Czarny kocur czai się wokół budynku. Przez zdziczałe koty cierpi każdego dnia, więcej już nie zniesie
Forrest to czarny kocur, który został porzucony przez nieodpowiedzialnych opiekunów. Pomimo że przyszło mu żyć na ulicy, nie stracił wiary w ludzi. Z uporem maniaka każdego dnia robił wszystko, aby zwrócić na siebie uwagę. W końcu trafił na dobrą duszę, która postanowiła dać mu dom tymczasowy. Jednak przez zachowanie Forresta pierwotne plany jego nowej opiekunki legły w gruzach.
Pod blokiem wałęsał się czarny kot. Zdziczałe zwierzęta go nie zaakceptowały
Pewna młoda kobieta natknęła się na czarnego kota , który desperacko domagał się uwagi od każdego, kogo spotkał na swojej drodze. Zwierzak uparcie starał się nie tylko nawiązać kontakt z obcymi, ale również wkraść się do środka bloku mieszkalnego. Zaniepokojona zachowaniem mruczka postanowiła poprosić o pomoc aktywistów z lokalnej organizacji Little Wanderers NYC. Organizacja zajmuje się ratowaniem porzuconych i bezdomnych zwierząt, a przy tym nie odmawia pomocy osobom, które z różnych powodów same nie mogą wziąć ich pod swój dach.
Kocur był wychudzony, brudny i głodny. Nie zachowywał się jak zwierzę, które od zawsze żyło na wolności. Wystarczyło tylko przez chwilę na niego popatrzeć, aby przekonać się, że wychował się w towarzystwie człowieka. Najwyraźniej ktoś go porzucił, a o dołączeniu do kolonii zdziczałych kotów nie było mowy. Wolno bytujące zwierzęta były przyzwyczajone do ciągłej rywalizacji oraz walki o przetrwanie, dlatego nie tolerowały jego obecności.
Czarny mruczek nie stracił jednak wiary w ludzi. Wręcz przeciwnie, wierzył, że w końcu natknie się na osobę gotową mu pomóc.
Czarny kot nie przyjmował odmowy. W końcu osiągnął swój cel
Aktywistka Nora mogła zjawić się pod wskazanym adresem dopiero kilka godzin po wpłynięciu zgłoszenia. Wiedziała, że w organizacji nie ma miejsca na kolejnego potrzebującego kota, jednak nie wyobrażała sobie zostawić mruczka na pastwę losu.
Kobieta postanowiła odszukać czarnego kocura i stać się jego opiekunką tymczasową. Nie miała jednak pewności, czy jej plan wypali. Długo błąkała się pomiędzy budynkami, poszukując mruczka , który według zgłaszającej lgnął do ludzi. Natknęła się na niego w ostatniej chwili, kiedy już planowała zrobić ostatnie okrążenie po osiedlu. Opis zwierzęcia pokrywał się ze zgłoszeniem mieszkanki budynku. Kocurek może i był zapchlony oraz wychudzony, a jego sierść była przerzedzona i matowa, ale dolegliwości zdrowotne nie odejmowały mu uroku.
Aktywistka ratująca kota miała plan. Szybko przekonała się, że musi go zmodyfikować
Nora miała pod swoim dachem już kilka kotów i nie zamierzała powiększać swojego stadka . Znalezionemu czworonogowi dała na imię Forrest i postanowiła zostać jego opiekunką tymczasową. Planowała podkarmić czworonoga i znaleźć mu rodzinę, która odpowiednio się nim zajmie. Nie spodziewała się, że tak szybko będzie musiała zmienić wymyśloną wersję wydarzeń.
Forrest okazał się być wyjątkowo komicznym kotem, który z łatwością nawiązywał silne więzi zarówno z ludźmi jak i z innymi zwierzętami. Szybko zaprzyjaźnił się z Norą oraz jej kotami. Kobieta już po kilku dniach opieki nad czarnym kocurem zdała sobie sprawę z tego, że nie wyobraża sobie przekazywać go pod opiekę innej osobie. Mruczek wniósł do jej życia tak dużo radości, że nie sposób było tego nie docenić. Naturalnie postanowiła, że Forrest zostanie z nią na zawsze . To wspaniały przyjaciel, którego wielu ludzi może jej jedynie pozazdrościć.
Źródło: lovemeow.com