Zginęła, bo chciała ratować bezpańskie psy. Poruszająca historia ukraińskiej wolontariuszki
Kolejny dzień wojny w Ukrainie przynosi nowe wieści na temat walczących z Rosjanami Ukraińców. Przed kilkoma dniami 26-letnia wolontariuszka została zabita pod Kijowem przez żołnierzy. Młoda kobieta wracała ze schroniska dla zwierząt, gdzie zawoziła karmę.
Kiedy bomby spadały na budynki i samochody, a powietrze rozdzierały dzikie odgłosy strzałów, nie wszyscy obywatele Ukrainy zdecydowali się na ucieczkę z ojczyzny. Wśród osób gotowych nieść pomoc i stawić czoła wrogowi znalazła się 26-letnia Anastasia Yalanskaya.
Młoda wolontariuszka niosła pomoc ludziom i zwierzętom
Anastasia Yalanskaya miała szansę by tak, jak tysiące mieszkańców kraju pochłoniętego wojną, szukać schronienia poza granicami kraju. Chociaż jej bliscy nalegali, aby ratowała swoje życie, postanowiła zostać w Kijowie.
Młoda Ukrainka zgłosiła się do szpitala wojskowego jako wolontariuszka. Zaangażowała się w pomoc dla mieszkańców z okolic Kijowa, którym dowoziła produkty pierwszej potrzeby - głównie leki, żywność czy pieluchy. Ryzykując własnym życiem i zdrowiem, wyciągała pomocną dłoń zarówno do ludzi, jak i zwierząt.
- Nie boimy się. Jesteśmy zjednoczeni jak nigdy dotąd. Pomagamy sobie nawzajem. Wszyscy będziemy wkrótce razem, bezpieczni i spokojni. Wierzę w to – podkreślała 26-latka we wpisie na swoim blogu, gdzie codziennie relacjonowała rodzinie i przyjaciołom, jak wygląda sytuacja w regionie.
This is Anastasiia Yalanskaya 🇺🇦
— Ashleigh Stewart (@Ash_Stewart_) March 5, 2022
She was killed yesterday, just outside Kyiv, delivering supplies to a dog shelter that was without food for 3 days
The car she was in was targeted at close range
Yalanskaya stayed behind in Kyiv to volunteer as everyone fled around her pic.twitter.com/0Q9ZtLy8bo
Wieźli karmę dla głodnych psów w schronisku
Kilka dni po tym, jak 26-latce udało się dotrzeć do przedszkola w Browarach, gdzie przebywało około 40 dzieci, Yalanskaya postanowiła wraz z dwoma innymi wolontariuszami dostarczyć zaopatrzenie do schroniska dla psów, oddalonego o 30 kilometrów od Kijowa. Zwierzęta od 3 dni pozostawały bez jedzenia i groziła im śmierć głodowa.
- Poprosiłem ją, żeby była wyjątkowo ostrożna. W dzisiejszych czasach pomyłka kosztuje bardzo dużo – mówi jej mąż Jewhen Jalanskij, cytowany przez "New York Post".
Niestety, ostrożność na nic się nie zdała, gdyż rosyjskie wojska nie oszczędzają nawet najbardziej bezbronnej ludności cywilnej. Kiedy kontakt z trzema wolontariuszami się urwał, najlepsza przyjaciółka 26-latki, Anastazja Hryszczenko, podniosła alarm. Rozpoczęto poszukiwania.
Ojciec jednego z wolontariuszy znalazł niedaleko swojego domu samochód podziurawiony kulami. Mimo, iż nie przeprowadzono formalnej identyfikacji ciała, charakterystyczne tatuaże na ciele młodej kobiety nie pozostawiały wątpliwości, co do tożsamości ofiar. Ciało Yalanskayi przekazano do kostnicy w Buczy. - Jej ostatnia relacja na Instagramie, opublikowana na kilka godzin przed śmiercią, pokazuje ją siedzącą na tylnym siedzeniu pojazdu, uśmiechającą się do kamery, obok worków z psim jedzeniem - przekazała Ashleigh Stewart, dziennikarka globalnews.ca, która udostępniła na Twitterze tragiczną historię młodej Ukrainki.
Her final Instagram story, posted just hours before her death, shows her sitting in the backseat of a vehicle, smiling into the camera, beside bags of dog food
— Ashleigh Stewart (@Ash_Stewart_) March 5, 2022
She was with 2 other volunteers who were also killed. The father of one of them found the car, riddled with bullets pic.twitter.com/rHH9qVDZcg
Choć wolontariuszom udało się dostarczyć karmę do schroniska, grupa Ukraińców przypłaciła życiem chęć pomocy poszkodowanym zwierzętom. Najbliżsi zmarłej 26-latki nie mogą pogodzić się z tragedią i podkreślają, że uszkodzenia samochodu pokazują, że Rosjanie strzelali z bliskiej odległości.
- Znałam ją od trzech lat, ale ostatnio zauważyłam w niej zmianę. Była taka silna i nigdy nie była bardziej dumna z bycia Ukrainką - podkreśla jej przyjaciółka Valeriia Górska. - Była jednym z najlepszych ludzi, jakich znałem. Z zaangażowaniem pomagała swoim przyjaciołom i krewnym oraz wszystkim, którzy jej potrzebowali. Kochała zwierzęta. Mieliśmy psa i kota - wyznał jej zrozpaczony mąż.
Źródło: twitter/Ash_Stewart_
Dołącz do nas
Jeśli chcesz przedstawić nam swojego pupila lub masz ciekawą historię związaną ze zwierzęciem do opowiedzenia, napisz do nas na [email protected]. Pamiętaj też o dołączeniu do naszej grupy na Facebooku, gdzie możesz spotkać innych miłośników zwierząt - Kochamy Zwierzęta. Bądź z nami
Tylko u nas: Fundacja Koty z Grochowa opowiada o ratowaniu kotów z Ukrainy
"Psy wojny" ukradły mikrofon dziennikarzowi. Nagranie hitem w sieci
Pies odmawia spania na posłaniu. Kryje się za tym smutny powód