Chore, wychudzone, wyglądające jak z horroru. KTOZ: "Nie ma o czym gadać, psy zabieramy"
Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w swoich social mediach podzieliło się z internautami relacją z przerażającej interwencji, w której uczestniczyli ich inspektorzy. Na miejscu zastali chore i wychudzone psy rasy Stafforshire Bull Terrier. Tak zatrważającego widoku nie spodziewali się nawet oni sami.
Do Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (KTOZ) wpłynęło zawiadomienie o trzech psach rasy Staffordshire Bull Terier, które miały być w bardzo złej kondycji, a na dodatek przetrzymywane w klatkach. Podczas interwencji inspektorzy od razu podjęli decyzję o odebraniu zwierząt. Teraz trwa walka o ich zdrowie.
Inspektorzy KTOZ od razu podjęli decyzję o odebraniu psów
Przedstawiciele KTOZ przybyli na miejsce interwencji i wkroczyli na posesję, na której miały znajdować się zabiedzone psy. Ich stan rzeczywiście był przerażający, co udokumentowali na zdjęciach, które następnie udostępnili w swoich social mediach.
- Zamiast staffików widzimy dwa szkielety - idealne na zajęcia z anatomii psa. Właścicielka na nasze pytanie, skąd u jej podopiecznych taki stan, gubi się w zeznaniach - czytamy.
Co najgorsze jedna z suczek, która najprawdopodobniej od dłuższego czasu nie miała okazji wyjść na świeże powietrze, kiedy znalazła się na zewnątrz aż omdlała. Na szczęście szybko udało się ją ocucić, jednak przez kolejne kilka minut była zupełnie oszołomiona.
Ratują zwierzęta z rąk oprawców. Proszą o Twoje 1,5%"Cud, że ten pies jeszcze żyje" - piszą inspektorzy
Po chwili kobieta, która zajmowała się zwierzętami, wyprowadziła trzeciego psa. Inspektorzy nie kryli zdziwienia, że zwierzę jest w stanie poruszać się o własnych siłach. Z jej słów miało wynikać, że nie ma czasu udać się z wyraźnie zaniedbanymi czworonogami do weterynarza i jej zdaniem są one w dobrym stanie, a ich znacząca niedowaga powstała w ciągu dwóch ostatnich tygodni.
- Liczne wyłysienia, zrogowacenia naskórka, pozostała sierść matowa, przerażające wychudzenie - obraz nędzy i rozpaczy - relacjonują inspektorzy.
Z uwagi na to, że klinika weterynaryjna znajduje się w niedalekiej odległości od miejsca interwencji, przedstawiciele KTOZ postanowili udać się tam i sprawdzić, kiedy zwierzęta ostatnim razem mogły liczyć na pomoc lekarza. Okazało się, że dwa z nich ostatnie szczepienie przeciw wściekliźnie miały dwa lata temu, a trzeci jeszcze rok wcześniej.
"Nie ma o czym gadać, psy zabieramy"
- Wracamy na miejsce cudów - nie ma o czym gadać, psy zabieramy. Właścicielka zrzeka się do nich praw - dowiadujemy się z wpisu.
Zabiedzone psy, które natychmiast wymagały pomocy weterynaryjnej trafiły niezwłocznie do KTOZ Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie. Tam przeszły wszystkie niezbędne badania oraz mogły liczyć na zainteresowanie ze strony człowieka - na co najpewniej czekały przez całe życie.
- Waga pokazuje kolejno 9, 10 i 10,3kg. Dla informacji - waga prawidłowa dla samic to 11 -15 kg, a dla samców od 13- 17 kg. Psy słysząc wodę i czując jedzenie, potykają się o własne łapy - dodają inspektorzy.
O traktowaniu psów przez właścicielkę, KTOZ ma poinformować odpowiednie służby, aby kobieta poniosła odpowiedzialność karną. Nie pozostaje nic innego, jak Gai, Maszy i Lakiemu życzyć sił w dochodzeniu do pełni zdrowia i trzymać kciuki, że w przyszłości będzie im dane dowiedzieć się, czym jest kochający dom i opiekun.
źródło: eska.pl; facebook