Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Inne zwierzęta > Tylko u nas: Monika Kohut w rozmowie nt. walki o prawa i godność zwierząt
Emil Hoff
Emil Hoff 01.09.2021 02:00

Tylko u nas: Monika Kohut w rozmowie nt. walki o prawa i godność zwierząt

BeFunky-collage - 2021-09-01T185930.985
Archiwum Moniki Kohut

Inicjatywa Wio z Krakowa od kilku tygodni organizuje na Rynku Głównym w Krakowie protesty przeciwko wykorzystywaniu koni do ciągnięcia turystycznych dorożek. Relacje wideo z protestów ukazują zajadłą niechęć dorożkarzy do obrońców zwierząt. Rozmawiamy z Moniką Kohut, jedną z organizatorek protestów, o tym jak wygląda walka w obronie koni w Krakowie.

"Walka o prawa zwierząt wynika z moich najgłębszych przekonań"

Świat Zwierząt: Prosimy najpierw opowiedzieć kilka słów o sobie. Kim Pani jest i co skłoniło Panią do uczestniczenia w protestach przeciw wykorzystywaniu koni przez dorożkarzy w Krakowie?

Monika Kohut: Jestem weganką. Walka o prawa zwierząt pozaludzkich wynika z mojej filozofii życiowej, moich najgłębszych przekonań. Naturalną konsekwencją weganizmu jest, moim zdaniem, działanie na rzecz dobra zwierząt. Jedno wynika z drugiego. 

Od zawsze czułam głęboką potrzebę obrony słabszych, skrzywdzonych, tych, za którymi nikt się nie wstawia. Trudno znaleźć istoty bardziej krzywdzone niż zwierzęta pozaludzkie, które w żaden sposób nie potrafią się same obronić. Ludzie tacy jak ja starają się być ich głosem i wstawiać się za nimi, gdy wszyscy wokół milczą i ignorują ich cierpienie

Mam duże doświadczenie w różnych formach aktywizmu na rzecz praw zwierząt. Wraz ze znajomymi biorę udział w różnych akcjach, protestach, kampaniach informacyjnych, wspieram azyle dla zwierząt. Urodziłam się w Krakowie, mieszkam tutaj całe swoje życie i obraz eksploatacji koni towarzyszy mi właściwie od dziecka. Dopóki nie zostałam weganką, nie miałam poczucia, że najwyższa pora skończyć z tą niechlubną “tradycją”.

Grupa Wio z Krakowa protestuje

Grupa Wio z Krakowa od miesiąca organizuje pokojowe protesty przeciw wykorzystywaniu koni na Rynku Głównym w Krakowie. Fot. archiwum Moniki Kohut.

"Nie poprzestajemy na deklaracjach"

Świat Zwierząt: Działa Pani w grupie Wio z Krakowa, która zorganizowała w tym miesiącu już szereg protestów na Rynku Głównym w Krakowie. Proszę powiedzieć, co to za inicjatywa i jaki jest jej cel?

Monika Kohut: Wio z Krakowa to nieformalna, oddolna grupa osób działająca na rzecz zwierząt. Nie poprzestajemy na deklaracjach, naszym celem jest osiągnięcie konkretnego efektu - zniknięcie konnych dorożek z przestrzeni naszego miasta. A najlepiej z wszystkich miast.

Trzon grupy Wio z Krakowa stanowią weganie tacy jak ja, którym doskwiera cierpienie wszystkich istot. Wywodzimy się z różnych środowisk, z różnych grup zawodowych. Łączy nas wspólna walka o prawa zwierząt (niezależnie od ich gatunku), a w tym konkretnym przypadku zakończenie procederu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek.

"Każdy może stanąć z nami ramię w ramię"

Świat Zwierząt: Czy do Państwa inicjatywy trzeba się jakoś zapisać?

Monika Kohut: Absolutnie nie. Każdy może przyjść na nasz protest, wziąć planszę ze zdjęciami i hasłami i stanąć razem z nami. O terminach i godzinach wydarzeń zawsze informujemy na fanpage’u Wio z Krakowa. Można też z nami porozmawiać - chętnie tłumaczymy ludziom, po co protestujemy, edukujemy turystów, uświadamiamy mieszkańców miasta.

Protesty na Rynku Głównym organizujemy od ponad miesiąca. Wszystko to jest oddolną inicjatywą. Nikt nas nie sponsoruje, nikt za nami nie stoi. Nasze protesty są pokojowe, stoimy z własnoręcznie wykonanymi planszami obok postoju dorożek. Forma naszego protestu - odległość od koni, zachowanie spokoju - ma na uwadze przede wszystkim bezpieczeństwo i komfort tych zwierząt, wszak to o ich dobro nam chodzi.

"Traktują konie jak maszyny bez uczuć i potrzeb"

Świat Zwierząt: Dlaczego wzięli Państwo w obronę akurat konie wożące turystów w dorożkach?

Monika Kohut: Stanęliśmy w obronie koni wykorzystywanych przez dorożkarzy dla rozrywki turystów, bo to problem, który obserwujemy niemalże każdego dnia. Tegoroczne fale upałów zwróciły naszą uwagę na szczególnie ciężki los koni. Zaczęliśmy badać, jak właściwie wyglądają przepisy regulujące pracę koni zaprzęgniętych do dorożek i czy są przestrzegane. 

Bardzo szybko przekonaliśmy się, że sytuacja jest fatalna. Dorożkarze często ignorują przepisy, które miały chronić konie, nie zaobserwowaliśmy, aby ktoś realnie i na bieżąco kontrolował ich poczynania. W efekcie konie ciągnące dorożki pracują ponad siły, są wykorzystywane, jakby były maszynami bez uczuć, myśli i potrzeb. Skala tych nadużyć to był dla nas prawdziwy szok. Zrobiliśmy transparenty i wyszliśmy na Rynek.

Termometr wskazuje alarmujące gorąco na Rynku Głównym w Krakowie.

Fala upałów tego lata zmieniła życie przeciążonych koni w koszmar. Aktywiści postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Fot. archiwum Moniki Kohut.