Hodowca nie zamierzał płacić za leczenie kota perskiego, był mu zbędny. Wszystko z jednego powodu
Chory kociak nie miał łatwego życia. Jego los zależał od łaski hodowcy, któremu nie zależało na jego dobrostanie. Liczyły się tylko pieniądze, które mężczyzna mógł dostać za niego od kupujących. Kiedy uznał, że życie kociaka nie jest nic warte, udał się z nim do schroniska, żeby pozbyć się go na zawsze. Słysząc słowa mężczyzny, personel placówki oniemiał. Z taką bezdusznością nie mieli do czynienia w całej swojej karierze.
Do schroniska wszedł mężczyzna z kotem. Jego słów nigdy nie zapomną
Pracownicy schroniska dla zwierząt w swojej karierze byli świadkami wielu łamiących serce wydarzeń. Nic jednak nie przygotowało ich na nadejście kota, którego tragiczna historia wzruszyła ich do łez.
Pewnego dnia, jeszcze w 2022 roku, do placówki przyszedł mężczyzna z kotem perskim w ramionach. Nawet nie udawał szczęśliwego znalazcy porzuconego zwierzęcia , a prosto z mostu zakomunikował, że chce oddać je do schroniska . Chociaż był to jego kot, nie planował się nim zajmować .
Spytany o powód, nie wykręcał się łzawymi historyjkami. Nie wymyślał, że nie ma pieniędzy, żeby zająć się zwierzęciem. Z bezduszną szczerością powiedział, dlaczego pozbywa się zwierzęcia. Oburzeni pracownicy schroniska myśleli, że nic ich już nie zdziwi. Kiedy usłyszeli, kim był mężczyzna, opadły im szczęki.
Hodowca kotów uznał, że nie opłaca się wyleczyć kota. Powód wbija w fotel
Schronisko to nie miejsce, do którego można wejść, żeby zutylizować zwierzę. Nie był tego świadom bezduszny mężczyzna, który uznał, że porzuci swojego chorego kota . Jego motywacją były pieniądze.
Okazało się, że mężczyzna był hodowcą kotów. Porzucone w schronisku zwierzę nie rokowało dobrze, jeśli chodzi o opłacalność inwestycji. Co prawda mógł zapłacić za leczenie kociego kataru i świerzbu , które toczyły ciało zwierzęcia, ale uznał, że nie warto. Powód przyprawia o ciarki na plecach.
Nie miał ochoty iść do lekarza. Najwyraźniej nie widział szans na zarobienie na kocie, bo podobno też mówił, że ze względu na jego brzydotę “i tak nie będzie kupca na kota”… – mówi pracownik schroniska.
Brzydki kociak trafił pod czułą opiekę. Szuka domu, w którym ktoś doceni jego wartość
Na szczęście “brzydki kot” trafił w dobre ręce. Mruczek, któremu nadano arabskie imię Faouzi (tłum. zwycięzca ) niemal natychmiast trafił do rodziny zastępczej. Pod swój dach wziął go opiekun ze schroniska w Düsseldorfie, który był świadkiem niewiarygodnego porzucenia zwierzęcia.
Jest leczony i pielęgnowany, a także mimo swojej “brzydoty” – kochany i obdarzany czułością, której zabrakło ze strony bezdusznego hodowcy . Opiekunowie chcą, by kociak “za kilka tygodni wprowadził się jako dumny i przystojny młody kot do ludzi, którzy cenią wartość zwierzęcia, a nie skupiają się tylko na wyglądzie” .
Źródło: wamiz.de