Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Psy > Żałoba w Krakowskim Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami. Nie żyje ważny wolontariusz
Antonina Zborowska
Antonina Zborowska 28.03.2024 13:20

Żałoba w Krakowskim Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami. Nie żyje ważny wolontariusz

Wolontariusz Józef Stelmach
Fot. facebook.com/ KTOZ Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami

Nazywany był w schronisku “Józefem od spraw beznadziejnych”. Oddany wolontariusz, Pan Józef Stelmach nie żyje. Do pracy ze podopiecznymi był gotowy codziennie, niezależnie od pogody wyprowadzał na spacer czworonogi. Potrafił przekonać do siebie każde psie serce. Pracownicy KTOZ mówią o ogromnej stracie przyjaciela bezdomnych zwierząt.

Smutne informacje z krakowskiego schroniska

Gdy umiera nasz ukochany pupil, świat staje dla nas w miejscu. Nie potrafimy pogodzić się z utratą czworonoga. Przyzwyczajeni do jego obecności odczuwamy ogromną pustkę. Tym razem, to bezdomne psy z krakowskiego schroniska będą musiały poradzić sobie z ogromną stratą. Ich cudowny, ludzki przyjaciel, który odwiedzał je codziennie, odszedł na wieczną wartę.

28 marca br. Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami poinformowało o śmieci swojego najwierniejszego wolontariusza. Pan Józef Stelmach nieprzerwanie od kilkunastu lat każdego dnia przychodził do schroniska wyprowadzać czworonogi na spacer. Był człowiekiem, do którego lgnęły najtrudniejsze przypadki. Specjalistą od oswajania agresywnych psów. Pracownicy oraz znający Pana Józefa ludzie żegnają cichego bohatera, zostawiając wiele komentarzy pod zamieszczonym postem z tą smutną informacją.

Dlaczego kot saneczkuje? To zachowanie zazwyczaj nie zwiastuje niczego dobrego Pies zamieszkał na cmentarzu. To nie tęsknota za panem sprowadziła go w to miejsce

Kim był Józef Stelmach? Dobry duch krakowskiego schroniska dla zwierząt

Historia z wolontariatem Pana Józefa zaczęła się od służbowego zadania. Z zawodu był geodetą. Otrzymał zlecenie wykonania pomiarów geodezyjnych na terenie schroniska. Podczas wykonywania swojej pracy jeden z najgroźniejszych psów w schronisku nieprzerwanie stał oparty o kratę swojego boksu i skomlał do inżyniera. Pan Józef, widząc wytrwałość psa i jego prośbę o miłość zrozumiał, że jest tu potrzebny. 

434023428_827521819416173_37827234143446495_n-2.jpg
Wolontariusz Józef Stelmach, Fot. facebook.com/ KTOZ Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami

Gdy przeszedł na emeryturę, całkowicie oddał się pracy na rzecz bezdomnych zwierząt. Pojawiał się w schronisku codziennie w godzinach od 10:30 do 15:30 i zajmował się potrzebującymi psami. Pan Józef miał rękę do zwierząt. Potrafił oswoić nawet najbardziej lękliwe czworonogi. Radził sobie z ich agresją i sprawiał, że zaczynały na nowo ufać ludziom. Uważał, że na zdrowie wychodzą mu spacery z nimi. Dzięki temu nie siedział samotnie w domu. Niektórzy z sympatią nazwali go wariatem, ponieważ rozmawiał z psami. Dużo do nich mówił, poświęcał im swój czas i okazywał cierpliwość. Dzięki tym metodom naprawił nie jedno złamane psie serce.

Nazywają mnie w schronisku „Józefem od spraw beznadziejnych”. To największy komplement, jaki usłyszałem w życiu. Ja wyprowadzam sam zwierzęta. Uważają mnie za wariata, bo z nimi rozmawiam - zwierzęta bardzo dużo rozumieją. One wyczuwają aurę - jak człowiek jest zdenerwowany, krzyczy na nie, to też reagują. Od 7 lat żaden pies mnie nie ugryzł - no oprócz jednego przypadku na samym początku. Albo mnie bardzo lubią, albo chociaż tolerują - opowiedział o swojej służbie w wywiadzie dla glos24.pl Pan Józef.

Internauci i pracownicy KTOZ żegnają oddanego wolontariusza

Pracownicy KTOZ w czułych słowach żegnają swojego najdłuższego stażem wolontariusza. Będą teraz musieli wytłumaczyć podopiecznym Pana Józefa, że już się nie pojawi, aby wyprowadzić je na spacer. Wierzą, że bohater schroniska dołączył do reszty bezdomnych psów za Tęczowym Mostem, które otrzymały za życia od niego miłość i szacunek. Ciężko jednak jest im się pogodzić z tak ogromną stratą.

  • “Odszedł cichy bohater o cudownym sercu”,
  • “Ciężko po tak dobrych ludziach wypełnić pustkę”,
  • “Jeśli jest druga strona, to tam na niego czekają wszystkie te, które wygłaskał”,
  • “Pustka i ogromna strata. Tak cudownego zwierzoluba będzie brakowało nie tylko nam, ale przede wszystkim tym merdającym, dla których był niezastąpionym i wielkim przyjacielem”.

Rodzinie Pana Józefa i przyjaciołom składamy najszczersze wyrazy współczucia.

 

Źródło: facebook.com/ KTOZ Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, glos24.pl