50 psów umierało z głodu. Koszmar w pseudohodowli nowofundlandów trwał od lat
W poniedziałkowy poranek, 30 stycznia policja, Inspekcja Weterynaryjna i organizacje broniące praw zwierząt rozpoczęły akcję zamknięcia pseudohodowli psów w typie rasy nowofundland we wsi pod Inowrocławiem. W zatrważających warunkach przebywało tam wówczas ponad 50 psów. Niektóre nie przeżyły, zostały po nich tylko szkielety.
Do organizacji prozwierzęcych wpłynęły informacje o skandalicznych warunkach panujących w pseudohodowli psów w typie rasy nowofundland w województwie kujawsko-pomorskim. Przybyłe na miejsce służby potwierdziły wstępne informacje i rozpoczęły akcję mająca na celu uratowanie pokrzywdzonych zwierząt. Dla wielu z nich było już niestety za późno.
Ponad 50 nowofundlandów cierpiało w pseudohodowli pod Inowrocławiem
Wraz z rozpoczęciem ostatniego tygodnia stycznia przedstawiciele Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Gnieźnie, Fundacji Ochrony Zwierząt "Pańska Łaska" i Fundacji dla Szczeniąt "Judyta" wraz z funkcjonariuszami policji i Inspekcją Weterynaryjną wkroczyli na posesję znajdującą się w małej wsi, aby ratować zagłodzone i schorowane psy z pseudohodowli. Zgodnie z decyzją administracyjną gminy Inowrocław zaniedbane zwierząt miały zostać odebrane właścicielce, Annie S.
Sąsiedzi i świadkowie już od dłuższego czasu zwracali uwagę na warunki, w jakich właściciele przetrzymują hodowane czworonogi. Pomimo panujących na dworze mrozów zwierzęta nie miały bud, czy miejsca, gdzie mogłyby schronić się przed warunkami atmosferycznymi. Dodatkowo były mocno zaniedbane i wyraźnie cierpiały.
Psy były brudne nie tylko od błota, ale także własnych odchodów. Nieprzyjemny zapach dało się wyczuć zaraz po przekroczeniu bramy. Ich włosie było posklejane i skołtunione, przez co w niczym nie przypominało bardzo gęstej dwuwarstwowej i lśniącej sierści.
- Zwierzęta cierpiały od lat. Posklejana sierść, problemy ze stawami, zaropiałe oczy, życie we własnych odchodach to był tylko wierzchołek góry lodowej - czytamy na facebookowym profilu OTOZ Animals.
W pomieszczeniach gospodarczych odkryto szkielety zwierząt
Karygodne warunki przetrzymywania zwierząt i ich wyraźne zaniedbywanie przyczyniło się do tego, że niektóre nie przetrwały . Na znalezionych podczas akcji szczątkach widać jeszcze resztki sierści oraz mięsa. Nie wiadomo, jak długo tam leżały. Sąsiedzi zwracali również uwagę, że pozostałe szkielety mogą znajdować się pod ziemią w ogrodzie.
- Niestety żadne ze służb nie mogły poradzić sobie wcześniej z problemem. Liczne kontrole potwierdzają zły stan zwierząt i warunki utrzymania; ale jak to w Polsce bywa - nikt nie chciał wziąć odpowiedzialności za odbiór zwierząt za znęcanie się nad nimi. Nikt nie chciał wziąć na siebie olbrzymich kosztów leczenia, utrzymania i transportu - wynika ze słów przedstawicieli Fundacji Ochrony Zwierząt "Pańska łaska".
Ponad 30 z 50 psów trafiło pod opiekę Fundacji Ochrony Zwierząt "Pańska Łaska". Pozostałymi zajęły się dwie inne organizacje obecne podczas przeprowadzania akcji. Choć gmina wyraziła zgodę na przeprowadzenie akcji, nie jest zobowiązana do pomocy finansowej.
- Każda organizacja musi teraz sama uzbierać na leczenie i utrzymanie zwierząt. Umowa z gminą była taka, iż psy zostaną odebrane, ale gmina nie poniesie kosztów ich utrzymania - informuje fundacja.
Wszystkie z zabezpieczonych psów potrzebują nie tylko pilnej kąpieli i zabiegów pielęgnacyjnych, ale również pomocy weterynaryjnej, która wiąże się z ogromnymi kosztami. Dlatego wszyscy chętni wesprzeć zbiórkę na leczenie nowofundlandów przejętych z pseudohodowli pod Inowrocławiem mają okazję wpłacić darowizny na założoną w sieci zbiórkę. Zebrane z niej pieniądze pomogą pokryć koszty opieki weterynaryjnej. Zainteresowani mogą bliżej zapoznać się ze sprawą TUTAJ .
Suczki rodzą martwe potomstwo
Relacje osób zaangażowanych w opiekę nad uratowanymi zwierzętami napawają przerażeniem. Fundacja "Judyta" w swoich social mediach poinformowała, że jedna z młodych suczek jest w fatalnym stanie. Ma poporodowe zapalenie macicy, a lekarze walczą o jej życie. Choć zdaniem specjalistów niedawno urodziła młode, w trakcie interwencji nie znaleziono ich na posesji. Inna zaś trafiła do domu tymczasowego, gdzie wydała na świat martwe płody.
- Sytuacja tej sunieczki odkrywa straszną prawdę. Małe się rodziły... po to by umrzeć - piszą przedstawiciele Fundacji "Judyta".
Przedstawiciele fundacji złożyli zawiadomienie o przestępstwie, wskazując jako winną właścicielkę pseudohodowli. Podczas akcji inspektorzy zgromadzili niemal niepodważalny materiał dowodowy, dlatego po przedstawieniu zarzutów przez policję Annie S. będzie grozić kara pozbawienia wolności za znęcanie się nad prawie 60 psami.
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na redakcja@swiatzwierzat.pl . Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta . Bądź z nami!
-
Rodzina niepokoi się guzem na brzuchu 13-letniej suczki. Ale to nie jedyne zmartwienie
-
Dlaczego kotu śmierdzi z pyszczka? 5 możliwych przyczyn nieświeżego oddechu
-
Niedźwiedzica zawstydziła niejedną influencerkę. Zrobiła sobie 400 selfie
źródło: bydgoszcz.wyborcza.pl; ratujemyzwierzaki.pl