierci i zyskiwały szansę na nowy dom.
Nad obrońcą zwierząt zawisły czarne chmury
Potem pan Jacek zajął się niesieniem pomocy kotom. Nie odmawiał żadnemu zwierzęciu bez względu na koszty, jakie generować mogło jego leczenie. Opierał się na datkach od prywatnych osób, które pomagały mu spłacać faktury z lecznic.
Niestety, wygląda na to, że wobec rosnących kosztów część darczyńców wycofała się ze współpracy. Nad działalnością toruńskiego obrońcy zwierząt zawisły czarne chmury.
Pan Jacek Barczak opowiedział redakcji Świata Zwierząt o swojej działalności i obecnej trudnej sytuacji.
Świat Zwierząt: W jaki sposób pomaga Pan zwierzętom?
Jacek Barczak: Zaczynałem od pomagania psom uznanym za agresywne i przeznaczonym do eutanazji. Szukałem dla tych zwierząt behawiorystów, którzy podjęliby się pomocy w trudnych przypadkach.
Teraz zajmuję się głównie pomocą kotom. Moja metoda działania jest prosta. Najpierw dostaję informację o potrzebującym pomocy kocie - bezdomnym, chorym, rannym. Najczęściej dzwonią do mnie ludzie, którzy te koty znają, dokarmiają lub po prostu przypadkiem trafili na rannego zwierzaka. Pomagam w łapaniu tych kotów lub wskazuję gabinet weterynaryjny, w którym zwierzęciu zostanie udzielona pomoc.
Weterynarze zajmują się następnie leczeniem zwierząt przywiezionych przeze mnie lub opiekunów. Staram się, by chore koty przeszły dokładne badanie i gruntowne leczenie, otrzymały jak najlepszą pomoc. Aktywnie wspieram kastrację zwierząt bezdomnych i domnych. W ciągu ostatniego roku za moją sprawą do gabinetów weterynaryjnych trafiło łącznie kilkaset kotów i kilkadziesiąt psów z kilku miast w Polsce.
"Mój problem polega na tym, że się nie waham"
Świat Zwierząt: skąd Pan bierze pieniądze na opłacenie zabiegów weterynaryjnych dla bezdomnych kotów?
Jacek Barczak: Lecznice są dla mnie bardzo miłe, dają mi dwa tygodnie na dokonanie opłat za wszystkie zabiegi i leczenia przeprowadzone przy danym zwierzęciu. Gdy tylko otrzymam fakturę, staram się założyć zrzutkę i to dzięki ludziom o dobrych sercach udaje mi się pokrywać koszty leczenia kotów.
Często jest jednak tak, że nawet na to nie mam czasu. Trzeba się zająć pomocą kolejnemu zwierzakowi, nawet w nocy. Liczba potrzebujących zwierząt jest ogromna.
Świat Zwierząt: ogromna liczba pacjentów to chyba ogromne koszty leczenia?
Jacek Barczak: Dokładnie tak. Mój problem polega na tym, że się nie waham i nie czekam. Obecnie jestem sam, działam prywatnie, zaczynam prawie od zera. Mimo to, w ostatnim miesiącu pomogłem i zapewniłem leczenie blisko 100 kotom, mając cały czas 14 psów na utrzymaniu. To zwierzęta w różnym stanie, często z infekcjami, chorobami, powypadkowe. Koszty ich leczenia są bardzo duże.
Skumulowany koszt wszystkich faktur przygniótł mnie. Niestety osoby, które dotąd mnie wspierały, wyczerpały swoje możliwości. Trwa kryzys, szaleje inflacja. Dlatego zwróciłem się o pomoc do internautów.
Ważny apel do internautów: tylko Wy możecie pomóc
Świat Zwierząt: w jaki sposób internauci mogą Panu pomóc?
Prowadzę zbiórki na pokrycie kosztów leczenia zwierząt na portalu zrzutka.pl. To w tej chwili jedyna możliwość wsparcia mojej działalności.
Planuję założyć własną fundację, ale obecna sytuacja nie pozwala mi wziąć się za załatwianie spraw. Gdy tylko uporam się z opłaceniem faktur, postaram się otworzyć fundację, która będzie pomagała kotom w potrzebie bez względu na potencjalne koszty.
Jesteśmy winni pomoc bezdomnym kotom, porzuconym zwierzętom. Według mnie nie powinna ona być uzależniona od tego, czy w danej chwili są na to środki, czy nie.
Redakcja Świata Zwierząt zachęca Czytelników do wsparcia zbiórki prowadzonej przez pana Jacka. Można to zrobić, klikając tutaj . Każda kwota pomoże panu Jackowi pokryć koszty leczenia tak wielu kotów, które udało mu się uratować w ciągu ostatnich czterech tygodni.
Być może dzięki Waszej pomocy w Toruniu powstanie prężna fundacja, niosąca pomoc kotom w każdej kondycji, bez względu na koszty.
Poczynania pana Jacka można śledzić na Facebooku.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami!
-
Dzień przed weselem kotka panny młodej trafiła na ostry dyżur. Wszystko przez bukiet ślubny
-
Nie tylko psy i koty kochają pieszczoty. Krówka uwielbiająca drapanie zachwyciła internautów