Wyszukaj w serwisie
Psy Koty Inne zwierzęta Nasze ZOO Głosem eksperta Pozostałe quizy
Swiatzwierzat.pl > Inne zwierzęta > Polkę na wakacjach ukąsił komar. Zaczęło się od bólu kolan, w miesiąc stała się niepełnosprawna
Joanna Kowalska
Joanna Kowalska 02.09.2023 13:06

Polkę na wakacjach ukąsił komar. Zaczęło się od bólu kolan, w miesiąc stała się niepełnosprawna

Polska zachorowała na nieuleczalną chorobę
Polka zachorowała na nieuleczalną chorobę. Źródło: pexels.com @Jimmy Chan

Instagramerka zeszłej zimy postanowiła spełnić jedno ze swoich największych marzeń. Wyjechała w podróż na rajską wyspę. Niestety, wspaniała przygoda bardzo szybko przeobraziła się w prawdziwy horror. Polka na początku zaczęła odczuwać ból w kolanach. Stan zdrowia kobiety uległ błyskawicznemu pogorszeniu, prowadząc do tego, że w ciągu miesiąca została całkowicie sparaliżowana. Nie była nawet w stanie ruszyć głową. Okazało się, że przyczyną niepokojących objawów był wirus rzadkiej choroby tropikalnej roznoszonej przez komary. 

Spełnia swoje największe marzenie. Miesiąc później była sparaliżowana

Wiele osób marzy o podróżach. Pewna kobieta pod koniec 2022 roku razem ze swoją najbliższą rodziną wyleciała na Bali. To miejsce, które chciała od dawna odwiedzić.

Niestety, podróżniczka miała wyjątkowo ogromnego pecha. Chwilę przed świętami Bożego Narodzenia zaczęła odczuwać ogromny ból w kolanach. Dodatkowo miała gorączkę, wynoszącą ponad 38°C. Lokalny lekarz szybko postawił diagnozę: denga, czyli balijski odpowiednik polskiej grypy. 

Stan kobiety z dnia na dzień się pogarszał. Już następnego dnia nie była w stanie samodzielnie obrócić się z boku na bok, czy podnieść do ust szklankę z wodą. Trzeciego dnia gorączka wzrosła do niemalże 42°C. Nie była w stanie sięgnąć po telefon ani krzyknąć po pomoc. Kolejne dni były istnym horrorem. Pojawiła się paląca wysypka, która szybko pokryła całe ciało. Lokalni mieszkańcy przekonywali, że w ten sposób ciało walczy z wirusem “wyrzucając” go na zewnątrz. 

Straciłam zdrowie, straciłam możliwość poruszania jakiegokolwiek stawu, straciłam laktację (która była dla mnie bardzo ważna), a przede wszystkim - straciłam nadzieję, że jeszcze kiedykolwiek będę w stanie zrobić krok albo podnieść rękę. Nie mówiąc już o podniesieniu malutkiej Milenki, która nie wiedziała co się dzieje, bo nagle mama przestała ją karmić, przytulać, nosić… - wspomina ze smutkiem Polka.

Bóbr znad Morskiego Oka dopieka leśnikom, zbudował tamę i zalał szlak. TPN ogłosił, co z nim zrobią

Komary to najbardziej śmiercionośne stworzenia na świecie. Polka zachorowała na Chikungunya

Podróżniczka przez wiele dni była bardzo osłabiona. Długo była przekonana, że jej ciało walczy z dengą, która jest roznoszona przez komary tygrysie. To insekty, których na Bali jest niemal nieskończenie wiele. Jedyną znaną metodą zapobiegawczą jest unikanie narażenia na ukłucia przez komary, stosując repelenty i moskitiery, aczkolwiek nawet w przypadku najbardziej przezornych podróżników szanse na ukąszenie nigdy nie spadają do zera.

Choroby roznoszone przez latające bezkręgowce są w krajach tropikalnych prawdziwą plagą. Szacuje się, że przez patogeny roznoszone przez komary, dotychczas zmarło ponad 50 miliardów ludzi. Przez to te niepozorne insekty są uznawane za najbardziej śmiercionośne stworzenia na świecie. 

Na początku stycznia Sonia zauważyła, że nie jest w stanie wyprostować palców. Po wizycie u ortopedy okazało się, że podróżniczka zaraziła się rzadką i nieuleczalną chorobą wirusową, roznoszoną przez komary. Chodziło o chikungunyę. Brak zdolności do wyprostowania palców jest swoistym objawem tego schorzenia. 

pexels-iconcom-169357.jpg
Źródło: pexels.com @icon0.com

Chikungunya jest nieuleczalna. Musi na nowo nauczyć się żyć

Miesiąc po wystąpieniu pierwszych objawów tropikalnej choroby wraz z rodziną wyleciała do Singapuru. To właśnie tam wydarzyło się jedno z najgorszych z doświadczeń, jakie przyszło jej przeżyć. Kobieta z dnia na dzień przestała panować nad swoim ciałem. Jedyne co czuła to ból i niemoc. 

Sparaliżowana podróżniczka wylądowała w klinice medycyny chińskiej. Została poddana wielu zabiegom, na które składały się m.in. akupunktura, masaże meridianowe oraz drenaże limfatyczne. Działania specjalistów szybko zaczęły przynosić rezultaty. Przez dwa tygodnie była w klinice codziennie. W tym czasie na leczenie wydała kilkadziesiąt tysięcy złotych. 

Teraz przed nią stoi ogromne wyzwanie: musi nauczyć się żyć z tropikalnym wirusem, który zaatakował jej organizm. Nie opracowano szczepionki ani leczenia przyczynowego tejże choroby. Istnieje kilka metod łagodzących przebieg choroby, polegające na podawaniu niesterydowych leków przeciwzapalnych, jednak przy obecnym stanie wiedzy na temat chikungunyi nie ma możliwości całkowitego pozbycia się wirusa z organizmu. 

Źródło: tygodnik.interia.pl, tiktok.com/@soniaradosz