Choć jest jeszcze źrebięciem, wydali na niego wyrok śmierci. Ptyś stoi w kolejce do rzeźni, a czas ucieka
Ptyś to młody konik polski, na którego natknęła się założycielka Fundacji “Koniki Moniki”. Kiedy zobaczyła go po raz pierwszy, stał w ciemnym boksie u handlarza. Gołym okiem było widać, że nigdy nie poznał, czym jest miłość ze strony człowieka. Wydawać by się mogło, że pogodził się już ze swoim losem, jakim jeśli nic nie zrobi kobieta, jest śmierć.
Koń ma zaledwie kilka lat, przed nim wydawać by się mogło jeszcze wiele czasu, w którym mógłby zrozumieć, że nie wszyscy ludzie są tak bezduszni. Istnieje tylko jedno “ale”, potrzeba pieniędzy, aby wykupić go i zapobiec oddaniu do rzeźni.
Ptyś potrzebuje pomocy
Z opisu zbiórki, w którym możemy bliżej przyjrzeć się smutnej historii konika, dowiadujemy się, że zwierzę nigdy nie miało łatwego życia . Hodowcy przekazywali go z rąk do rąk, a ostatni z nich zajmował się nim zaledwie przed kilka dni. W końcu zupełnie niewzruszony jego losem zdecydował, że gotówka jest dla niego ważniejszą i sprzedał go handlarzowi.
Jego los został spisany na straty, a wszyscy doskonale wiedzą, że od handlarza do sprzedania do rzeźni droga bywa bardzo krótka. Tam nikt nie patrzy na doświadczenia zwierzaka, jego los, to, co spotkało go w przeszłości, ile ma lat, ani jak bardzo chciałby jeszcze żyć.
Trwa zbiórka na wykupienie konia
Nikt nie ma wątpliwości, że sposób, w jaki ludzie dotychczas traktowali Ptysia, skutecznie go do nich zniechęcił. Zresztą zupełnie nie ma się co dziwić. Nikt nie chciałby być przekazywany i czuć się jak piąte koło u wozu, nawet koń.
- Ptyś chce żyć, nie chce umierać jak ty czy ja. Tak samo chce być szczęśliwy, kochany i mieć poczucie bezpieczeństwa. Swój boksik i kantarek - czytamy w opisie zbiórki.
To będzie możliwe jedynie wtedy, gdy dzięki ludziom o dobrych sercach uda się zebrać potrzebną kwotę, aby odkupić konika od handlarza. W ten sposób zwierzę otrzyma szanse nie tylko na ucieczkę od śmierci, ale również ludzie choć trochę będą mogli zrehabilitować się względem niego.
Wyrok został odroczony
Za wykupienie Ptysia handlarz zażyczył sobie 6 400 zł . Póki co, wyraził zgodę na zaliczkę w wysokości 1 500 zł, która odłoży jego wyrok śmierci, choć na chwilę. Jeśli uda się uzbierać całą kwotę konik opuści zagrodę prowadzącą prosto na śmierć i pozna świat oraz ludzi od tej lepszej strony.
- Kochani, wiem, że dla Ptysia są szanse na dobre życie we wspaniałym domu adopcyjnym, jeśli nie znajdzie takiego, może wieść spokojne życie u mnie i o nic nigdy się już nie martwić. Zaopiekujemy się nim i spróbujemy naprawić to, co ludzie zniszczyli - przekonuje założycielka zbiórki.
Wszyscy zainteresowani szczegółami oraz chcący wesprzeć zbiórkę, więcej na temat Ptysia i jego losu mogą dowiedzieć się TUTAJ .
źródło: konikimoniki.org.pl